
Przekształcenie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Centrum Usług Społecznych ma spowodować powierzanie usług świadczonych przez opiekunki MOPS podmiotom zewnętrznym. Czemu ma to służyć? Czy nie stracą na tym opiekunki, by zyskać mógł ktoś?
Od kilku miesięcy mówi się o przekształceniu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Centrum Usług Społecznych (CUS). O tym, że placówkę pomocową czekają daleko idące zmiany świadczy m.in fakt przejęcia zadań z zakresu polityki senioralnej. Pod szyld CUS ma przejść część zadań Urzędu Miejskiego, jak stypendia czy Karta Dużej Rodziny, nowe zadania z zakresu mieszkań chronionych, taksówki dla seniora czy tzw. złota rączka (wsparcie osób w bieżących naprawach itp.). Te zadania w dużej mierze mają realizować podmioty zewnętrzne, którym przyszły CUS będzie zlecał usługi.
Jak się okazuje wśród zlecanych przez nową jednostkę gminy usług, mają być też usługi świadczone przez opiekunki Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W strukturach MOPS zatrudnione są 23 tzw. zwykłe opiekunki i pięć pań, które zajmują się opieką nad osobami z zaburzeniami psychicznymi. Pod swoją opieką mają ok. 300 osób w roku (średnio na jedną opiekunkę przypada 5-6 środowisk).
Czy to prawda, że z nowym rokiem przejdą na garnuszek podmiotu zewnętrznego?
- Jeśli przekształcimy się w CUS to tak - odpowiada Piotr Ambroszczyk, dyrektor MOPS.
- Chcielibyśmy, by CUS zaczął działać od 1 stycznia 2021 roku, ale nie wiemy, czy to się uda formalnie. Ustawodawca nakłada na nas obowiązek zlecania 30 proc. usług do realizacji przez podmioty zewnętrzne. Nie wiąże się to ze zwolnieniem opiekunek, przeciwnie wolumen ich usług się zwiększa. Nie będziemy tylko przyjmować nowych osób na miejsce tych pań, które odchodzą na emeryturę. Co ważne, te panie nie przejdą pod prywatnego pracodawcę, ale przejmą je tzw. podmioty ekonomii społecznej - spółdzielnie socjalne lub przedsiębiorstwa socjalne.
Jak mówi dyrektor MOPS, idea CUS jest bardzo szeroka. To przemodelowanie całej polityki społecznej w gminie, zracjonalizowanie usług społecznych, celem uzyskania oszczędności. - Dobrze działający CUS, powinien więcej zadań zlecać, niż sam działać. To są realne oszczędności, będzie taniej, a usług więcej - uważa P. Ambroszczyk.
Rodzi się uzasadniona obawa i pytanie, czy opiekunki zatrudniane dziś przez MOPS nie stracą na tym finansowo, podobnie jak np. personel pionu sprzątającego ze szpitala, który kilka lat temu został przejęty przez firmę zewnętrzną?
- Raczej nie - odpowiada dyrektor MOPS. - Będziemy kalkulować stawkę godzinową, która będzie wyższa od tej, która jest u nas. Pracodawca zewnętrzny ma ten przywilej, że może brać zlecenia, dodatkowe usługi. Ważne jest to, że przedsiębiorca społeczny działa na określonych zasadach. Zysk jest ważny, ale wypracowany zysk może spożytkować na rzecz ekonomii społecznej. Te procedury będą wypracowywane z chwilą przygotowania ogłoszenia przetargu. Będziemy starali się zabezpieczyć pracowników, którzy nie mogą być wyzyskiwani świadcząc usługi społeczne.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To świetny sposób na pozbycie się opiekunek z MOPS-u . Jakież to spółdzielnie socjalne lub przedsiębiorstwa socjalne działają w Starachowicach oprócz Starachowiczanki ???
A co z podopiecznymi, czy ktoś pomyślał o nich? Może będzie tak jak czytam na forach , że do inwalidy przychodzi opiekunka inwalidka i jeszcze każą mu płacić całkiem sporo przy głodowych rentach.