
Z naszych wstępnych ustaleń wynika, iż kobieta tego dnia miała spędzać czas ze swoim konkubentem – powiedział rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach kom. Kamil Tokarski. Jak ustalili śledczy, między dwojgiem dorosłych osób miało dojść do awantury. Zdaniem starachowiczanki, która zadzwoniła na numer alarmowy i opowiedziała historię, po utarczce słownej opuściła mieszkanie w bloku przy ul. Konstytucji 3 Maja. W tym czasie w mieszkaniu wraz z jej partnerem, miało znajdować się dziecko.
Z relacji kobiety wynikało, iż konkubent zabarykadował się w środku. Pochodząca ze Starachowic kobieta, nie mogła dostać się do mieszkania, a mężczyzna nie odpowiadał na jakikolwiek sygnały z zewnątrz – mówił kom. Tokarski. Szybko okazało się, iż przekazane przez matkę dziecka informacje nie do końca pokrywają się z rzeczywistością.
Policjanci, którzy podjęli interwencję zwrócili się z prośbą o pomoc do strażaków. Drzwi do mieszkania były zamknięte. Za pomocą drabiny, strażak wszedł do mieszkania przez okno – zaznaczył rzecznik świętokrzyskiego komendanta wojewódzkiego policji. W żadnym z pomieszczeń, nie było jednak zarówno osoby nieletniej, jak i partnera. - Od kobiety wyczuwalna była woń alkoholu – stwierdził funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej w Kielcach. Mieszkanka została ukarana przez mundurowych mandatem, za nieuzasadnione wezwanie służb.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie