
Znamy już nieoficjalną przyczynę tragicznego zdarzenia, jakie strażacy oraz policjanci odnotowali w nocy z niedzieli na poniedziałek (31 marca/1 kwietnia). Ok. godz. 2.40 zauważono pożar drewnianego budynku mieszkalnego, znajdującego się przy ul. Skałka w Starachowicach. W środku były dwie, dorosłe osoby.
Budynek, jak relacjonowali zawodowi strażacy ze starachowickiej jednostki ratowniczo-gaśniczej spłonął niemal doszczętnie. Kiedy trwała akcja gaśnicza, pojawiła się jeszcze jedna, niepokojąca informacja. W mieszkaniu miała znajdować się kolejna osoba. Po sprawdzeniu, na szczęście okazała się ona nieprawdziwa. Mieszkańcy Starachowic, mieli sporo szczęścia. Nie stało im się nic poważnego. Nie zostali również zabrani do szpitala.
Po zakończeniu działań strażaków, na terenie pogorzeliska pojawiła się policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza. Zabezpieczono ślady. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do jakich dotarł TYGODNIK, przyczyną wybuchu pożaru mogło być podpalenie. To najbardziej prawdopodobny scenariusz, który brany jest pod uwagę przez mundurowych.
- Prowadzimy czynności wyjaśniające w tej sprawie - powiedział podinsp. Aleksy Hamera, naczelnik wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach, który potwierdził nasze doniesienia. - Rzeczywiście, jedna z przyjętych i badanych wersji zdarzenia zakłada, iż do pożaru przyczyniło się działanie człowieka – dodał naczelnik Hamera.
Na razie, nikt nie został zatrzymany. - Czekamy na efekty podjętych działań – podkreślił nasz rozmówca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie