Reklama

Nie chcą zwalniać, ale jak długo im się to uda?

Sytuacja związana z pandemią koronawirusa w bardzo szybkim tempie zastopowała jakikolwiek ruch w gospodarce. Przedsiębiorcy zostali postawieni pod ścianą - w obliczu braku możliwości pracy. Pracownicy mają obawy o miejsca pracy. Czy i jak uda się pogodzić interes jednych i drugich?

Myślimy, co dalej




Mam wrażenie, że jak na razie dużo się mówi, ale niewiele z tego wynika. Pomoc rządu dotyczy głównie osób samozatrudnionych i mikrofirm, do 9 osób. Nasza firma zatrudnia do 50 osób a obroty spadły nam o ok. 40 proc. - mówi Przemysław Krawczyk, który od lat prowadzi piekarnię i cukiernię. - Cukiernia właściwie nie funkcjonuje, mamy ograniczony asortyment, bo on po prostu nie schodzi. Myślimy, co robić dalej. Jesteśmy znaną firmą w regionie a pracowników traktujemy, jak część naszej wielkiej rodziny. Nie chcemy nikogo zwalniać, żeby potem można było ludziom spojrzeć w oczy. Na razie część pracowników poszła na urlopy, staramy się jakoś to wszystko pospinać, ale jak długo się to uda, nie wiem. Żeby obroty spadły o połowę, musiałbym coś zamknąć - a tego robić nie chcemy. Albo musiałoby być maksymalnie źle, albo trzeba robić coś, żeby było lepiej. I my wybieramy ten drugi wariant. Jak to wyjdzie, zobaczymy. Przed nami święta, jeśli faktycznie ich nie będzie, będziemy musieli podjąć jakieś decyzje. Musimy wszyscy jakoś odnaleźć się w tej trudnej sytuacji, najgorsze, że nie wiadomo, ile to potrwa.


Byle nie zwalniać...




Bronimy się wszelkimi możliwymi sposobami, choć łatwo nie jest - przyznaje Marek Jedliński, dyrektor zarządzający spółki PROMET, która specjalizuje się w produkcji gwoździ i zatrudnia ok. 150 osób. - Chcemy obronić się przed pandemią koronawirusa własnymi środkami. Czy nam się to uda, trudno powiedzieć. Na razie żadnych strategicznych decyzji nie musieliśmy podejmować, stosujemy wszelkie zalecenia dotyczące zabezpieczeń pracowników, którzy nieprzerwanie pracują. Przestojów i przymusowych urlopów nie ma, cięć w płacach również. Są utrudnienia w działalności, związane choćby z dostaniem części do maszyn, które sprowadzamy z Włoch. Teraz szukamy alternatywnych dostawców na innych rynkach europejskich, lub polskim. Utrudniony jest transport naszych produktów, które wysyłamy do różnych zakątków świata. Ograniczenia etatów i zwolnienia pracowników można zrobić bardzo szybko, ale potem wrócić do tego co było, będzie trudno. Dlatego nie chcemy podejmować żadnych pochopnych ruchów. Być może z dnia na dzień sytuacja się zmieni, ale naszym zadaniem jest robić wszystko, by wyjść z tego kryzysu obronną ręką.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do