Reklama

Na pierwsze gole w sezonie przyjdzie jeszcze poczekać [ZDJĘCIA]

Na ten moment fani Staru Starachowice czekali ponad 15 lat. Zielono-czarni ponownie zawitali w gronie zespołów IV-ligowych. Ich rywalem na pierwszy ogień była złożona z doświadczonych graczy i zaprawiona w bojach Łysica Bodzentyn. Po 90 minutach było 0:0.


Więcej niż o samym meczu, mówiło się o jednym z zawodników gości. Mowa o Emilu Gołyskim, który jeszcze wiosną br. reprezentował barwy Staru. Po zakończeniu sezonu odszedł z drużyny prowadzonej przez Arkadiusza Bilskiego. Miał wyjechać na studia do Warszawy. Życie potoczyło się tak, że młody pomocnik wybrał grę w Łysicy.

W sobotę zawodnik, który na początku lipca skończył 20 lat, nie pojawił się jednak na murawie. W umowie między zainteresowanymi klubami znalazł się zapis, dotyczący jego występów w spotkaniach z Łysicą. Zarówno tym, który rozgrywany był na stadionie przy ul. Szkolnej w Starachowicach, jak i na wyjeździe. Gołyski przeciwko swojemu byłemu klubowi nie mógł zagrać. W przeciwnym wypadku, Łysica musiałaby zapłacić Starowi 10 tys. zł.

W strugach deszczu



Futbol nie znosi jednak próżni. Szkoleniowiec zielono-czarnych zdecydował się postawić na ofensywny wariant, z Bartoszem Szydłowskim w roli egzekutora, a także Mariuszem Fabjańskim, który miał operować za jego plecami. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, który z pewnością nie krzywdzi żadnej ze stron. Obie ekipy, mimo deszczu i trudnych warunków, stworzyły ciekawe widowisko. Najlepszej okazji do tego, by wpisać się na listę strzelców nie zdołał wykorzystać Mirosław Kalista. Napastnik gości znalazł się sam na sam z bramkarzem Staru Arturem Marcem. Piłka po jego uderzeniu nie trafiła do siatki.


Spotkały się drużyny, które chciały grac w piłkę, nie kalkulowały na murawie. Kibice byli świadkami ciekawego widowiska. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie, mecz mógł się podobać fanom. Nie było przestojów w grze – stwierdził po ostatnim gwizdku arbitra Arkadiusz Bilski, trener starachowickiego teamu.


Pierwszy mecz Staru, w nowym sezonie obserwowało ok. pół tysiąca kibiców. Na kilka minut przed rozpoczęciem ligowej batalii, pod stadionową kasą utworzyła się długa kolejka. - Przed rozpoczęciem sezonu powiedzieliśmy sobie, że naszym celem są nie tylko zwycięstwa, ale również ładna dla oka gra. Fani przychodzą po to na stadion, by nie tylko oklaskiwać triumfy swoich ulubieńców. Chcą piłkarskiego show. Są z nami na dobre i na złe. A to ważne – zaznaczył szkoleniowiec.

Emocji na murawie i poza nią nie brakowało. Świadczy chociażby o tym fakt, że w końcówce nerwy dały o sobie znać. Żółtą kartką ukarany został trener Łysicy Tomasz Dymanowski. - Muszę podziękować zawodnikom, że w trudnych warunkach stworzyli ciekawe widowisko. Szkoda, że nie udało nam się zamknąć meczu. Już w doliczonym czasie gry, nie zdołaliśmy wykorzystać świetnej okazji. Wówczas na pewno bylibyśmy w jeszcze lepszych nastrojach – zaznaczył A. Bilski. - Staramy się iść do przodu. Remis to sprawiedliwy wynik z trudnym i wymagającym rywalem. Kto wie, jak losy tego pojedynku potoczyłyby się, gdybyśmy grali w innych warunkach. Np. przy 30-stopniowym upale. Chwała obu ekipom za to, że wytrzymali do końca. Pierwsze spotkanie to jeden z elementów budowania drużyny od podstaw. Warunki IV ligowe to nie klasa okręgowa. Musimy nauczyć się grania na tym poziomie – dodał trener, który odniósł się do początku meczu.

Sot po kontuzji




W pierwszych 15-20 minutach byliśmy zbyt bojaźliwi. Dopiero po tym czasie nerwy udało się opanować. Podopieczni wiedzą czego spodziewać się w tych rozgrywkach. Jestem przekonany, że każdy mecz na tym szczeblu rozgrywkowym wyglądać będzie podobnie, jak starcie z Łysicą. Do tego musimy się przyzwyczaić. Pracujemy nad wieloma elementami. W letniej przerwie dołączyło do nas 5 nowych graczy. Potrzeba na pewno czasu na to, by wkomponowali się do zespołu. Cieszymy się, że młodzi chłopcy, którzy już funkcjonują w drużynie Staru umiejętnościami na pewno nie odstają od starszych zawodników. Nie są uzupełnieniem kadry, ale ważnym jej punktem – podkreślił.


W drugiej połowie na boisku zameldował się Bartosz Sot, nowy napastnik Staru, który został pozyskany ze Spartakusa Daleszyce. Snajper, od kilku dni rozpoczął zajęcia z zespołem. - Na pewno, w momencie kiedy z kontuzjami upora się 2 zawodników, nasza sytuacja kadrowa będzie jeszcze lepsza. Mamy w swoich szeregach ludzi, którzy występowali na wyższym poziomie niż IV liga – dodał Bilski.

Star w ciągu najbliższych dni rozegra dwa spotkania. W czwartek (15 sierpnia) zmierzy się na wyjeździe z Partyzantem Radoszyce (początek o godz. 17), zaś w niedzielę (18 sierpnia) na Szkolną przyjeżdża Spartakus Daleszyce (godz. 17).

IV liga świętokrzyska
1. kolejka (10 sierpnia)
STAR STARACHOWICE – ŁYSICA BODZENTYN 0:0
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce)
STAR: Marzec - Ostrowski, Gębura, Nowocień, Kosztowniak - Kania - Sito (70. Sot), Stachura, Mańturz (83. Błażejewski) - Fabjański - Szydłowski (67. Anduła). Trener: Arkadiusz Bilski.
ŁYSICA: Wróblewski - Kijanka (74. Chrzanowski), Kardas, Drożdżał, Drabik - Dziedzic, Kamiński, Mikołajek (85. Wikło), Niedbała (81. Grudziecki) - Michta, Kalista. Trener: Tomasz Dymanowski.

Czy wiesz, że...
Przed rozpoczęciem sobotniego meczu, na murawie oprócz zawodników obu zespołów pojawili się również przedstawiciele Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej w Kielcach. Członek zarządu Ryszard Binensztok, a także Zbigniew Grombka przekazali na ręce kapitana Staru okazały puchar za awans do IV ligi. Pierwszy gwizdek arbitra poprzedziła minuta ciszy, ku czci śp. Kamila Pastuszki. Były sędzia piłkarski zmarł w wieku 33 lat.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do