Reklama

Medycy robią co w ich mocy. Batalia o uratowanie jej życia trwa nadal

Nowe informacje w sprawie mającego tragiczny finał wypadku drogowego, z udziałem młodej mieszkanki gminy Bodzentyn, w powicie kieleckim. Jak poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych siostra Pauliny Bernatek, potrącona w połowie października br. przez samochód ciężarowy w specjalistycznej klinice w Siemianowicach Śląskich, kilka dni temu przeszła kolejny przeszczep.


Decyzja lekarzy specjalistów w tym przypadku mogła mieć kluczowe znaczenie. 7 listopada, medycy z Centrum Leczenia Oparzeń im. Dr Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich, zdecydowali się przeprowadzić u Pauliny kolejny przeszczep skóry z serii przeszczepów jakie, pochodząca z gminy Bodzentyn kobieta, musi przejść w celu ratowania jej nogi i życia.

Kluczowe zabiegi




Fragmenty skóry zostały ponownie pobrane z prawej nogi i po rozciągnięciu długie i cieniutkie warstwy, zostały przeszczepione możliwie na jak największy obszar lewej nogi. Trzeba czekać na to, czy drugi przeszczep się przyjmie w całości czy fragmentarycznie i czy będzie się ładnie goić. Trzeba też czekać na to kiedy i w jakim stopniu przeszczepiona skóra zacznie narastać w miejscu przeszczepu i łączyć się z sobą, mowa tu zarówno o skórze z pierwszego jak i z drugiego przeszczepu – poinformowała siostra poszkodowanej.


Jak dodała od tych czynników w głównej mierze zależy kiedy i ile jeszcze przeszczepów będzie czekać Paulinę.


Siostra zarówno w trakcie jak i pomiędzy skomplikowanymi zabiegami przeszczepów, skóry ma przetaczaną krew. Obszar jej lewej nogi będącej bez skóry sprawia, że jest narażona na różne niebezpieczne infekcje i zarazki, które mogą zagrozić jej życiu. Ponieważ proces przeszczepu skóry jest procesem wymagającym czasu, żeby przeszczepiona skóra zaczęła narastać, jej noga jeszcze przez dłuższy czas będzie narażona na różne zagrożenia. Dlatego krew musi być przetaczana nie tylko podczas zabiegów ale i pomiędzy zabiegami by dodatkowo tą nogę odżywiać i podnieść pewne parametry krwi, które ze względu na stan Pauliny są bardzo niskie – opisuje siostra.


Na tym się nie skończy



Jak podkreśliła członkini rodziny, walka toczona przez lekarzy o to, by mieszkanka naszego regionu jak najszybciej powróciła do zdrowia na tym z pewnością się nie zakończy. - Lekarze mówią, że walka nie skończy się na samych przeszczepach. Nadal proszę z całego serca o oddawanie krwi dla mojej ukochanej siostry. A ponieważ proces leczenia będzie trwał jeszcze długo, proszę was kto może, niech regularnie oddaje krew. Każda kropla będzie nadal niezbędna do ratowania życia – dodała.

Przy oddawaniu krwi liczy się dopisek "na siostrę Paulinę Bernatek". - To on sprawi, że Paulina będzie pierwsza w kolejności do otrzymania swojej grupy krwi. Krew może oddać każdy, jeśli pozwala na to jego stan zdrowia, oczywiście bez względu na posiadaną grupę. Każda oddana grupa krwi inna niż Pauliny nie zmarnuje się, a pomoże jeszcze wielu innym ludziom. Cenny dar można oddawać w całej Polsce – podkreśliła.

Jak dodała, rodzina prosi również o modlitwę, żeby proces przeszczepów i późniejszych zabiegów ortopedycznych przebiegły pomyślnie, a także by nie wyszły po drodze żadne niebezpieczne zagrażające jej życiu komplikacje.

fot. archiwum prywatne

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do