Reklama

Kto zerwał plakaty, kto wydał polecenie? Zaskakujący rezultat dziennikarskiego śledztwa

Kto stoi za usunięciem plakatów rozwieszonych przez rodziców uczniów Szkoły Podstawowej nr 11 w Starachowicach i na czyje polecenie działał? Odpowiedzi do dziś szuka starachowicka policja. W minionym tygodniu, nam udało się szybko rozwiązać zagadkę.


Jako pierwsi ujawniamy zaskakujące fakty w sprawie zerwanych pod koniec stycznia br. z ogrodzenia przy Szkole Podstawowej nr 11 w Starachowicach plakatów, które przygotowali rodzice placówki oświatowej. Z informacji do jakich dotarł TYGODNIK wynika, iż za ich usunięciem stoi... Straż Miejska, zdaniem której plakaty wisiały nielegalnie. Gdzie strażnicy potwierdzili informację o nielegalności plakatów? Komendant SM Waldemar Jakubowski na tak postawione pytanie nie był jednak w stanie odpowiedzieć. To dziwne: potwierdzili, tylko nie wiedzą u kogo?

Wartość strat 400 zł



O sprawie pisaliśmy na łamach poprzedniego wydania TYGODNIK-a. Rada Rodziców uczniów SP nr 11, opracowała, przygotowała i wydrukowała plakaty dotyczące planów przenosin Zespołu Szkół Zawodowych nr 3 do budynku Gimnazjum nr 3 w Starachowicach. Społeczność szkoła  zamanifestowała sprzeciw w tej sprawie, nie zgadzając się, by nauka uczniów ZSZ nr 3 od września br. była kontynuowana w budynku przy ul. Leśnej. 25 stycznia pod Urzędem Miasta i przed rozpoczęciem sesji Rady Miejskiej, odbyła się pikieta z udziałem rodziców, mieszkańców Starachowic.

W nocy z 24 na 25 stycznia, plakaty (było ich 40), które wisiały na ogrodzeniu SP nr 11 w tajemniczych okolicznościach zniknęły. Sprawa została zgłoszona na policji. Wartość strat wyceniono na kwotę 400 złotych. W mediach społecznościowych o sprawie stało się głośno. Pojawiły się sugestie, iż plakaty mieli zrywać funkcjonariusze Straży Miejskiej w Starachowicach. W piątek (8 lutego), w rozmowie z nami gospodarz miasta nad Kamienną stwierdził, że nie wie kto to zrobił.


Nie wiem kto stoi za zerwaniem plakatów. Ja takiego polecenia nie wydałem - powiedział TYGODNIKOWI Marek Materek, prezydent Starachowic. - Poleciłem w tej sprawie wewnętrzną kontrolę, która ma wyjaśnić czy plakaty zostały powieszone w sposób zgodny z prawem. Z informacji jakie do tej pory posiadam wynika, iż dyrektor SP nr 11 nie występowała do właściciela obiektu, a zatem gminy Starachowice z pytaniem o zgodę na wywieszenie plakatów. Rozmawiałem już na ten temat z panią dyrektor – powiedział prezydent Materek.


Informacja do jakiej udało nam się dotrzeć dzień później, w sobotę (9 lutego) rzuciła nowe światło na sprawę. Plakaty zostały usunięte z ogrodzenia przez... strażników. Z jakiego powodu?


Każda interwencja zgłaszana do Straży Miejskiej jest odnotowywana na stanowisku dyżurnego w książce zgłaszanych interwencji – tłumaczył Waldemar Jakubowski, komendant SM. - Tak również było w tym przypadku. Interwencja dotycząca umieszczenia ogłoszeń w miejscu do tego nieprzeznaczonym została odnotowana pod pozycją nr 260 o godz. 20.20. Po potwierdzeniu braku informacji na temat planowanych zamieszczeń ogłoszeń w miejscu publicznym, funkcjonariusze zabezpieczyli ogłoszenia i przewieźli do naszej komendy celem prowadzenia dalszych czynności wyjaśniających. Przeprowadzone czynności zostały odnotowane we wspomnianej książce. W chwili obecnej po przeprowadzonych czynnościach wyjaśniających i uzyskanych informacjach, zwróciliśmy się do zespołu obsługi prawnej o wydanie opinii prawnej dotyczącej powyższej sprawy w zakresie dalszych czynności – zaznaczył komendant.


Kogo pytała Straż Miejska?



Wciąż są jednak wątpliwości i znaki zapytania. Kto, poinformował strażników o wiszących plakatach. - Dane osób zgłaszających interwencje do Straży Miejskiej nie są podawane do informacji publicznej – stwierdził komendant Jakubowski.

Drugie z pytań jakie się rodzi brzmi: w jaki sposób, 24 stycznia wieczorem, funkcjonariusze SM potwierdzili, że plakaty wiszą nielegalnie. Czy zapytano o to woźnego ze Szkoły Podstawowej nr 11, czy może dyrektor wspomnianej placówki oświatowej? Czy w każdym, podobnym przypadku stosowana jest praktyka, że najpierw ściąga się plakaty, a dopiero później wyjaśnia czy mogły zostać tam powieszone legalnie lub nie? O to próbowaliśmy dopytać komendanta.


W tym zakresie trwają czynności wyjaśniające prowadzone przez zespół kontroli wewnętrznej – stwierdził W. Jakubowski. Czy zatem SM potwierdziła informacje, że plakaty wiszą nielegalnie, ale nie wie u kogo? Brzmi to śmiesznie. – Poczekajmy na protokół kontroli wewnętrznej – napisał w wiadomości sms-owej pan komendant.


 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Ale jaja ale jaja - niezalogowany 2019-02-16 18:54:20

    Haha ha wiadomo komu przeszkadzały. Kto zarządza SM?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do