Reklama

Krócej pracują i uczą się

30. stopniowe temperatury i wyższe sprawiają, że nasz umysł i ciało działają na zwolnionych obrotach. Czy to wystarczający powód, by skracać czas pracy i nauki dla dzieci? Kto o tym decyduje i dlaczego jedni mogą a inni muszą się pocić?


Lato, choć jeszcze nie kalendarzowe, mocno daje się we znaki. Ci, co czekali na piękną, słoneczną pogodę mogą upajać się do woli. Niestety nie wszyscy są z tego zadowoleni. Wysokie temperatury dają "popalić" osobom z wysokim ciśnieniem, szybciej męczą się osoby starsze i dzieci. Każdy szuka ukojenia, gdzie się da. Ale nie wszyscy mogą udać się na upragniony urlop, ktoś musi pracować. Właśnie praca w taką pogodę budzi szczególne zainteresowanie, bo niektórzy pracują w okrojonym wymiarze. Kto i dlaczego?

- Słyszę, że dzieci mają skrócone lekcje, w urzędach też ponoć wychodzą wcześniej, bo gorąco. Upał nam wszystkim daje się we znaki. Ale bez przesady. Dlaczego w jednych szkołach uczą się krócej a w innych dużej? Kto decyduje o tym, że pani w urzędzie idzie do domu przed 15.00? Co mają powiedzieć ci, którzy leją asfalt na drodze? Mało tego, że żar z nieba to jeszcze z ziemi... - mówi nasz Czytelnik.

O skróceniu czasu pracy, decyduje pracodawca. W przypadku szkół, dyrektor placówki, który jest gospodarzem jednostki. Ma on jednak obowiązek zgłoszenia tego faktu do organu prowadzącego, czyli do urzędu miasta lub gminy.
- W Starachowicach dwie szkoły, tj. Gimnazjum nr 2 i Szkoła Podstawowa nr 12 zgłosiły skrócenie czasu pracy, tam lekcje są krótsze - poinformowała Iwona Tamiołło, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Starachowicach.
Starachowicki magistrat pracuje jednak normalnie, podobnie Urzędy Gminy w Pawłowie i Wąchocku (tu tylko w jeden dzień, wcześniej wychodzili ci, którzy pracowali w pomieszczeniach bez klimatyzacji). Na terenie powiatu, dwa urzędy mają skrócony czas pracy. Wcześniej do domu wychodzą pracownicy Urzędu Gminy w Brodach i Mircu. Pozostają jednak dyżurujący pracownicy w poszczególnych referatach.
Jak mówi Barbara Kaszycka, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy w Kielcach, nie ma przepisów, które określają o ile czas pracy ma być skrócony.
- W sytuacji upałów, pracodawca ocenia, czy zachodzi taka potrzeba, czy nie. Nie ma też jasno określonych kryteriów, jakie powinien spełnić pracodawca wobec pracownika. Ma zapewnić nieograniczone ilości wody i zaplanować przerwy według potrzeb. Pracodawca odpowiada za zdrowie i bezpieczeństwo pracownika. Każdy powinien być traktowany indywidualnie. Jeśli chodzi o szkoły, to w jednych jest taka potrzeba w innych nie - wszystko zależy od usytuowania budynku względem słońca, czy jest klimatyzacja czy nie. Wiele czynników ma na to wpływ. Inna sprawa o względy bezpieczeństwa. Niezgodne z przepisami BHP jest zdejmowanie odzieży wierzchniej w przypadku pracowników, którzy pracują na powietrzu. Jeszcze bardziej są narażeni na działanie promieni słonecznych. Częściej powinni schodzić do cienia - mówi B. Kaszycka.







 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do