Reklama

Jest deklaracja kierownictwa firmy Cersanit. Artur Kłoczko specjalnie dla TYGODNIK-a i portalu starachowicki.eu

Gigantyczny pożar, który w miniony czwartek (10 lutego) objął jedną z hal produkcyjnych na terenie firmy Cersanit, w pierwszej kolejności wywołał pytania o najbliższą przyszłość jednego z największych na terenie naszego powiatu zakładów pracy.

Obecne dla wielu osób zatrudnionych w firmie Cersanit kluczowe wydaje się pytanie o przyszłość. Niewykluczone jest wyłączenie stanowisk pracy lub nawet przeniesienie pracowników w inne miejsca. Czy tak będzie w rzeczywistości? W piątkowe, wczesne popołudnie TYGODNIK-owi i portalowi starachowicki.eu udało się skontaktować z Arturem Kłoczko, przewodniczącym  Rady Nadzorczej spółki.

- W pierwszej kolejności chcemy podziękować wszystkich osobom, które zaangażowane były w akcję gaśniczą na terenie naszego zakładu. Przebiegła ona bardzo sprawnie, w efekcie czego na szczęście udało się uchronić pracowników – powiedział Kłoczko. - Szczególne wyrazy uznania kierujemy do świętokrzyskich strażaków, którzy znakomicie wywiązali się ze swojej roli. Mamy świadomość z jak trudnym zadaniem musieli się zmierzyć. Dzięki zrealizowanej w sposób błyskawiczny akcji pożar, który rozprzestrzeniał się błyskawicznie udało się opanować. Słowa podziękowania należą się ponadto pracownikom, którzy jako pierwsi próbowali opanować zagrożenie. Jak wiadomo wówczas nie było to możliwe – zaznaczył nasz rozmówca.

Jak podkreślił skala zniszczeń jest duża. - Akcja była tym trudniejsza, że ratownikom nie ułatwiały zadania warunki atmosferyczne. Wiejący w północnym kierunku wiatr sprawił, że ogień przenosił się szybko, na kolejną część hali – podkreślił przedstawiciel Cersanitu.

Jak dodał, wstępnie wartość strat szacuje się w przedziale pomiędzy 70 a 80 milionów złotych. - Z tym zakładem wiązaliśmy nadzieje. Nie tak dawno unowocześniona została linia produkcyjna. Postawiliśmy na jakość. Stało się coś, czego nikt z nas się nie spodziewał. To przykre odczucie. Zniszczeniu uległo bowiem 3/4 zakładu – dodał.

Z ust Artura Kłoczko w piątek padła kluczowa deklaracja. - Ta informacja trafiła już do pracowników. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby zakład w Starachowicach odbudować. Obecnie na terenie pogorzeliska pracują jeszcze strażacy. W momencie kiedy ten teren zostanie nam udostępniony przez odpowiednie służby, będziemy mogli zająć się rozbiórką hali, a w dalszej perspektywie odbudową tego, co zniszczył żywioł – powiedział.

- Mamy świadomość, że nasi pracownicy mogą mieć obawy, co do swojej przyszłości, a przede wszystkim miejsc pracy. Nie zostaną postawieni sami sobie. Oczywiście na wszystko potrzeba będzie czasu. Liczymy na przychylność ze strony instytucji publicznych i podmiotów odpowiedzialnych za wydawanie decyzji administracyjnych. Jeśli będzie to możliwe szybciej, wkrótce ruszymy z odbudową zakładu – tłumaczył Kłoczko.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do