
Na pewno nie takiego scenariusza spodziewał się 58-letni mieszkaniec Starachowic. Kilka dni temu, jak poinformowali policjanci, zamierzał zgłosić kradzież swojego auta. Opowiedziana przez niego historia, dla stróżów prawa od początku wydawała się mało wiarygodna. Dlaczego?
Pod koniec sierpnia, jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledczych, na terenie jednej z ulic miasta nad Kamienną doszło do zdarzenia z udziałem kierującego i samochodu. Mężczyzna siedzący za sterami auta marki hyundai wjechał w barierki, a następnie próbował odjechać z miejsca.
- Sytuację widział świadek, który próbował pomóc mężczyźnie, ten jednak na widok innej osoby wysiadł z pojazdu i oddalił się pieszo z miejsca zdarzenia. Na miejsce kolizji przyjechali policjanci, którzy wykonali niezbędne czynności - stwierdził sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Pojazd, jak nie trudno się domyśleć, został odholowany i trafił na policyjny parking. Co ciekawe, następnego dnia do mundurowych zgłosił się właściciel samochodu. Mężczyzna poinformował o kradzieży pojazdu przez trzech nieznanych mu mężczyzn.
- 58-latek nie kwestionował, że brał udział w zdarzeniu drogowym. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę i osadzili w policyjnym areszcie. W chwili zatrzymania mieszkaniec Starachowic miał ponad pół promila alkoholu w organizmie – dodał rzecznik Kusiak. Starachowiczanin, który chciał być sprytniejszy od śledczych, za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie będzie tłumaczył się przed sądem. Mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie