Gigantyczny kredyt na koncie Starachowic

Rada Miejska w Starachowicach większością głosów zdecydowała o zaciągnięciu kredytu na niebagatelną kwotę 37 mln zł... Biorąc pod uwagę obecną sytuację przy tak galopującej inflacji odsetki od tego zadłużenia mogą wynieść nawet 24 mln zł!

Piątkowe (27 maja) obrady Rady Miejskiej w Starachowicach zdominowała uchwała dotycząca zaciągnięcia kredytu długoterminowego na kwotę 37 mln zł. Ma to być spożytkowane na rozpoczęte lub oczekujące na wykonanie w mieście inwestycje, które mają zagwarantowane wsparcie z zewnątrz, to m.in. modernizacja budynku Pałacyku itp.

- Z jednej strony dobrze, że w mieście się coś dzieje, ale z drugiej jak wytłumaczyć mieszkańcom zasadność niektórych inwestycji - mówił o swoich wątpliwościach radny Sylwester Kwiecień wymieniając takie zadania jak zdjęta ścieżka rowerowa na ul. Staszica, która ma być robiona od nowa, podobna sytuacja przy ul. 1 Maja, słynny "bunkier", Pałacyk za 11,5 mln zł. - Faktycznie mamy na to 7 mln zł dofinansowania, ale 4,5 mln zł trzeba dołożyć na Pałacyk, dzięki nieudolnym posunięciom Marka Materka. Dofinansowanie jest, ale na wszystko trzeba dołożyć środki własne. Biorąc kredyty i pożyczki trzeba myśleć o przyszłości a sytuacja wojny powoduje dużą niepewność. Trzeba wydawać pieniądze z większą rozwagą. To, że pieniądze się pojawiają nie znaczy, że musimy coś robić. Bo robimy jedno a potem opieki nad tym brak. Coś nieoplewione, trawa rośnie... Mamy park dla psów a zapomniano o osobach starszych i matkach z wózkami robiąc schody. Tak nie może być - mówił Kwiecień dodając, że wstrzyma się od głosu.      

Nie zgodził się z tym prezydent Marek Materek.

- Niewiele można krytykować, bo niewiele się działo za pana prezydentury - odpowiedział M. Materek. - Można mieć uwagi, pretensje, my to szanujemy, ale nie zgadzamy się z tym i działamy dalej. Dzięki wsparciu z zewnątrz możemy realizować szereg inwestycji, których wcześniej nie było. Sukcesywnie to robimy i gdyby nie ta polityka, pewnie mieszkańcy nie doczekaliby się ich nigdy. Choćby ścieżek rowerowych, które są tak krytykowane, ale za lat kilka będą docenione przez tych, którzy będą z nich korzystać. Inni w Polsce doceniają, to co pan krytykuje, stwarzając negatywny odbiór społeczny. Byłemu prezydentowi tak nie wypada. Przy każdej inwestycji oglądamy każdą złotówkę z każdej strony, by była właściwie wydatkowana.        

Jak stwierdził radny Dariusz Grunt priorytetem jest wykonanie tych inwestycji, które mają dofinansowanie, mimo trudnej sytuacji społeczno-politycznej.

- Te prace, na rzecz których pozyskano dofinansowanie powinny być zakończone - dodał.

Zdaniem radnego Dariusza Lipca porównywanie prezydentury M. Materka i S. Kwietnia jest nieporozumieniem. 

- Jest pan mistrzem manipulacji. To nie porównywalne byty i czasy, jeśli chodzi o moją i pana prezydenturę - odpowiedział S. Kwiecień dodając, że wówczas Polska nie była w Unii Europejskiej.

Mimo tych argumentów 17 radnych (przy jednym głosie wstrzymującym) przyjęli uchwałę godząc się na zaciągnięcie wielomilionowego kredytu, który - jak dodał prezydent - jest konsekwencją przyjętego wcześniej budżetu miasta a był odsuwany w czasie.

Istotne jest to, jakie odsetki będzie musiała spłacić gmina do 2040 roku...

- Szacowanie wielkości odsetek jest trudne, gdyż pożyczka jest przyznana w oparciu o zmienną stawkę WIBOR, która obecnie wynosi 6,5 proc. - wyjaśniała Halina Piwnik, skarbnik miejski. - Jeśli ten poziom się utrzyma to wówczas w kolejnych latach będzie do spłaty 24 mln zł odsetek. Przy oprocentowaniu na poziomie 4 proc. - 17 mln zł a przy 2 proc. - 11 mln zł.