
Działacze Prawa i Sprawiedliwości z wojewodą Zbigniewem Koniuszem oraz posłem Krzysztofem Lipcem upamiętnili 13. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób.
10 kwietnia br. przypada 13. rocznica katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z żoną Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz poseł ziemi świętokrzyskiej Przemysław Gosiewski. Poseł Krzysztof Lipiec z grupą działaczy PiS uczcili pamięć poległych składając kwiaty w Panteonie Pamięci Narodu Polskiego przy parafii pw. Wszystkich Św. Upamiętnieniu tego wydarzenia towarzyszyła modlitwa, refleksja i zaduma...
- To swoistego rodzaju katharsis XXI wieku - mówił obecny na obchodach wojewoda Zbigniew Koniusz. - XX wiek to I i II wojna światowa, to Powstanie Warszawskie, Stan Wojenny. 10 kwietnia 2010 roku Polska kolejny raz nabrała doświadczenia. To moment bardzo ważny w naszej historii. To nie tylko tragedia dla tych osób które zginęły, ale dla całego narodu. Powtórny raz byliśmy świadkami tego, że osoby, które były odpowiedzialne, miały wizję Polski zginęły. Dobrze, że nie zginęła idea, że potrafiliśmy się podnieść z tego i teraz mamy kontynuację tego. To wstrzymało na jakiś czas piękne kroki do przodu, ale ta śmierć nie poszła na marne. Potrafimy jako naród czerpać naukę, przestrogę i siłę do tego, aby dalej się rozwijać.
Jak mówił poseł Krzysztof Lipiec, spotykamy się tu co roku, a dziś w 13. rocznicę przywołujemy na pamięć tych, którzy polegli na nieludzkiej ziemi pod smoleńskiej w narodowej pielgrzymce do Katynia. - Na tamten czas to była 70 rocznica zbrodni sowieckiej, jaka została dokonana na polskich oficerach, polskiej inteligencji. Niestety prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką i polską delegacją nie stanął w Katyniu, doszło tam do tragedii, do zamachu, bo prezydent chciał oznajmić światu o tej zbrodni. Tego nie udało się uczynić. Ta zbrodnia, która tam została dokona nie poszła jednak na marne. Prezydent Lech Kaczyński pozostawił nam testament, że warto być Polakiem. My dziś z tej spuścizny, z dorobku śp. Lecha Kaczyńskiego korzystamy. Ta pielgrzymka oznajmiła światu o zbrodni katyńskiej, o czym świat nie wiedział. Oprawcy tamtych czasów nie różnią się niczym od tych, którzy dziś dokonali zbrodni wojennej na Ukrainie - mówił parlamentarzysta. Andrzej Pruś, przewodniczący Sejmiku Województwa świętokrzyskiego mówił, że to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski.
- Dziś w kontekście wojny na Ukrainie bardzo wielu Polaków inaczej patrzy na to co stało się 13 lat temu. To, że spotykamy się co roku, co miesiąc w wielu miejscach regionu, świadczy o tym, że budujemy narodową tożsamość pamiętając o ludziach, jak choćby Przemysław Gosiewski, który dla ziemi świętokrzyskiej wyjątkowo się zasłużyli. Chcemy pokazywać, że pamiętając zachowujemy się nie tylko jak chrześcijanie, ale przyzwoici ludzi. Pokazujemy młodym ludziom, że na ich dorobku i zasługach można budować naszą przyszłość - dodał.
10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M, którym para prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy lecieli do Katynia na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, rozbił się o godzinie 8.41 w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny. W katastrofie zginęły także 94 inne osoby, w tym wielu wysokich rangą urzędników państwowych, dowódców wojskowych oraz duchownych. Uroczystości pogrzebowe Pary Prezydenckiej odbyły się w Krakowie 18 kwietnia 2010 r. Spoczęli oni w sarkofagu w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Proponuje odczytać co Jarosław Kaczyński i jego brat zarządzili w sprawie lotu do Smoleńska. Sami mieli to zorganizować i nikt nie mógł się do tego wtrącać.. No to zorganizowali...