
Fatalny stan szaletów miejskich wskazuje, że władze miasta raczej nie kontrolują prac zleconych i opłacanych Spółdzielni Socjalnej "Starachowiczanka". W czwartek 22 sierpnia br. odbyliśmy podróż szlakiem miejskich szaletów. Sygnały dochodzące od naszych Czytelników mówiły, że z utrzymaniem miejskich toalet jest słabo. Wizja lokalna pokazała, że jest bardzo słabo. Wręcz skandalicznie słabo!
Referat Gospodarki Komunalnej, Dróg i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w piśmie z dn. 23 sierpnia br. twierdzi, że "Na terenie miasta znajduje się 4 toalety miejskie: przy al. Armii Krajowej, na Placu Rynek, w Parku Miejskim (amfiteatr) oraz przy ul Nadrzecznej".
Nasz obchód wykazał, że wbrew tej informacji czynne są tylko dwie toalety. Skorzystać można z toalet przy ul. Armii Krajowej i w Rynku.
Dwa WC na tyłach muszli koncertowej w parku są zamknięte na głucho, podobnie jak toalety na dawnym Dworcu Zachodnim. O ile te parkowe mają naklejki z informacją, że czynne są tylko podczas imprez, to te dworcowe zamknięte są i już. Nie ma tam ani szyldu, ani informacji o godzinach otwarcia. Dlaczego? Nie wiadomo.
Dzień po naszej wizycie rzecznik prasowy prezydenta przysłał nam informację z odpowiedzialnego referatu, że obowiązkiem administratora wynikającym z aktualnej umowy jest umieszczenie na zewnątrz obiektów tablic informujących o czasie funkcjonowania szaletów.
Mało tego! Urzędnicy zapewniają na piśmie, że administrator zapewnia otwarcie szaletów miejskich w każdy dzień tygodnia, poza świętami, w godzinach od 7.00 do 19.00 oraz w czasie trwania organizowanych imprez miejskich.
To też nieprawda, bo parkowe kibelki czynne są tylko podczas imprez, a te dworcowe w Dolnych Starachowicach zamknięte są na amen. Szalet koło "grzybka" przy Al. Armii Krajowej, jak głosi szyld, otwarty jest tylko do godz. 17.00!
W urzędowym wykazie obowiązków administratora wymieniony jest szereg czynności, które nijak się mają do rzeczywistości zaobserwowanej 22 sierpnia br. około południa. Oto te, ważniejsze z punktu widzenia użytkowników.
Wykonawca realizuje usługę poprzez:
- ciągłość zaopatrzenia szaletów w środki sanitarne w tym: w mydło, papier toaletowy, ręczniki jednorazowe, środki dezynfekcyjne i pochłaniające zapachy,
- wykonywanie drobnych napraw stolarki okiennej i drzwiowej, naprawa zamków drzwiowych i innych elementów wyposażenia szaletów,
- utrzymanie higieny muszli klozetowych, pisuarów, umywalek i innych urządzeń sanitarnych.
- wymianę lub naprawę uszkodzonego osprzętu elektrycznego, konserwację elewacji, schodów,
Papierowe ręczniki były wyłożone w obu czynnych toaletach. Papier toaletowy tylko przy Armii Krajowej. Mydła nie ma ani tu, ani tu. Podobnie jak środków dezynfekcyjnych i zapachowych.
Muszle brudne, pisuary zapaskudzone, umywalki pożal się Boże! Pourywane deski klozetowe. Śladów niedawnego sprzątania nie stwierdziliśmy. Przy Al. Armii Krajowej z trzech kabin otwarta tylko jedna. Dwie pozostałe zamknięte na głucho, nie mają nawet klamek. Światło tylko w przedsionku. Tam gdzie kabiny i pisuary - żarówki nie świecą!
- mycie posadzki, glazury, okien, drzwi, itp.,
- zamiatanie, odkurzanie podłóg i elementów wyposażenia szaletów,
- utrzymanie higieny ścian, sufitów w tym także malowanie pomieszczeń,
- wymianę lub naprawę uszkodzonych urządzeń sanitarnych i osprzętu wodno – kanalizacyjnego,
Posadzki pozalewane i brudne. Podobnie jak ściany. Pajęczyny w każdym miejscu. Na podłogach, butelki, stare buty, widać, że leżące tam od wielu, wielu dni. Ściany w szalecie przy Al. Armii Krajowej obłażą z farby!
- zapewnienie właściwej temperatury i wentylacji pomieszczeń,
Mimo pootwieranych drzwi i uchylonych okien czuć smrodliwe powietrze.
- utrzymanie w czystości i porządku otoczenia administrowanych obiektów,
Przy wejściu do toalet koło "grzybka" porozrzucane butelki, puszki, gałęzie.
Administrowaniem szaletów miejskich w Starachowicach zajmuje się Spółdzielnia Socjalna "Starachowiczanka". Wykonawca został wyłoniony bez przetargu, w ramach zamówienia publicznego pod nazwą: Powierzenie Spółdzielni Socjalnej "Starachowiczanka" niektórych zadań z zakresu gospodarki komunalnej w trybie art. 214 ust.1 pkt 13 na lata 2023-2025r.
A nadzór nad działalnością "Starachowiczanki" sprawuje Referat Gospodarki Komunalnej, Dróg i Ochrony Środowiska UM!
Magistrat podaje, że koszty poniesione za administrowanie 4 toalet w 2023 r wyniosły: 141.058,06 zł. Koszty poniesione za administrowanie 4 toalet przez 7 miesięcy w 2024 r: 94.500 zł.
Miesięcznie, w roku minionym, wychodziło zatem po 11.754 zł. W bieżącym roku wydatki wzrosły! Od stycznia do lipca podatnicy zapłacili miesięcznie po 13.500 zł.
Stan realizacji usług wynikających z umowy jest zatrważający. O czym to świadczy? Patrząc na opisane i sfotografowane efekty można się domyślać, że administrator robi co chce i nikt nie oczekuje od niego realizacji najważniejszych punktów umowy. Gdyby podobne usługi zleciła prywatna osoba, to po miesiącu, z hukiem wypowiedziałaby umowę administratorowi.
Mieszkańcom i gościom Starachowic należą się lśniące czystością, pachnące, publiczne toalety. To one są wizytówką miasta. Nie największy na świecie, ledwo widoczny, zachwaszczony, roślinny napis "Starachowice". Nie "zielone" przystanki po 96.000 za sztukę, ale czystość toalet!
Porządki można zacząć od zmiany administratora. Na takiego, który za 13.500 złotych miesięcznie będzie chciał utrzymać w czystości i porządku miejskie toalety. Nie dwie, a cztery!
Lubimy zmieniać Starachowice. Dlatego oczekujemy od prezydenta miasta natychmiastowej, radykalnej zmiany w miejskich toaletach!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
proszę zajrzeć do toalety w CUS na Majówce.brak wody w umywalce,nie ma poręczy dla niepełnosprawnych,zawieszki na torebkę
Moim zdaniem to "Starachowiczanie" nadaje się do audytu zewnętrznego nie podlegającego pod starachowickie władze....gdzie się człowiek nie obejrzy piszą sporych sumach pieniędzy które pobierają za wykonywanie zadań a ich wcale nie realizują... Czy to nie dziwi nikogo ???
Moim zdaniem to "Starachowiczanie" nadaje się do audytu zewnętrznego nie podlegającego pod starachowickie władze....gdzie się człowiek nie obejrzy piszą sporych sumach pieniędzy które pobierają za wykonywanie zadań a ich wcale nie realizują... Czy to nie dziwi nikogo ???
Znowu Starachowiczanka i zlecenie po stole, którego nikt nie kontroluje. Działa jakiś dziwny układ na linii Urząd - Spółdzielnia , bo roboty zlecone nie są wykonywane albo wykonywane niechlujnie. Sztandarowy przykład to sprzątanie miasta... Dla zarządu Starachowiczanki to żyć nie umierać.... Nikt nad tym nie panuje albo udaje, ze panuje...