
Choć najgorsze pewnie ma już za sobą, wciąż potrzeba dużo czasu i cierpliwości, by rany na ciele i blizny, które powstały po eksplozji w mieszkaniu zupełnie się zagoiły. Pani Adrianna, której życie kilka miesięcy temu zmieniła się diametralnie w ciągu jednej chwili nie poddaje się i dzielenie stawia czoła przeciwnościom. Z pomocą armii ludzi dobrej woli wraca do zdrowia i z nadzieją patrzy w przyszłość.
16 maja zakończyła się zbiórka pieniędzy na wyspecjalizowaną pomoc fizjoterapeutyczną, opiekę psychologiczną oraz powrót do zdrowia poprzez masaże, zabiegi plastyczne i kosmetyczne, laseroterapie, mezoterapie, kąpiele lecznicze, specjalistyczne maści i kremy oraz ubrania uciskowe dla 30-letniej starachowiczanki, która ucierpiała w styczniu podczas eksplozji w mieszkaniu na nowo wybudowanym osiedlu Leśna Enklawa.
Przypomnijmy, dramat z udziałem kobiety oraz jej dziecka rozegrał się w nocy z soboty na niedzielę. Ok. północy alarm poderwał strażaków, a także pozostałe służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo.
- W mieszkaniu zamontowany był biokominek znajdujący się w bliskiej odległości od instalacji elektrycznej. Ta zasilała m.in. telewizor. Ze wstępnych informacji wynikało, iż najpierw doszło do awarii instalacji elektrycznej, a następnie wybuchu bańki z cieczą do biokominka - relacjonowały służby straży pożarnej, który natychmiast interweniowały na miejscu zdarzenia.
Kobieta, która doznała oparzeń ciała I i II stopnia, trafiła do szpitala. Po tygodniu intensywnej terapii, padła diagnoza: IIb i III stopień poparzeń na powierzchni 18% ciała, w tym na skórze twarzy, szyi, oparzenia klatki piersiowej, oparzenie nadgarstka oraz bocznej części uda i tułowia.
Armia Aniołów
Rozpoczęło się długie, żmudne leczenie i bardzo kosztowne leczenie, które pozwoliłoby pani Adriannie wrócić do życia sprzed wypadku. W sieci założona został zbiórka pieniędzy, która pozwoliłaby sprostać temu wzywaniu. Na apel odpowiedziało mnóstwo osób, dzięki którym udało się zebrać imponującą kwotę ponad 160 tys. zł.
- Chciałabym bardzo podziękować - całej Armii Aniołów. Nie jestem w stanie napisać do każdego, dlatego robię to tutaj - jesteście wielcy! Nie jest łatwo znaleźć słowa, które oddadzą wszystkie moje uczucia jakie we mnie teraz są, ale chciałam Wam powiedzieć, że jesteście NIESAMOWICI!- pisała w marcu br. w swoich mediach społecznościowych pani Ada patrząc na hojność darczyńców. - Dziękuję za to, że wierzyliście we mnie i udostępnialiście informacje o zbiórce. Wasza determinacja i zaangażowanie sprawiły, że zbiórka była sukcesem i osiągnęliśmy nasz cel.
Dziękuję za organizowanie wydarzeń charytatywnych i akcji, że podjęliście inicjatywę i zaangażowaliście się w zbiórkę, nawet jeśli nie mieliście ze mną wcześniej kontaktu. Wasza dobroć i gotowość do pomocy są naprawdę godne podziwu.
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy, co podnosi mnie na duchu i pomaga mi wierzyć, że wszystko będzie dobrze! - jesteście moimi superbohaterami! Bez Waszej pomocy nie wiem, co bym zrobiła.
Światełko w tunelu
Jak przyznaje pani Adrianna, całe wydarzenie przewartościowało jej życie i poglądy. Po dwóch miesiącach hospitalizacji kobieta wróciła do i rozpoczęła poszpitalny etap leczenia, rehabilitację...
- Na pewno będzie to długotrwały proces, który trwać może nawet kilka lat. Ale każde wielkie osiągnięcie rozpoczyna się decyzją, żeby spróbować - pisała pani Ada.
Te próby podejmowane są każdego dnia, bo okres rekonwalescencji bywa momentami trudny.
- Z samopoczuciem bywa różnie, raz lepiej raz gorzej. Jestem pod opieką specjalistów, oczywiście psychologa, psychiatry, korzystam z psychoterapii. Na tym etapie prowadzę mobilizację blizny (która formułuje się do 2 lat) oraz uczęszczam do osteopaty w Starachowicach. Wprowadzony został zabieg mezoterapii oraz inne, na które dojeżdżam do Kielc, Warszawy oraz na konsultacje do Łęcznej. Na ten moment jest to wszystko na co mogę sobie pozwolić, konkretniejsze zabiegi mogą być dopiero po upływie minimum pół roku od przeszczepu.
Ile to wszystko może potrwać?
- Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć mi na to pytanie. Na pewno będzie to długi proces leczenia, nawet kilkuletni. Cierpliwość i czas, tylko tyle informacji dostaje - mówi pani Ada, która każdego dnia walczy o powrót do życia sprzed wypadku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie