
Radni Rady Miejskiej w Starachowicach udzielili prezydentowi miasta absolutorium z wykonania budżetu za 2020 rok. Wcześniej odbyła się debata nad "Raportem o stanie gminy". W debacie mogli uczestniczyć nie tylko radni, ale również mieszkańcy Starachowic. W tym roku głos zabrało zaledwie pięć osób. Trzy osoby reprezentujące Stowarzyszenie Inicjatywa dla Starachowic: Sławomir Celebański, Piotr Capała i Jarosław Łyczkowski, oraz były prezydent Starachowic Zenon Krzeszowski i Piotr Ambroszczyk, dyrektor jednostki miejskiej Centrum Usług Społecznych.
Czy mieszkańcy są szczęśliwi?
W wypowiedziach mieszkańców, jednym z głównych tematów był zmniejszająca się liczba mieszkańców Starachowic. Sławomir Celebański pytał – czy mieszkańcy są szczęśliwi? Jego zdaniem nie są. Mówią o tym dobitnie dane z raportu. W 2020 roku liczba ludności zmniejszyła się 1.031. Nawet biorąc pod uwagę, że zmarło 800 osób, to ponad 200 zagłosowało nogami, czyli wyjechało ze Starachowic. Dlaczego wyjechali? - bo nie byli szczęśliwi, nie mogli znaleźć odpowiedniej pracy po studiach, bo podatki są wysokie, bo ceny usług są wysokie, bo niedługo będą mieli spalarnię odpadów – mówił.
- Ta tendencja jest stała. Za pana kadencji liczba mieszkańców zmniejszyła się z 50.297 do 46.697. To miasto umiera – mówił S. Celebański. W sprawach gospodarczych zwrócił uwagę, na złą kondycję finansową miejskich spółek ZEC i PWiK.
Dobry maszynista?
W 2020 roku wynik na sprzedaży w wodociągach wyniósł minus 2 mln zł a w ZEC minus 361 tys. zł. To znaczy, że koszty są tam wyższe niż przychody ze sprzedaży. S. Celebański zwrócił też uwagę, że te dwie firmy prowadzą poważne programy inwestycyjne. PWiK nie może sobie poradzić z modernizacją oczyszczalni ścieków, a ZEC chce uszczęśliwić mieszkańców spalarnią odpadów.
Na koniec swojego wystąpienia powiedział o tzw. Ekspresie Inwestycyjnym - żeby prowadzić ekspres trzeba mieć dobrego maszynistę - dodał.
Nowe miejsca pracy?
Piotr Capała przypomniał, że już w 2014 roku w kampanii wyborczej prezydent Materek zapewniał, że będzie pukał do wszystkich drzwi, do wszystkich przedsiębiorców po to, by sprowadzić do Starachowic inwestorów, by tworzyli miejsca pracy.
- Ja dawałem panu prezydentowi kredyt zaufania – mówił P. Capała. Dalej pytał ile małych, średnich czy dużych przedsiębiorców zostało sprowadzonych do Starachowic w związku z realnym działaniami prezydenta, ile powstało miejsc pracy?
P. Capała zwrócił uwagę, że warto pracować na tym, by do Starachowic sprowadzić dużych przedsiębiorców z branży innowacyjnej i IT, po to, by rynek pracy nie był tak płaski i nie dotyczył tylko pracowników fizycznych, ale miał oferty dla pracowników, którzy po zdobyciu wykształcenia chcieliby wrócić do Starachowic.
Jego zdaniem, potrzebne jest wprowadzenie bodźców inwestycyjnych, takich jak ulgi podatkowe, dbanie o miejsca pracy dla starachowiczan, zachęcanie do zatrudniania starachowiczan, bo oni tu zostawią podatki, a nie w okolicznych gminach gdzie mieszkają.
- I gwarantuję panu prezydentowi, że osoby który wyjeżdżają z miasta, a chciałyby wróć, nie podejmą tej decyzji dlatego, że mamy ładny park, czy kąpielisko. Wrócą wtedy gdy będą mieli zapewnione solidne i tanie usługi komunalne i pracę zgodną z wykształceniem - powiedział P. Capała. - W strategii przeczytałem, że mieszkańcy są mało przedsiębiorczy. Nie dajmy sobie tego wmówić. Tak nie jest. Przedsiębiorczość osób zależy od warunków jakie daje im władza - mówił dodając, że problemy ze ściąganiem inwestorów leżą być może w samej osobie prezydenta. Jego zdaniem od 6 lat prezydent lansuje swoją osobę a nie miasto. Pochwalił profil facebookowy prezydenta, ale zganił, że miasto nie ma swojego profilu i związku z tym beneficjentem jest prezydent, a nie miasto.
Kilka plusów, wiele minusów i słomiany miś
Trzeci z przedstawicieli SIDS Jarosław Łyczkowski, pochwalił prezydenta, za dwie bardzo potrzebne inwestycje: budowę ulicy Moniuszki i oraz bloki przy ul Piłsudskiego.
Skrytykował wiele innych spraw. - Czy mieszkańcy są zadowoleni z organizacji komunikacji miejskiej? - pytał - Nie. Mieszkańcy są kompletnie niezadowoleni.
Zdaniem J. Łyczkowskiego za chwilę czeka nas podwyżka cen za wodę i ścieki, bo PWiK nie radzi sobie z inwestycjami lub są one źle trafione.
Zwrócił również uwagę, że w strategii zapisano, że problemem Starachowic jest smog. Tymczasem Starachowice przeznaczyły 11 tys. zł na wymianę pieców, a np. sąsiedni Ostrowiec ok. 500 tys. zł. Jego zdaniem gospodarka powinna być priorytetem, a nie upiększanie miasta. - Pan prezydent jeździ za nasze pieniądze do Stanów Zjednoczonych, po Europie, ale czy dzięki temu przeszedł do Starachowic jakiś inwestor? Nie - mówił J. Łyczkowski.
- Zastanawialiście się dlaczego młodzi ludzie nie chcą zostać w Starachowicach, bo nie wszyscy są kolegami prezydenta i nie wszyscy mogą dostać pracę w urzędzie i innych jednostkach - dodał.
Na koniec swojego wystąpienia podkreślił, że nie potrzebujemy w mieście niepotrzebnych, słomianych inwestycji.
- Chcemy (SIDS) podarować panu prezydentowi słomianego misia, żeby wystrzegał się pan takich słomianych inwestycji.
260 mln złotych
- Nie jest tak, że wszystko jest źle - mówił Zenon Krzeszowski, były prezydent Starachowic, który przypomniał, że Marek Materek otrzymał ogromne poparcie. - Czy to jest miara szczęścia mieszkańców? W pewnej mierze tak - powiedział.
Dalej mówił, że na sprawy miasta trzeba patrzeć patrzeć kompleksowo. Czy samorząd jest skuteczny? Jego zdaniem tak. Świadczy o tym ilość środków sprowadzonych do miasta. - W tej kadencji wpłynęło ok . 260 mln zł! To mówi o mocy i skuteczności - dodał. Z. Krzeszowski. Nawiązał również do demografii. Emigracja młodych ludzi ma miejsce wszędzie, nie tylko w Starachowicach. I nie jest to wina samorządu, bo młodzi szukają swojego szczęści i mają do tego prawo. Dalej pytał - Czy prezydent zrobił to, co powinien? Zrobił to, co mógł zrobić. Wielkość środków, które sprowadził do Starachowic, to prawie jeden budżet miasta. I warto pamiętać, że większość - co pokazały wybory - popiera prezydenta. - Apeluję o rozsądek. Patrzmy na miasto w sposób kompleksowy - dodał Z. Krzeszowski.
Lider ekonomii społecznej
Ostatnim mówcą spoza Rady Miejskiej był Piotr Ambroszczyk, który pochwalił prezydenta i Radę Miejską za wiele inwestycji. Wymieniał Park Miejski, nową ulicę Moniuszki, ul. Krańcową, która jego zdaniem rozwiązała problemy dojeżdżających do pracy w Animexie. Przypomniał też, że w mieście wykonuje się wiele innych remontów ulic i uliczek. Zaznaczył, że ważną inwestycją jest budowa mieszkań przy ul. Piłsudskiego, ale ważne są również plany budowy kolejnych mieszkań, bo od wielu lat nic się w budownictwie nie działo, a to ważne także dla demografii. Przy okazji demografii wspomniał, że w ub. roku do zmniejszenia się liczby ludności przyczyniła się większa liczba zgonów. Ponadto dodał, że młodzi ludzie wyjeżdżają, bo są ciekawi świata i dla wielu Starachowice nigdy nie będą atrakcyjne, nawet gdyby mieli dobre i ciekawe oferty.
P. Ambroszczyk zauważył, że M. Materek jest pierwszym prezydentem w historii Starachowic, który miał odwagę zainwestować w społeczeństwo. I dodał, że Starachowice są od wielu lat liderem ekonomii społecznej w województwie, to jest bardzo ważny dział gospodarki.
- Mamy dużą sieć usług społecznych - powiedział. Przypomniał, że Starachowice jako jedyne pozyskały środki na Centrum Usług Społecznych, które będzie narzędziem do rozwiązania wielu problemów w mieści.
Podsumowując powiedział, że prezydent Materek uzyskał wysokie poparcie w wyborach, a to znaczy, że ludzie chcą zmian, chcą młodych lokomotyw, które będą potrafiły pociągnąć miasto do przodu. - Cenię również prezydenta za to, że potrafi współpracować ze wszystkimi, którzy chcą takiej współpracy - dodał.
Siedem razy tak
Po uzyskaniu absolutorium (wszyscy radni byli za) prezydent Marek Materek powiedział, że to już siódme udzielone mu absolutorium.
- Wyjątkowe, bo 2020 rok był trudny i nietypowy - mówił prezydent Starachowic. - Każdego dnia mierzyliśmy się z wieloma wyzwaniami, z jakimi dotychczas nie mieliśmy do czynienia. W mojej ocenie starachowicki samorząd zdał ten egzamin.
W roku 2020 gmina Starachowice odczuła ujemny wpływ pandemii na gospodarkę i finanse. W związku w wprowadzeniem ulg i zwolnień zmalały wpływy do budżetu.
- Podjęliśmy szereg własnych działań pomocowych na rzecz lokalnych przedsiębiorców, którzy najbardziej ucierpieli w wyniku ograniczeń związanych z pandemią. Jednocześnie mocno zacisnęliśmy pasa i przy największym w historii deficycie budżetu polskiego państwa, my w Starachowicach osiągnęliśmy ok. 15,5 milionową nadwyżkę. Równocześnie nie zrezygnowaliśmy z większości zaplanowanych wcześniej inwestycji. Pomimo, że pandemia spowodowała zastój na rynku inwestycyjnym udało nam się z pozytywnym skutkiem sięgać po fundusze zewnętrzne dla miasta i zrealizować cały szereg przedsięwzięć inwestycyjnych - mówił.
W 2020 roku miasto Starachowice realizowało m.in. budowę i przebudowę ulic w tym: Nowa, Moniuszki, Krańcowa, Lempego. Zakończono modernizację Centrum Strzelectwa Sportowego. Wybudowano zewnętrzny kompleks sportowy przy Szkole Podstawowej nr 2 na osiedlu Michałów. Rozpoczęto proces rewitalizacji Kolonii Robotniczej. Miejska noclegownia zyskała nową siedzibę a osoby potrzebujące wsparcia dużo lepsze warunki. Zakończono prace związane z zagospodarowaniem Parku Miejskiego. Wybudowano miejską serwerownię jako pierwszy etap prac w ramach programu wprowadzania e-usług w mieście.
Za to wszystko podziękował prezydent współpracownikom a mieszkańcom Starachowic za cierpliwość, wyrozumiałość i wsparcie, na jakie może liczyć każdego dnia...
fot. starachowice-net.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Były chyba jakieś komentarze ale jak widać nie do przyjęcia dla red, nacz. Nie dziwcie się, że nikt nie ma ochoty tu komentować. Ale może red, nacz . o to chodzi...To jest jak jest.