
W lipcu 2005 roku zmarł Michał Pytlarz. Człowiek, któremu Starachowice zawdzięczają bardzo wiele. To on należał do pierwszych niezależnych dziennikarzy w naszym mieście.
W 1981 roku, w okresie rewolucji "Solidarności" był redaktorem ukazujących się w FSC, czytanych w całej okolicy, gazet związkowych. Wiedział jak ważne było wówczas wolne słowo, dlatego dziedzinę informacyjną przedkładał ponad inne formy związkowej działalności. Za bezkompromisową i zaangażowaną postawę zapłacił wysoką cenę. Został internowany przez komunistyczne władze stanu wojennego, następnie rozchorował się i faktycznie już nigdy nie wrócił do pełnego zdrowia. W późniejszych latach został rencistą.
Kiedy w 1989 roku "Solidarność" wychodziła z podziemia Michał Pytlarz znów był w pierwszym szeregu. Faktycznie to on koordynował prace Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" podczas kampanii wyborczej w pamiętnym kwietniu, maju i czerwcu 1989 roku. Po kilku tygodniach wyczerpującej pracy znów zdrowie odmówiło posłuszeństwa...
W demokratycznej Polsce bardzo krótko pracował w Urzędzie Miejskim. Potem wiódł cichy żywot skromnego rencisty. Nie przyłączył się do żadnej partii. Nie stawał w pierwszych szeregach kombatantów. Na obchodach patriotycznych rocznic bywał jako szeregowy uczestnik.
Czasem odwiedzał redakcję TYGODNIKA. Był surowym, ale bardzo życzliwym recenzentem naszych artykułów. Wnikliwie analizował zawiłości miejscowej polityki. Miał bardzo trzeźwe spojrzenie na polskie i lokalne sprawy. Nie mógł pogodzić się z tym, że wolna, niepodległa Polska nie potrafiła zapewnić godziwego życia swoim obywatelom. W głębi serca pozostał żarliwym związkowcem walczącym o sprawiedliwy kraj dla wszystkich.
Odszedł w przededniu 25 rocznicy "Solidarności", której oddał swoje najpiękniejsze lata. Głęboko wierzymy, że dobry Bóg nagrodził jego wysiłki życiem w wiecznej szczęśliwości.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie