
Strażak z powołania, przesympatyczny młody człowiek, który za każdym razem był w stanie nieść pomoc innym. - Taki był i tak go zapamiętamy – podkreślają jednym tchem znajomi oraz przyjaciele Damiana Lisa, druha ochotnika z Ochotniczej Straży Pożarnej w Brodach. Kilka dni temu zmarł, mając zaledwie 27 lat i całe życie przed sobą.
Dla wielu jego przyjaciół, a także osób ze strażackiego środowiska tragiczna informacja o śmierci młodego człowieka zawsze jest szokiem. Tym bardziej, że na wieczną służbę odchodzi osoba, odpowiedzialna m.in. za ratowanie ludzkiego życia i zdrowia, a także mienia. W połowie listopada o śmierci druha Damiana Lisa poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych Ochotnicza Straż Pożarna w Brodach, której był członkiem.
- Przesympatyczny młody chłopak, grzeczny i zawsze gotowy nieść pomoc innym. Zawsze zostaniesz w mojej pamięci. Twoje "dzień dobry" słyszałam nim cię zobaczyłam – napisała, kierując tym samym słowa pożegnania osoba, z którą strażak miał kontakt. W połowie stycznia świętowałby swoje 28. urodziny.
Pogrzeb strażaka z OSP Brody odbył się w czwartek (19 listopada), w parafii rzymskokatolickiej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Krynkach. Damianowi Lisowi w ostatniej drodze towarzyszyła rodzina, znajomi i przyjaciele.
Wieńce, kwiaty i specjalną delegację, jak poinformował kpt. Konrad Dąbrowski, rzecznik prasowy starachowickiej straży, przysłała również Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach. - Kiedy na akcję wezwą mnie, tam gdzie się pali, wali, ty mi daj Panie siłę bym tych ludzi tam ocalił - to fragment modlitwy strażackiej oraz słowa jakie towarzyszyły mu w ostatnim pożegnaniu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie