
- To był odruch, a zarazem zaplanowane działanie – podkreśla w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu Marcin Nowakowski, skromny starachowiczanin, który w poniedziałkowy poranek stanął na wysokości zadania, przywracając czynności życiowe poszkodowanemu mężczyźnie. Do zdarzenia doszło na przystanku autobusowym, na ul. Kopalnianej.
Poniedziałek, 10 maja, ok. godz. 8. W rejonie zatoczki dla autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacji w Starachowicach przytomność traci mężczyzna. W pewnym momencie osuwa się na chodnik. Przypadkowi przechodnie widzą co się dzieje.
Traf chciał, że w pobliżu wskazanego miejsca, swoim pojazdem porusza się Marcin Nowakowski. Mieszkaniec Starachowic, który od wielu lat pracuje w wyuczonym zawodzie, jako fizjoterapeuta. Mężczyzna zatrzymuje samochód, opuszcza auto i natychmiastowo rusza na ratunek. W tej sytuacji każda sekunda jest na wagę życia.
- U poszkodowanego 68-latka doszło do zatrzymania krążenia. Działałem impulsywnie i instynktownie – opisuje to, co wydarzyło się na początku tygodnia dzielny bohater. Jak sam podkreśla, nie czuje się nim, bowiem dla niego takie zachowanie stanowiło zwykły, ludzki odruch. Nowakowski podejmuje błyskawiczną decyzję o podjęciu czynności, jakie miałyby przywrócić życie 68-latka. Rozpoczyna masaż serca. Po kilkunastu minutach na miejscu zjawia się załoga pogotowia ratunkowego.
- Na szczęście, w trakcie akcji udało się przywrócić oddech u 68-latka. Wyczuwalna była również praca serca. Mężczyzna został zaintubowany, a następnie przejęty przez zespół ratownictwa medycznego i odwieziony do szpitala – relacjonował M. Nowakowski, którego kojarzyć mogą zwłaszcza lokalni fani futbolu. W przeszłości jako fizjoterapeuta zajmował się m.in. piłkarzami Juventy Starachowice. Jako jeden z najlepszych specjalistów w regionie, sportowcom zarówno tym starszym jak i młodszym pomaga do dziś. W Starachowicach prowadzi tzw. pogotowie rehabilitacyjne.
Jak sam przyznaje, po tym co wydarzyło się na przystanku autobusowym, nie chce rozgłosu. Stawia na skromność. - Słowa pochwały należą się lekarzowi z zespołu ratownictwa medycznego, którego pracę można ocenić jako wzorową – dodał nasz rozmówca. Dla Nowakowskiego ratowanie ludzkiego życia i zdrowia nie jest niczym nowym. W przeszłości udzielał pomocy kobiecie, która targnęła się na życie. Dzięki jego nieocenionej pomocy udało się również uratować człowieka, poszkodowanego w Stykowie (gm. Brody) w wyniku wypadku komunikacyjnego.
- To fakt, że jestem blisko takich zdarzeń. Trzymają się mnie, jak nikogo innego – zaznaczył pół żartem, pół serio. Jak dodał za 68-latka, któremu przywrócił czynności życiowe trzyma mocno kciuki. - Mam nadzieję, że z mężczyzną wszystko będzie w porządku. Zdrowie jest najważniejsze – zakończył Nowakowski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo MARCIN !!!!
Trzeba jeszcze wspomnieć o Pani Nauczyciel ze szkoły sp. 11, ponieważ jako pierwsza rozpoczęła masaż serca inną Panią, wraz z operatorką pogotowia.
Dokładnie. Szkoda właśnie, że nikt nie wspomniał o Pani nauczyciel z Sp.11. To właśnie ona jako pierwsza udzieliła pomocy. Pan Marcin przejął resustytacje właśnie od niej....
BRAVO Panie Marcinie!!! Gratuluję takiego syna Basi która znam osobiście!!! Takich ludzi nam potrzeba!!!.
I Tak Wlasnie byc powinno.PAN MARCIN POKAZAL KLASE I KIM POWINIEN BYC CZLOWIEK.SLOWA WIELKIEGO SZACUNKU.BRAWO BRAWO BRAWO