Reklama

Zimny prysznic od ekipy z Pawłowa. Mirosław Kalista nie zamierza się zatrzymywać

W rundzie jesiennej udowodnili, która z drużyn zasługuje bardziej na wywalczenie kompletu punktów. W niedzielne, słoneczne popołudnie skuteczność także była po ich stronie. O kim mowa? O podopiecznych grającego szkoleniowca Mirosława Kalisty, którzy rozprawili się z GKS-em Obrazów. Do przerwy było już praktycznie jasne, że gospodarze nie wypuszczą cennej wygranej z rąk.

12 września ub.roku dwa trafienia Jarosława Kończaka załatwiły sprawię i Arka pokonała w meczu wyjazdowym GKS Obrazów 2:0. Na własnym obiekcie, który okazuje się niezwykle szczęśliwy dla zespołu Mirosława Kalisty, popularni żółto-niebiescy nie zwykli przegrywać. Tak było w niedzielę, kiedy to drużyna z gminy Pawłów szybko, bo już w 4. minucie wyszła na prowadzenie. Jak się później okazało nie oddała go do ostatniego gwizdka arbitra.

- Oczywiście cieszymy się z wygranej. Zwłaszcza w drugiej części co prawda nie zdołaliśmy wykorzystać wielu, dogodnych okazji, ale nie zmienia to faktu, iż wynik jest okazały – stwierdził Mirosław Kalista, grający trener Arki, który w wyjściowym składzie postawił tym razem na doświadczonego bramkarza – notabene brata Dawida Kalistę.

Golkiper Arki nie miał zbyt wiele pracy. Dał się zaskoczyć tylko raz. W 58. minucie piłkę w siatce umieścił Przemysław Pruś. Na tym jednak zakończyły się ofensywne zapędy przyjezdnych. W meczu z GKS-em Obrazów z dobrej strony zaprezentowała się linia defensywna Arki, kierowana przez dwóch stoperów: Mateusza Kołodziejskiego, a także Sebastiana Kostrzewę.

Osiem bramek o jakie pokusili się żółto-niebiescy to dzieło ofensywnego tercetu. Sam Mirosław Kalista zanotował na swoim koncie już drugiego tej wiosny hat tricka. Pod koniec kwietnia czterokrotnie pokonywał bramkarza LZS-u Samborzec. W niedzielę po jego dwóch uderzeniach oddanych jeszcze przed przerwą Arka schodziła do szatni przy wyniku 4:0. Były król strzelców IV ligi świętokrzyskiej ustalił rezultat w ostatniej minucie spotkania. 8:1 to jedna z najwyższych wygranych w całym sezonie.

Jednym z powodów do radości jest dobra dyspozycja Karola Ciorocha. Silny jak tur napastnik miejscowych przy golu, którego był autorem udowodnił, że potrafił poradzić sobie nie tylko z jednym obrońcą, ale dwoma czy nawet trzema.

W najbliższych dniach Arka, będzie miała więcej czasu na regenerację sił i odpoczynek. Wszak kolejne, ligowe spotkanie z jej udziałem odbędzie się 23 maja. Rywalem czołowej ekipy A klasy gr. III będzie Piast Osiek.

A klasa gr. III

18. kolejka (9 maja)

GKS ARKA PAWŁÓW – GKS OBRAZÓW 8:1 (4:0)

1:0 Krystian Zapała (4), 2:0 Adrian Koprowski (10), 3:0 Mirosław Kalista (29), 4:0 Mirosław Kalista (39), 5:0 Rafał Orczyk (50), 5:1 Przemysław Pruś (58), 6:1 Karol Cioroch (70), 7:1 Krystian Bado (81), 8:1 Mirosław Kalista (90)

Sędziował: Jakub Kochański (Ostrowiec Św.)

ARKA: D. Kalista – Koprowski (63. Cioroch), Kostrzewa, Kołodziejski, Styczyński (46. Kupisz), Ka. Zapała (63. Gulba), Linek (56. Wiącek), R. Orczyk, Jankowicz, Kończak (56. Bado), M. Kalista. Trener: Mirosław Kalista.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Try - niezalogowany 2021-05-11 06:50:01

    Zimny prysznic to mieliście w Bielinach

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do