Reklama

Zbierają podpisy i grożą palcem prezydentowi

Członkowie Stowarzyszenia Wrażliwi Społecznie nie ustają w podjętej inicjatywie na rzecz zorganizowania referendum w sprawie tzw. spalarni śmieci.

Jak mówią, zainicjowana przez nich akcja (9 maja) nabiera rumieńców i zmierza w dobrym kierunku. Niezbędnym ku temu krokiem jest zebranie 10 proc. podpisów mieszkańców miasta.


Wystąpiliśmy do pana prezydenta o zamieszczenie informacji o naszej akcji na stronie internetowej miasta, jak również podanie aktualnej liczby mieszkańców. Wiemy, że w Starachowicach jest 40.331 mieszkańców, dlatego musimy zebrać minimum 4360 podpisów, by referendum doszło do skutku - mów Paweł Lewkowicz, ze Stowarzyszenia Wrażliwi Społecznie.


Stowarzyszenie chce, by to mieszkańcy w demokratyczny sposób wypowiedzieli się w sprawie planowanej w mieście instalacji odzysku energii, która ma powstać przy ul. Ostrowieckiej.


Zarząd Stowarzyszenia nie wprowadza opinii publicznej w błąd. Przeciwnie, my chcemy wiedzieć, za co ta inwestycja zostanie wykonana i jakiego tupu ma być to instalacja. A nadal nie ma odpowiedzi na te podstawowe pytania - mówiła Beata Gorczyca, wiceprezes Stowarzyszenia. - Zbieranie podpisów pod inicjatywą referendalną nie ma nic wspólnego z podwyżkami cen ciepła, jak co niektórzy próbują przekonywać i zastraszać mieszkańców.


Jak dodała, organizacje senioralne w mieście, które popierają pomysł budowy spalarni,  tworzone są w dużej mierze z osób samotnych, których dzieci i wnuki powyjeżdżały z tego miasta.


Dzieci tych osób opuściły to miasto, gdzie indziej płacą podatki. Dlatego nie utrudniajmy naszym dzieciom i wnukom, którzy tu zostali. Oni są obywatelami tego miasta, jemu służą i powinny mieć prawo głosu - dodała.


Akcja zbierania podpisów potrwa do 6 lipca. Jak mówią członkowie stowarzyszenia wszystko jest na dobrej drodze, już zebrano ok.  3 tys. zł podpisów. Stowarzyszenie nie kryje jednak, że napotyka w swoich działaniach na opór i niechęć.


Chcę pogrozić palcem panu prezydentowi miasta. Składania podpisów odmawiają nam osoby zatrudnione w Urzędzie Miasta czy jednostkach podległych gminie. Widać pan prezydent pomylił epokę średniowiecza z XXI wiekiem. To nie są pańscy ludzie i mają prawo w demokratyczny sposób wyrażać swoje zdanie - mówiła do prezydenta B. Gorczyca.


Prezydent Marek Materek nie chciał komentować - jak stwierdził - bzdur. Dodał jedynie, że nigdy nie rozmawiał z pracownikami na temat referendum. - Mogę odpowiadać tylko i wyłącznie za swój podpis, którego nigdy pod takim wnioskiem nie złożę - powiedział.

Każdy podpis na liście o zwołanie referendum musi być opatrzony imieniem i nazwiskiem osoby, adresem, nr PESEL oraz własnoręcznym podpisem. W przeciwnym razie głos jest nieważny.

 

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do