Reklama

Zawsze ciekawi swej historii

Zawsze byliśmy ciekawi dziejów swego miasta i regionu. Jako Towarzystwo Przyjaciół Starachowic przez wszystkie lata swej działalności zapraszaliśmy na spotkania znawców historii. W Starachowickim Centrum Kultury gościliśmy m.in. prof. Kazimierza Bielenina, prof. Andrzeja Niwińskiego, prof. Jana Pazdura, prof. Zenona Guldona, dra Lecha Stępniewskiego, dra Mariana Banaszka oraz autorów Monografii Starachowic dra Mieczysława Adamczyka i dra Stefana Pastuszkę.

Prof. Marian Derwich z Uniwersytetu Wrocławskiego dwukrotnie skorzystał z naszego zaproszenia: w październiku 1997 r. i maju 1999 r. W tym drugim terminie uczestniczył on w konferencji naukowej, odbytej w związku z 275. rocznicą lokacji Wierzbnika i 60. rocznicą jego połączenia ze Starachowicami.

A oto co stwierdził m.in. podczas swych wykładów:

- Po podpisaniu przez Polskę traktatu pokojowego z Rosją Radziecką w Rydze (marzec 1921 r.) Rosjanie zwrócili nam m.in. archiwa, wśród których były dokumenty świętokrzyskich benedyktynów. Niestety nie przetrwały one do naszych czasów. Po stłumieniu w 1944 r. Powstania Warszawskiego hitlerowcy spalili te zbiory. Dlatego szczegółów dotyczących m.in. wczesnego Wierzbnika musimy dziś doszukiwać się pośród innych źródeł lub domniemywać, jak było. Na podstawie tego, co się zachowało, można stwierdzić, że w średniowieczu podmokły las sięgał obydwu brzegów Kamiennej. A sama rzeka, znacznie zasobniejsza w wodę, stanowiła przeszkodę trudną do przebycia.

Ziemia na tych terenach była uboga, a w związku z tym rycerze nie byli szczególnie zainteresowani w jej użytkowaniu. Toteż tym łatwiej przejmowali ją zakonnicy.

Benedyktyni i cystersi prowadzili powolną, rozłożoną w czasie, ale systematyczną kolonizację, która doprowadziła m.in. do powstania Wierzbnika jako miasta. Nastąpił wzrost znaczenia gospodarki wodno-stawowej oraz metalurgii żelaza. Gospodarka klasztorna została wsparta również na dochodach pozarolniczych.

Ze znanych nam źródeł wynika, że w obrębie dzisiejszych Starachowic i najbliższej okolicy istniały kiedyś dwie wioski, a były nimi – Lenartów Most i Wenecja. Pierwsza z nich na lewym, a druga na prawym brzegu Kamiennej. Można też przyjąć, że Wierzbnik powstał na części gruntów, należących do Lenartowego Mostu.

Wieś Wanacja, jako Venetia, pojawiła się w źródłach już w 1529 roku. Liczyła wówczas jedną czwartą łana kmiecego, a więc niewiele. Mimo tego płaciła opactwu aż 2,8 grzywny i 12 groszy czynszu. Nasuwa to myśl, że znajdowały się tu urządzenia przynoszące dochód. Mogły to być stawy, młyny, kuźnice. A na pewno wiemy, że jeszcze na początku 19 wieku na terenie Wierzbnika istniał staw, spiętrzony groblą.

Dodajmy, że kiedyś przechodził przez tę okolicę szlak komunikacyjny, wiodący od Krakowa, przez Łagów i Starą Słupię, w kierunku Wielkopolski. Przez szereg lat pozostawał on zapomniany, ale za czasów króla Władysława Jagiełły ożył. Przyczynił się do tego fakt, że na Łysej Górze od wieku 14. istniała relikwia Drzewa Krzyża Świętego, będąca celem pielgrzymek. W wieku 15. Święty Krzyż odgrywał podobną rolę jak potem Częstochowa. W tym też czasie na tym szlaku ulokowano Wąchock.

Pierwszą wzmiankę o Wierzbniku znajdujemy w dokumentach z drugiej połowy 16. wieku (1571 r.), a prawa miejskie uzyskał on – jak wiemy – w 1624 r. Należy jednak dodać że, być może z braku funduszów, w 1624 roku nie doszło do praktycznej erekcji. Nastąpiło to w roku 1657 za czasów opata Stanisława Sierakowskiego. Dopiero on określił prawa i obowiązki osadników, a jego przedstawiciele wytyczyli 62 działki.

Aleksander Pawelec


Maj 2015r.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do