Reklama

Z Boremla do Starachowic

W 999 odcinku naszego cyklu, zatytułowanym "Tułaczy los", przedstawiłem dzieje starachowickiego lekarza-stomatologa Erazma Dembickiego, który pochodził z Kresów Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej, ze Stryja. A powołując się na treść listu otrzymanego od Maryli Sosabowskiej z Kazachstanu, opisał losy zesłanych tam wraz z nią rodaków. Wielu z nich wskutek wychłodzenia, chorób i braku pomocy lekarskiej zmarło.

Erazm Dembicki nie był jedyną osobą pochodzącą z tamtych stron. Należał do nich także doktor Wadiusz Kiesz, który dzieciństwo i lata chłopięce spędził w Boremlu na Wołyniu i - podobnie jak E. Dembicki - kwalifikacje lekarskie zawodowe zdobył po zakończeniu wojny.

Wadiusz Kiesz okazał się także publicystą. W kilku wydanych przez siebie książkach wymienił setki osób, które znał, leczył, i z którymi przyszło mu współpracować. W jednej z książek, stanowiących dziś już dokument, opisał oglądane przez siebie sceny, do jakich doszło w 1940 r., podczas organizowania przymusowej wywózki Polaków do odległych republik ZSRR. Z jego relacji wynika, że prawdziwe dramaty miały tu miejsce w roku 1943, gdy broń przeciwko naszym podnieśli ukraińscy nacjonaliści. Ale tragedia zaczęła się już kilka lat wcześniej, gdy tereny te zajęła Armia Czerwona.

A oto fragment opisanego przez niego zdarzenia w Łucku, którego, jako 16-letni wówczas chłopiec, był świadkiem:

- Kilku z nas, w tym Jurek Hermanowski i Stefek Biernacki, podeszło do olbrzymiego transportu bydlęcych wagonów, do których wciąż dowożono kolejnych, wystraszonych i płaczących ludzi. W pewnej odległości od pociągu zgromadziła się znaczna ilość mieszkańców, a wielu z nich przyniosło dla wywożonych słoninę, chleb, cukier i pieniądze. Ale bali się zbliżyć i je wręczyć, bo przy każdym bliższym podejściu żołnierze z obstawy repetowali karabiny i wołali "stupaj damoj!".

Po zastanowieniu zaczęliśmy zbierać te dary. Pieniądze i drobniejsze produkty wkładaliśmy do chleba, a następnie jego miąższem zaklejaliśmy je. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Silniejsi z bochenkami czekali na okazję, by wrzucić je do otwartych wagonów, a słabsi starali się zwrócić uwagę bojców na siebie. W sumie akcja się udała. Byliśmy zadowoleni, że przynajmniej tyle mogliśmy pomóc nieszczęśnikom.

Wadiusz w 1950 roku ukończył studia medyczne i w tymże roku pojął za żonę koleżankę ze stomatologii, Janinę Potaszkiewicz. Ślub odbył się w Łodzi, a uczestniczyli w nim prawie wszyscy koledzy z roku. Potem przyszedł czas na podjęcie decyzji – co dalej. Zdecydował się specjalizować w zakresie chorób wewnętrznych. A po naradzie z małżonką zgodził się przyjąć Starachowice jako miejsce pracy. Przed przyjęciem nakazu przyjechał jednak wraz z żoną, aby obejrzeć nowe miejsce pobytu.

- Wyszliśmy z pociągu w Starachowicach Dolnych – wspominał – po czym ulicą Tychowską udaliśmy się w górę. Wznoszony Dom Kultury i obiekt nowego szpitala zrobiły na nas duże wrażenie. Na owe czasy były to już z pewnością obiekty na poziomie europejskim.

Wadiusz, zanim jednak osiadł ostatecznie w naszym mieście, pracował przejściowo także w Iłży i Skarżysku-Kamiennej, gdzie przez dwa lata (1959-1961) był ordynatorem oddziału wewnętrznego. Ale w styczniu 1961 r. postanowił już na pewno i docelowo pozostać w Starachowicach i pracować w starachowickim szpitalu. Pełnił tu funkcję ordynatora Oddziału Wewnętrznego II.

Na emeryturę przeszedł w 1990 roku, ale nigdy nie pozostawał bezczynny. Przez wiele następnych lat pracował społecznie. Był m.in. członkiem Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Starachowic i innych organizacji społecznych miasta. Zajmował się publicystyką. Zmarł w 2010 roku.

Na koniec ciekawostka: wołyński Boremel jest wymieniany w encyklopediach jako miejsce, w którym podczas powstania listopadowego 1831 roku generał J. Dwernicki stoczył zwycięska bitwę z rosyjskim korpusem F. Rudigera.

Na zdjęciu Janina i Wadiusz Kieszowie, którzy otrzymują z rąk starachowickiego prezydenta miasta, J. Wierzbickiego, medale z okazji 50-lecia pożycia małżeńskiego.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do