
W rocznice Bitwy Warszawskiej przed opactwem oo. Cystersów poświęcony został pomnik - kapliczka dedykowany jej bohaterom, którego fundatorem i wykonawcą jest Ryszard Rymarczyk, rzeźbiarz z pobliskiego Węglowa.
To było już drugie podejście Ryszarda Rymarczyka do tego pomnika.
- Kamień kupiłem już przed czterema laty. Myślałem żeby wykonać go na stulecie odzyskania niepodległości w 2018 r. Ale potem zmieniłem zdanie. Uznałem, że można połączyć dwie ważne daty: odzyskania niepodległości i jej obronę w czasie wojny polsko - bolszewickiej, której kluczowym elementem była Bitwa Warszawska z sierpnia 1920 r. - wyjaśnia.
A więc jak mówi przysłowie "co się odwlecze, to nie uciecze" i już oficjalnie od czasu poświęcenia, które miało miejsce 15 sierpnia, zdobi on plac przed opactwem oo. Cystersów. Słowo zdobi jest tu jak najbardziej właściwe, gdyż wysoka smukła konstrukcja wykona na z białego, szydłowieckiego piaskowca, osadzona na podeście z kamienia tego samego rodzaju, tyle że czerwonego, z suchedniowskiego "kopulaka" prezentuje się bardzo dobrze i niewątpliwie dodaje temu miejscu uroku. Ma też swoją symbolikę. Już same kolory kamienia przywodzą na myśl barwy narodowe. Pomnik w typie kapliczki słupowej wieńczy krzyż.
- W jej wnętrzu znajduje się figura Matki Bożej z napisem Byłam, Jestem, Będę. Symbolizuje ona naszą Ojczyznę. Poniżej, na kolumnie daty, o których już wspominałem: 1918 i 1920, kluczowe dla naszej niepodległości. Następnie wyrzeźbiona w białym piaskowcu korona - symbol niepodległości. Dalej odlane z brązu: orzeł legionowy z charakterystyczną literką L oraz ukazane z profilu popiersie Józefa Piłsudskiego, jednego z ojców niepodległości - objaśnia Rymarczyk.
Napis na kolumnie "W 100 rocznicę bitwy warszawskiej / w 102 rocznicę odzyskania niepodległości/ chwała Bogu i bohaterom / mieszkańcy gminy Wąchock. 15.VIII.2020." dodatkowo objaśnia jego zamysł. Skąd pomysł pomnika i dlaczego te własnie wydarzenia upamiętnia? - Pan Bóg dał mi trochę talentu, więc grzechem byłoby nie wykorzystać go dla dobra publicznego. Brat mojej babki, Franciszek Rymarczyk zginął w tej wojnie. Jego nazwisko jest wymienione na pobliskim obelisku wzniesionym przez naszych przodków w 1930 r., Niech ten pomnik będzie dodatkowym upamiętnieniem zarówno jego jak i wszystkich, którzy walczyli o niepodległość ojczyzny - podkreśla rzeźbiarz. Wykonanie monumentu zajęło ok. 2 lat i nie była to praca łatwa. Ale i jego montaż, choćby ze względu na rozmiary, nie był prosty.
Prace z tym związane z dużym zaangażowaniem koordynował Ryszard Rogala, wiceprezes wąchockiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej im. gen. Antoniego Hedy "Szarego". Ze względu na gabaryty pomnika nie obyło się bez dźwigu, który zapewnił Zbigniew Malicki, przedsiębiorca ze Starachowic. Od strony technicznej nad montażem czuwał Paweł Mróz Bardzo pomogli brat Marian Armuła z miejscowego opactwa, oraz Jan Rymarczyk, kuzyn Ryszarda. Oczywiście nie byłoby to wszystko możliwe bez o. Opata Eugeniusza Augustyna, który wyraził zgodę na ustawienie pomnika w tym miejscu, za co jestem wdzięczny.
- Serdeczne podziękowania za pomoc i wsparcie składam też żonie Grażynie i córce Małgorzacie - podkreślił rzeźbiarz. Pomnik poświęcony został w sobotę 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przez o. Tymoteusza Kaczmarczyka, ekonoma wąchockiego opactwa, w asyście pocztów sztandarowych Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i repliki sztandaru Zgrupowań Partyzanckich AK "Ponury". Uczestnicy uroczystości złożyli również kwiaty pod obeliskiem poświęconym ofiarom wojny polsko- bolszewickiej.
erpe
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To jakieś skrzyżowanie pomnika z kapliczką . Dla mnie to chory pomysł domorosłego artysty ...
Cóż z tego że robi dla społeczeństwa, skoro ostatnio gdy chciałem przynajmniej zobaczyć się z synem to mi powiedział że Janek powinien stać na podwórku a ja za bramą jak od półtora roku jego córka nie pozwala mi zabierać syna weekendy do siebie. Spotkania mam ustalone przez sąd. To jest zwrócenie uwagi na siebie. Że można rzeźbić i nie brać pieniędzy za to. Robić i stawiać pomniki dla pamięci. Że coś zrobiło. A z tyłu problemy w rodzinie. Dziadek mojego syna tak mi mówi. Ty ojciec za bramą a syn tu na podwórku. Nie można nawet syna przywitać i przytulić i powiedzieć mu że kocham go.