Reklama

W świetle dokumentów i opinii (1)

W kwietniu 1922 roku, a więc 90 lat temu, w Starachowicach rozeszła się wiadomość o śmierci młodego robotnika Józefa Krzosa. Ponieważ zmarł on będąc w rękach policji, panowało przekonanie, że został zamordowany w czasie przesłuchania.

Ostatnio pan Marek Kamiński udostępnił mi kserokopie dokumentów, dotyczących tej głośniej kiedyś sprawy. Dokumentów, których oryginały są przechowywane w Archiwum Państwowym w Kielcach. Przed ich omówieniem przypomnę krótko kim był bohater tego odcinka i w jakich warunkach przyszło mu żyć.

Józef Krzos to syn bezrobotnego Floriana Krzosa, który przybył do Starachowic pod koniec 19 wieku w poszukiwaniu pracy. Tu został nocnym stróżem na hucie, ożenił się z dziewczyną równie biedną i zamieszkał w starym, drewnianym, przeludnionym domu. Budynek ten stał w miejscu obecnego gmachu banku.

Urodzony w 1902 roku Józef był najstarszym z dzieci w rodzinie, która żyła w skrajnie trudnych warunkach. Matka Marianna, aby powiązać przysłowiowy koniec z końcem, podejmowała różnego rodzaju prywatne posługi. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu, gdy sterany życiem Florian zmarł w 1918 roku na panującą wówczas pandemię "hiszpanki". Cmentarz przy Iłżeckiej został wówczas całkowicie wypełniony, wobec czego władze miejskie Wierzbnika udostępniły nowe miejsce pochówków przy ulicy Zgodnej.

Niełatwo było także po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Kraj nasz z ogromnym trudem odrabiał zapóźnienia, powstałe w czasie wieloletniej niewoli. Nie miano środków niezbędnych do odbudowy, a także kadry zdolnej do prowadzania niezbędnych modernizacji. Ludzie, w przekonaniu że rząd źle rządzi, domagali się jego zmiany i reform. Już w połowie lutego 1919 roku doszło w Ostrowcu i Wierzbniku do masowych demonstracji bezrobotnych, żądających uruchomienia robót publicznych i przeciwdziałania wzmagającej się drożyźnie.

Protesty organizowały związki zawodowe metalowców, do których wstąpił 18-letni Józef Krzos, i któremu niebawem powierzono funkcję skarbnika. Wyróżniał się on w czasie protestów, stając w czołówce domagających się poprawy warunków życia. Ale aresztowanym został 5 kwietnia 1922 roku pod zarzutem kolportowania antypaństwowych ulotek i odezw.

Kserokopie dokumentów z kwietnia 1922 roku, udostępnione mi przez pana Marka Kamińskiego, to:

a) Protokół z 6 kwietnia dot. lekarskich oględzin zwłok, b) Raport nadkomisarza miejskiego Zygmunta Noska przesłany do komendanta okręgowego policji w Kielcach, zawierający opis pogrzebu, c) Pismo władz kieleckich wysłane 20 kwietnia do Ministra Spraw Wewnętrznych, wyjaśniające przebieg zdarzeń, d) Interpelacja posła Antoniego Pączka, podpisana także przez innych posłów, w której żąda on obiektywnego wyjaśnienia sprawy.

Z w/w pisma wyjaśniającego, wysłanego 20 kwietnia do Warszawy, wynika co następuje:

Do miejscowych władz wpłynęło doniesienie, że Józef Krzos, członek miejscowej organizacji związkowej metalowców, zajmuje się też nielegalnym kolportażem odezw i ulotek o treści antypaństwowej. Wobec tego starosta zlecił komendantowi posterunku Policji Państwowej dokonanie w mieszkaniu J. Krzosa przeszukania. A ów komendant upoważnił do tego wywiadowcę Stanisława Marciniaka. W rewizji przeprowadzonej w mieszkaniu Krzosów 5 kwietnia o świcie, uczestniczyło pięciu policjantów.

Podczas policyjnych czynności, jak wynika z treści pisma, Krzos miał być bardzo zdenerwowany. Odprowadzony na posterunek PP w Wierzbniku, na zadawane mu pytania miał odpowiadać niewyraźnie. A gdy przesłuchujący Marciniak pokazał mu znalezioną w mieszkaniu pocztówkę pomazaną chemicznym ołówkiem, i gdy zażądał podania treści zamazanego napisu, J. Krzos miał pobladnąć, dostać drgawek, a następnie upaść i stracić przytomność. Z pisma tego wynika także, że Marciniak starał się doprowadzić go potem do przytomności m.in. przez stosowanie sztucznego oddychania. A gdy nie dawało to skutków, i gdy powiadomiony lekarz nie przybywał, zdecydował się na przewiezienie nieprzytomnego służbową bryczką do szpitala w Iłży. Do Iłży dlatego, gdyż według niego istniała obawa odbicia J. Krzosa przez robotników.

Dokończenie za tydzień.

Aleksander Pawelec

Z kart rodowodu odc. 778, nr 8/2012

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do