Reklama

Treningi indywidualne, czyli... Czekają z niecierpliwością na wznowienie rozgrywek

Futbol w obliczu pandemii groźnego wirusa, który do kraju nad Wisłą przywędrował z chińskiego miasta Wuhan, zszedł na dalszy plan. Na własnej skórze przekonują się o tym kluby z powiatu starachowickiego, które w rundzie wiosennej sezonu 2019/20 miały walczyć o jak najlepszy rezultat. Jak radzą sobie w obecnej sytuacji i czy o prowadzeniu treningów może być mowa?


Z grona klubów piłkarskich, z powiatu starachowickiego jedynie Starowi (IV liga) udało się rozegrać jedno spotkanie. Zielono-czarni na początku marca zmierzyli się na wyjeździe z Łysicą Bodzentyn. Przegrali 0:6, po bramkach Bartłomieja Niedbały, Mirosława Kalisty oraz Damiana Nogaja. Niespełna tydzień później, liczyli na wywalczenie pełnej puli w konfrontacji z Partyzantem Radoszyce, na stadionie przy ul. Szkolnej. Pandemia koronawirusa wstrzymała wszystko.


Na pewno zależało nam na zrehabilitowaniu się za stratę punktów w meczu z Łysicą, ale życie napisało inny scenariusz, na który większość osób nie była gotowa - tłumaczył Arkadiusz Bilski, trener starachowickiego teamu. - Podobnie jak w innych klubach musimy sobie radzić w bieżącej sytuacji, która na pewno nie jest łatwa. Zawodnicy trenują indywidualnie – dodał.


Jak poinformował szkoleniowiec Staru, w tym tygodniu miało dojść do spotkania i omówienia planu działania na kolejne dni. - Ograniczona została możliwość swobodnego przemieszczenia się, a zalecenia są takie by pozostać w domach. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko dostosować się do nich. Spotkanie musieliśmy odwołać i przełożyć na inny, na razie nieznany termin – powiedział A. Bilski.

Kiedy pierwszy gwizdek sędziego?



Znajdująca się aktualnie na 13. miejscu w tabeli świętokrzyskiej klasy okręgowej Kamienna Brody, w połowie marca miała zmierzyć się przed własną publicznością z Piastem Stopnica. Wygrana, na którą zapewne mocno liczyli gospodarze, pozwoliłaby ekipie Marcina Dynarka na oddech i ucieczkę z niebezpiecznej strefy w tabeli.


Niestety na pewne sprawy nie mamy wpływu. Mamy świadomość, że w obecnej sytuacji granie w piłkę i rywalizacja na murawie nie miałby sensu. Życie i zdrowie zawodników jest najważniejsze - powiedział w rozmowie z TYGODNIK-iem Marcin Dynarek, grający szkoleniowiec Kamiennej. Czołowy snajper rozgrywek, który z dorobkiem 13 trafień otwiera klasyfikację strzelców, podziela opinię większości osób ze środowiska futbolowego – w obliczu pandemii koronawirusa, ligowe zmagania musiały zostać przerwane.

Zdawaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji. Byliśmy po okresie przygotowawczym i czekaliśmy z utęsknieniem na pierwszy gwizdek arbitra. Stało się inaczej. Na razie nie wiemy, kiedy ponownie będziemy mogli pojawić się na murawie. Trudno przewidzieć co stanie się za tydzień, dwa czy miesiąc – podkreśla trener. Jak w takiej sytuacji, drużyna seniorów będąca wizytówką klubu z gminy Brody sobie radzi? Podobnie jak wiele firm i przedsiębiorstw, komunikacja z zawodnikami odbywa się za pomocą mediów społecznościowych. - Korzystamy najczęściej z narzędzi Facebooka. Do porozumiewania się między sobą służy nam messenger. Utworzyliśmy grupę, której członkowie są w stałym kontakcie. Piszemy do siebie, przedstawimy wytyczne – dodaje Dynarek.




Podobnie jak w większości klubów piłkarskich w regionie, zawodnicy trenują indywidualnie. - Staramy się robić wszystko, by podtrzymać dyspozycję z zimowego okresu przygotowawczego. Nie odchodzimy od standarów. Poszczególni gracze otrzymali wykaz ćwiczeń, które starają się realizować na bieżąco. Na tyle, na ile oczywiście pozwala czas i miejsce – wyjaśnił szkoleniowiec Kamiennej.

Na nowym boisku



Z niecierpliwością na inaugurację drugiej części sezonu w świętokrzyskiej A klasie gr. III czekali również futboliści Gminnego Klubu Sportowego Arka Pawłów. Team, na czele którego stanął Mirosław Kalista kilka dni temu miał zmierzyć się na własnym stadionie z Familijnym Klubem Sportowym Łazy Starachowice. Mecz zaplanowany na 29 marca z oczywistych względów również nie doszedł do skutku.


Liczyliśmy na udaną inaugurację nie tylko rundy, ale także nowego obiektu – podkreśla trener Arki. W Pawłowie czekano na otwarcie obiektu sportowego. - Plany musieliśmy dołożyć na później. Do kiedy? Na chwilę obecną, niestety nie potrafimy znaleźć odpowiedzi na tak postawione pytanie – dodaje M. Kalista, który zaplanował najbliższe tygodnie.


Każdy z graczy otrzymał indywidualny plan zajęć, którego oczywiście się trzymamy – zaznaczył szkoleniowiec Arki, który na co dzień reprezentuje również barwy IV-ligowej Łysicy Bodzentyn. - Wszyscy mamy nadzieję, że pandemia koronawirusa zakończy się i wreszcie będziemy mogli robić to co kochamy najbardziej – zakończył trener GKS-u.




Jak przygotowują się zespoły? O tym przeczytacie w najbliższym wydaniu TYGODNIK-a. Zapraszamy do kiosków i dobrych punktów sprzedaży 6 kwietnia.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do