
Chciałbym sprowadzić żonę do Polski. Cały czas na to czekam, ale nie wiem, kiedy to będzie możliwe. W grę wchodzi tylko transport lotniczy, ale jego koszty są ogromne. Kiedy Ania będzie już w domu, czeka ją długa rehabilitacja. Ania jest wojowniczką, zawsze była silna i wierzę, że tę walkę też wygra. Żeby tak się stało, potrzebne są środki na leczenie i rehabilitację. Nie jestem teraz w stanie określić potrzebnej kwoty, bo nie wiadomo jeszcze, jak długa będzie jej droga do zdrowia – podkreślił.
Rumuńskie media, a także portale informacyjne, ostatniego dnia sierpnia donosiły o jeszcze jednej osobie poszkodowanej, w wyniku wypadku. Miał nią być mąż 41-latki. Na szczęście stan mężczyzny jest zdecydowanie lepszy, jak starachowiczanki. Osoby zainteresowane pomocą kobicie i jej rodzinie, mogą dokonywać wpłat za pośrednictwem portalu "Siepomaga"
https://www.siepomaga.pl/ratujemy-anie?fbclid=IwAR0ZmF0ogR570vqOwgsShlk6obS5bL4EUfaFMMsQjY-28_P4RMLj6E40LSQ
Do środy, charytatywną akcję wsparło blisko 250 osób. Udało się zebrać ponad 13 tys. zł. - Każda złotówka przybliża żonę do odzyskania zdrowia i sprawności. Wierzę, że jeszcze kiedyś sama wejdzie na szczyt w swoich ukochanych Bieszczadach – uzupełnia mąż.
fot. www.turnulsfatului.ro
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie