
Zdaniem Czytelników, nie tylko drzewa, ale również krzewy w mieście nie mają właściwej opieki...
- Spółdzielnia Socjalna "Starachowiczanka", która dba o miejską zieleń, nie wie, jak się nią właściwie zajmować - uważa Czytelnik dodając, że zarząd nie słucha się również ludzi, przez co cierpią drzewa i krzewy. - Przykładem są tawuły koło Galerii Skałka, które pięknie kwitły, ludzie nawet się przy nich fotografowali. Teraz nie zostały przycięte na czas, a jak już zrobiono cięcie, to żal patrzeć... - ubolewa Czytelnik, który jest przekonany, że "Starachowiczanka" nie ma w swoich kadrach ogrodnika z prawdziwego zdarzenia, stąd takie sytuacje.
Jak poinformowała Monika Pawłowska, prezes Spółdzielni "Starachowiczanka", usługi polegające na opiece nad skwerami w mieście w tym roku zaczęła wykonywać pod koniec lipca, po podpisaniu umowy z gminą Starachowice. - Zdajemy sobie sprawę, że był to późny termin, jednak nie był od nas zależny - wyjaśnia dodając, że "Starachowiczanka" zatrudnia studenta Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie na kierunku ekonomii w biznesie, który pogłębia swoją wiedzę na kierunku "Sztuka Ogrodowa". - Od czasu powierzenia nam przez gminę opieki nad skwerami, współpracujemy z profesjonalnym ogrodnikiem, który doradza, kiedy i w którym okresie wykonać na roślinach zabiegi pielęgnacyjne.
Co do tawuły to przycina się je po kwitnieniu. Kwitną one na przełomie maja i czerwca do lipca. Tawuły szare przycina się po kwitnieniu, skracając pędy z kwiatami o 1/3 długości (obcina się pęd z kwiatostanami). Tawuły zostały przycięte po kwitnieniu w trakcie zabiegów mających na celu ograniczenie ich rozmiarów ponieważ ze względu na zasięg pędów utrudniały poruszanie się ciągiem pieszym - dodaje M. Pawłowska.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ekonomista pielęgnuje zieleń.... Standardy po byku...