
Kapliczka, o której mowa jest z pewnością najbardziej tajemnicza z tych, znajdujących się na terenie Gminy Wąchock. Znajduje się jednak w pasie drogowym powstającej obwodnicy Wąchocka i aby ją uratować, musi zostać przeniesiona...
Już samo miejsce, w którym się znajduje jest tajemnicze, a nazwa Góra Bałamuta nie jest powszechnie znana nawet w samym Wąchocku. Zwłaszcza młodszemu pokoleniu, choć może ono mieć z nią pewne związki.
Niewielkie wzniesienie opadające skarpą w stronę doliny Kamiennej, znajduje się mniej więcej, w połowie drogi ze Starachowic do Wąchocka. Poprzecinane jest lessowymi wąwozami, a wśród bujnej roślinności można podziwiać wspaniałe dęby. Jet tam też kapliczka. Wyjątkowa, nawet jaki na Wąchock, który obfituje w tego typu obiekty. Niewielu wie o jej istnieniu, jeszcze mniej ją odwiedza. a nieliczni wiedzą, że słupowa budowla, to jedyna pozostałość po kościele św. Elżbiety, który usytuowany był niegdyś w Wąchocku, w miejscu gdzie dziś znajduje się szkoła podstawowa.
Odpowiedź można znaleźć w książce "Rataje i okolice. Zarys dziejów" , autorstwa znanego regionalisty Kazimierza Winiarczyka.
Wspomniany kościół, niegdyś parafialny, po udostępnieniu dla ogółu mieszkańców świątyni klasztornej, stopniowo popadał w ruinę. Jak pisze ks. Feliks Brażewicz w "Historycznym opisie Wąchocka..." burmistrz Maciej Sławęcki, wystarał się o zgodę na jego rozbiórkę, posługując się fałszywymi raportami o stanie technicznym budowli i "gwałtem oraz groźbą zmusił ks. Zefiryna Bartyzela do podpisania przez siebie zrobionego protokołu o rozebraniu kościoła". Stało się to w 1845 r. a z materiałów porozbiórkowych, wznosił Sławęcki równocześnie budynki gospodarcze na tzw. "Starym Dworze". Dowożone były nieistniejącą dziś drogą z Wąchocka do tej osady, biegnącą w pobliżu miejsca, w którym wzniesiono wspomnianą budowlę.
A jak ona sama powstała? Być może Sławęckiego ruszyło sumienie, albo chciał udobruchać wąchocczan oburzonych jego poczynaniami. Dość, że z cegły pochodzącej z rozbiórki kościoła wzniósł umieszczoną na cokole kolumnę, a na jej szczycie umieścił "krzyż żelazny pięknej roboty na zielono pomalowany, zdjęty z wieży - jak to ujął ks. Brażewicz" rozwalonego kościoła. Całość mierzy 4,65 m.
- Od dawna interesuję się tym, przez lata zapomnianym obiektem i staram się przywracać go naszej pamięci. Zabiegałem też o wpisanie go do ewidencji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, co dawałoby mu ochronę prawną. .Niestety zapadła decyzja odmowna - ubolewa Kazimierz Winiarczyk. Ale okazało się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W zaistniałej sytuacji podjąłem starania o utworzenie Gminnej Ewidencji Zabytków, której niestety nie mieliśmy. Wymagało to wysiłku organizacyjnego i pieniędzy, ale dzięki życzliwości władz gminy udało się przezwyciężyć problemy, a radni podjęli stosowną uchwałę, co uważam za niemałe osiągnięcie nas wszystkich. Kapliczka również się tam znajduje.
Niestety, nie może ona pozostać na obecnym miejscu, gdyż znajdowałaby się w pasie drogowym obwodnicy Wąchocka, która już niedługo będzie tamtędy przebiegać. W związku z tym wystosowałem do burmistrza Jarosława Sameli interpelację, w sprawie wyznaczenia nowej lokalizacji dla kapliczki i wystąpienia przez gminę do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o jej przeniesienie w miejsce, w którym nie będzie nikomu przeszkadzać, a da się ją lepiej wyeksponować. Mam nawet pewien pomysł - mówi tajemniczo radny Winiarczyk.
A skąd nazwa Góra Bałamuta? Podobno było to niegdyś ulubione miejsce schadzek młodych par z tych okolic. Reszta niech będzie milczeniem. Zwłaszcza, że nikt oficjalnie nie chce tego potwierdzić.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie