Reklama

Szokujące nagranie już trafiło do sieci. Kim byli sprawcy?

Na przestrzeni ostatnich co najmniej kilkunastu miesięcy dla właścicieli zwłaszcza starszych aut stały się prawdziwą zmorą. Dla próbujących zaś rozwikłać zagadkę policjantów plagą. Powód? Wymontowanie tej części tłumika zajmuje złodziejom kilka minut, a zawarte w nim metale szlachetne sprawiają, że można go okazyjnie sprzedać. Katalizatory nie mają żadnych oznaczeń, przez co są trudne do namierzenia. Próby kradzieży na terenie Starachowic podjęli się dwaj zamaskowani przestępcy. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z monitoringu.

Kradzieże samochodowych katalizatorów to w przestępczym półświatku coraz częściej spotykane zjawisko. Głównym powodem, dla którego na takie właśnie działanie decydują się sprawcy, jest chęć szybkiego zysku, a za tym idzie zarobku, na sprzedanych później częściach. Tak było i w tym przypadku.

Kilka dni temu, do sieci trafił zapis z jednej z kamer monitoringu. Na nagraniu widać wyraźnie, na jaki element pojazdów chcieli skusić się dwaj mężczyźni. Autor zamieszczonego postu, w dość humorystyczny sposób opisał to, co działo się w nocy z 9 na 10 stycznia, na osiedlu Stadion w Starachowicach. Jak podkreślił, informacja wraz z nagraniem została upubliczniona nie tylko po to, by ustalić, a następnie namierzyć sprawców. Ważne w tym przypadku było tzw. działanie prewencyjne.

- Uważajcie na swoje autka! Dwóch wyjątkowo nieudolnych, złodziei podjęło się próby kradzieży katalizatora na ulicy Śląskiej. Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek z 9 na 10 stycznia, w godzinach 1:50 – 4:05. Złodzieje przyszli od strony ul. Radomskiej – relacjonował mieszkaniec. Jeden z mężczyzn ubrany był w ekstrawagancki sposób. Miał na sobie odblaskowe spodnie.

- Ancymonek w szarej kurtce podłożył kamień pod przednie prawe koło, podniósł hondę accord (V gen.) lewarkiem i próbował wyciąć katalizator. Drugi zaś czatownik robił generalny obchód wokół bloku mieszkalnego i spoglądał prosto w kamery. Pewnie stwierdził, że nie działają. No cóż, działają, co prawda są kiepskiej jakości, ale doskonale widać co te dwa maślaki robią. Po 2-godzinnej batalii panowie odpuścili. Widocznie auto i zapieczone śruby okazały się dla nich zbyt dużym wyzwaniem. Auto pozostawili z przeciętym pod kątem prostym wydechem środkowym oraz brakującą jedną śrubą przy katalizatorze – dodał autor fejsbukowego postu.

Co ciekawe, sprawcy zachowali na tyle rozsądku i postanowili nie wracać na miejsce i nie kończyć swojej pracy. - Może komuś z Was uda się ich przyłapać na gorącym uczynku – nie ukrywa nadziei internauta. Styczniowa noc dla tych rabusiów, na szczęście nie była zbyt "owocna". Co w takiej sytuacji zrobić najlepiej i jak można się ustrzec przed tego rodzaju przestępstwami?

Motoryzacyjni eksperci mają gotową receptę. Najlepszym sposobem na zabezpieczenie auta przed kradzieżą katalizatora (i nie tylko) jest trzymanie samochodu w zamkniętym garażu lub na strzeżonym parkingu. Niestety nie każdy kierowca ma taką możliwość. Innym, ale też nie zawsze skutecznym sposobem, jest parkowanie samochodu na dobrze oświetlonych ulicach, w pobliżu większych arterii, gdzie jest większy ruch. Tak publiczne miejsce może odstraszyć złodzieja. 

Alternatywą są natomiast osłony antykradzieżowe. Mają one formę metalowej klatki mocowanej do podwozia. Rozwiązanie to powstało z myślą o ochronie filtrów DPF przed kradzieżą (w nich także lubują się złodzieje), ale przy odpowiednim montażu mogą ochronić także katalizator.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do