Reklama

Szatan nienawidzi Bożego Narodzenia

Gdzieś przeczytałam, że jednym ze świąt, których najbardziej nie lubi zły duch są Święta Bożego Narodzenia? Czy to prawda?


Tak. Dlatego, że przede wszystkim przypominamy sobie to wydarzenie, kiedy Bóg wszedł w ludzkie ciało i stał się człowiekiem. Zły duch gardzi człowiekiem i nie akceptuje tego, że Bóg zjednoczył się z nami, ludźmi. Chyba nigdy nie zrozumiał tej decyzji. Szatan nienawidzi Bożego Narodzenia także dlatego, że są to święta rodzinne, a on nie cierpi rodziny, istoty małżeństwa i zjednoczenia między ludźmi. Co więcej, diabeł przed każdymi świętami jest bardzo aktywny.


 

W jaki sposób to się może objawiać?


Przypomina mi się jeden przypadek. Kiedyś modlę się, już nie pamiętam nad kim. To była środa po Wielkiej Niedzieli, w następną niedzielę miała być niedziela Miłosierdzia Bożego, a więc wielkie uroczystości w Łagiewnikach. W pewnym momencie zły duch ustami osoby opętanej mówi do mnie: Wy tam macie wielki festyn za parę dni, ale my też tam mamy swoje królestwo - stwierdził z satysfakcją. Kiedyś też modliłem się nad taką panią z Krakowa, bardzo ją prześladował. Jak już było bardzo źle, przyjeżdżała tutaj, do Wąwolnicy. Pewnego razu zadzwoniła do mnie, by opowiedzieć, jak ją prześladuje. Uczestniczyła w Święcie Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. W pewnym momencie upadła, ludzie się rozstąpili, a z jej nogawki płynie krew, bo była w spodniach. Przyjechała karetka, okazało się, że na nodze ma ranę na trzy szwy, co najdziwniejsze spodnie były całe, a ona nie miała przy sobie żadnego ostrego narzędzia. Tak ją zły ukarał. Szatan każde święta przeżywa jako wielką przegraną. Przed świętami próbuje bardzo ludzi atakować. A Święta Bożego Narodzenia są okresem, gdzie bardzo dużo ludzi jest u spowiedzi, u Komunii Świętej, potem w domu jest modlitwa, łamanie się poświęconym opłatkiem, co powoduje, że on nie może już z taką mocą na nas, ludzi oddziaływać.


 

Wielu osobom Boże Narodzenie kojarzy się przede wszystkim z choinką, prezentami, świątecznymi porządkami i potrawami. Mam wrażenie, że większość z nas zapomniała, o co tu naprawdę chodzi. Przecież narodził się Bóg w ludzkim ciele, a my robimy z tego komercję.


Tak, to też jest robota złego ducha. Mało tego, proszę zauważyć, że już od połowy listopada w sklepach zaczyna się przedświąteczny szał, ale Bóg rozliczy nas kiedyś z takich praktyk. Są przepowiednie, które mówią, że w pewnym momencie bardzo mocno Bóg wkroczy w losy ludzkości. W Fatimie Matka Boża wyraźnie powiedziała, że po tym jak pierwsza wojna się skończy i jeśli świat się nie nawróci, przyjdzie druga, jeszcze gorsza, a potem jako trzecia nastąpi kataklizm. - Na samym końcu Moje Niepokalane Serce zatriumfuje - mówi Matka Boża. Wtedy nastąpi zwycięstwo dobra nad złem. Ta cała komercjalizacja świąt, to więc kolejne kłamstwo złego ducha. Jak diabeł dzisiaj kłamie w mass mediach, ludzie za pieniądze wygadują różne głupstwa.


 

Na pewno Ksiądz też spodziewa się tego, że wiele osób, które przeczytają ten wywiad powie, że pleciemy bajki. Szczególnie ludzie wykształceni, światowi, powiedzą, że coś takiego jak zły duch, diabeł nie istnieje.


Jest nawet taka piosnka - Oj dana, dana nie ma szatana. Jednak proszę zwrócić uwagę na to, że w każdym pokoleniu, w każdym wieku był problem złego ducha, który istniał i ludzie mieli z nim do czynienia. W ogóle przecież Pismo Święte zaczyna się od problemu spotkania człowieka ze złym duchem, który naciągnął go na kłamstwo. Szatan miał od zawsze jedną broń, jedyną - kłamstwo. Potrafi w pięknych kolorach tęczy malować różne rzeczy człowiekowi, żeby go jak rybę chwycić na haczyk. Przecież na świecie jest nie raz tyle zła, że człowiek nie byłby zdolny tego zrobić. To musi być jakieś stuprocentowe zło, pełne. Dla mnie jako księdza problem złego ducha jest prawdą stuprocentową.


 

A czy Ksiądz nie ma wrażenia, że szatan z czasem poszerza swój krąg działania?


Ja już mam 60 lat kapłaństwa, za parę dni kończę 86 lat życia, ale muszę przyznać, że przez pierwsze 40 lat kapłaństwa nigdy się nie spotkałem ze zniewoleniem czy opętaniem przez złego ducha. Słyszałem, że takie przypadki są, ale ja się z tym nie spotkałem. Natomiast mam wrażenie, że od jakichś 20 lat ten problem błyskawicznie narasta. W naszej diecezji jest sześciu egzorcystów, a mimo to czasami nie dajemy rady, więc ten problem istnieje. Nawet w Ewangelii, która dla nas jest źródłem prawdy objawionej, działalność Jezusa zaczyna się od spotkania ze złym duchem w czasie modlitwy i postu, a potem tyle razy jest omawiane jak Pan Jezus wyrzucał złego ducha. Czasem całymi seriami. Jest zapis, w którym Pan Jezus powiedział: - Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi, mocą tej władzy wysyłam was - idźcie na cały świat, nauczajcie wszystkie narody, w ślad za wami cuda pójdą. Na chorych kłaść będziecie ręce i ozdrowieją, złe duchy będziecie wypędzać. Tę władzę Jezus scedował na ludzi i dlatego człowiek może złemu nakazać, by opuścił drugiego człowieka. Wiele razy diabeł mówi mi: - Co Ty możesz? Ja mu wtedy odpowiadam: - Ja nic nie mogę, to pan Jezus Ci nakazuje.


A czym różni się opętanie od zniewolenia? Czy kiedykolwiek Ksiądz się pomyli i odesłał kogoś, bo nie spostrzegł się, że ktoś ma problem ze złym duchem?


Zły duch się po prostu ujawnia, jednak raz mi się zdarzyło, że było zniewolenie, a on się nie ujawnił, ale ja wiedziałem, że on jest. Skąd? Robię wywiad i orientuję się po faktach z życia danego człowieka, że zły działał w jego życiu w takiej czy innej formie. Opętanie jest bardzo rzadkie. Bardzo częste jest natomiast zniewolenie. Nigdy nie będzie opętania, póki człowiek choć raz nie wyrazi zgody złemu duchowi, żeby ten wszedł w jego życie, jeśli to zrobi, to już jest opętanie. Wtedy ten człowiek już nie ma swej osobowości, on robi to, co każe diabeł. Kiedyś przywieziono mi taką kobietę, koło 40-tki. Wpadła do pomieszczenia, zerwała ze ściany poświęcony krzyż, połamała, rzuciła i podeptała, uszkodziła też dwa poświęcone obrazy. W pewnym momencie zapytałem ją: - Czy sama chciałaś to zrobić, czy ktoś ci podpowiadał? A ona się żachnęła i odpowiedziała: - Co ksiądz opowiada, sama chciałam, to zrobiłam. Egzorcyzm trwał dość długo, po modlitwie odszedł, potem kobieta podeszła do mnie i powiedziała: - Ksiądz miał rację, to on mi kazał. Opętanie to więc utożsamienie się diabła z osobowością człowieka, wtedy człowiek nie rozróżnia swojej woli od woli złego ducha.


A na czym polega zniewolenie?


Zniewolenie występuje częściej. Jeśli jest dość mocne, to w momencie kiedy egzorcysta zaczyna się modlić, ten człowiek staje się nieżywy, omdlewa. Czasem to jest spoczynek w Duchu Świętym, ale czasem jest to odzew złego. Mam taki dywanik na takie przypadki, by człowiek nie leżał na gołej posadzce w kościele. Przez dłuższy czas wnosiliśmy tych nieżywych ludzi na ten dywanik, ale od jakichś trzech lat zmądrzałem i mówię: - W imię Pana Jezusa wchodź na dywan i dany człowiek wtacza się na dywan i dalej leży, albo wstaje i idzie na dywan. Zły słucha, ale nie mnie, tylko Boga, człowiek jest tylko narzędziem. Wracając do  niedowiarków, wszystkich najlepiej przekonuje do wiary w to, że istnieje zło, obecność na egzorcyzmie.


Ale czy każdy może w nim uczestniczyć? Czy osoba niereligijna, grzeszna nie będzie swego rodzaju odskocznią dla złego ducha?


Jeśli będziemy uczestniczyć w egzorcyzmie z myślą o tym, że jesteśmy tu, modlimy się, by uwolnić daną osobę, zły nie będzie dla nas żadnym zagrożeniem, ale jeśli idziemy na egzorcyzm, jak na widowisko, jak na mecz, to wtedy zapewne szybciej z niego wyjdziemy niż przyszliśmy. Kiedyś ktoś mnie poprosił, by mógł być na egzorcyzmie. Nie odmawiam. Podałem datę, godzinę, przyjechało dwóch mężczyzn z aparatem. Kiedy to zobaczyłem, już byłem w trakcie modlitwy, nie chciałem się odrywać, ale też było mi żal, że ci ludzie nic mi wcześniej nie powiedzieli. Skupiłem się jednak na modlitwie, kiedy po jakimś czasie podniosłem głowę ich już nie było, uciekli. Coś tam było, dotknęło ich tak, że się przestraszyli.


A czy jakieś egzorcyzmy Ksiądz szczególnie zapamiętał. Które Księdza zadziwiły?


Pewnego razu przywieźli do mnie dziewczynę. W kaplicy nie było już nikogo, więc postanowiłem, że odprawię modlitwę przed ołtarzem Matki Bożej. Na modlitwie było obecnych dziewięć osób. Dziewczyna przyjechała w skafandrze, w tym też skafandrze usadziłem ją na krzesełku tuż przed ołtarzem. Obok niej stali dwaj silni mężczyźni. Modlimy się kilkanaście minut, w pewnym momencie ja patrzę, a ona z tego krzesła takim szczupakiem leci na dywan przed ołtarzem, to było tak błyskawicznie, że żaden z tych mężczyzn nawet nie drgnął, ale to nie było najdziwniejsze. Patrzę, ona jest z tego skafandra rozebrana, tym skafandrem jest owinięta jej głowa i na dwa supły zostały zawiązane rękawy i to wszystko w ułamku sekundy. Gdybym nie miał dziewięciu świadków to myślałbym, że mi się przywidziało. Mam też taką jedną dziewczynę, nad którą modlę się już 12 czy 13 lat i zły nadal do niej wraca. Kiedyś zaczynamy się modlić, upadła, leży na dywaniku i w pewnym momencie ją tak wyprostowało,  podniosło ją w górę, ona chwilę lewitowała i gdybym nie miał kilku świadków, którzy byli na egzorcyzmie, to chyba nikt by mi w to nie uwierzył.


Czy wystarczy jeden egzorcyzm?


Jeśli zły wejdzie w życie człowieka i szybko dojdzie do egzorcyzmu, to wystarczy jeden egzorcyzm i człowiek jest uwolniony, ale im dłużej zły jest w człowieku, tym ciężej go wypędzić, jest jak drzewo, po każdym roku jest trudniejszy do wyrwania z duszy.  Ale pamiętajmy, że mamy obronę - modlitwę, różaniec, który jest prywatnym egzorcyzmem, a zwłaszcza Komunię Świętą. Jak zły duch się boi Eucharystii. Kiedyś modlę się i za nic nie chce odejść. W pewnym momencie zaczął ustami tej opętanej osoby mówić coś o chlebie. Ja tego nie zrozumiałem, ale na szczęście był ze mną drugi ksiądz, który zrozumiał. Udzieliliśmy więc tej osobie Komunii Świętej, wtedy wyniósł się na dobre.


 

.Czy na swojej drodze kapłańskiej, oprócz działań złego ducha, spotkał ksiądz jakieś paranormalne zjawiska, które szczególnie go zadziwiły? 


Kiedyś przyjechały do mnie dwie panie z Lublina. Pracowały w zakładzie fryzjerskim, który znajdował się na parterze jednego z wieżowców. Tam są takie wieżowce, blisko fabryki samochodów. Kiedyś z tego wieżowca wyskoczyła dziewczyna, zabiła się. Pewnego dnia któraś z tych pań wyszła na korytarz i zobaczyła człowieka od połowy w górę. Narobiła krzyku, wyskoczyli ludzie i to coś zniknęło. Następnego dnia druga pani też zobaczyła człowieka, ale tym razem od pasa w dół. Narobiła krzyku, zniknęło. Te panie chcąc się pozbyć dziwnego zjawiska zaprosiły sobie bioenergoterapeutów, przyjechali we trzech coś tam zaczęli czynić i w pewnym momencie wywiali, jakby ich ktoś gonił. Specjaliści w tym przypadku nie pomogli. Wtedy panie postanowiły przyjechać do mnie, do egzorcysty. Wysłuchałem ich historii i myślę sobie - pojadę tam i się pomodlę w tym wieżowcu. Po jakimś czasie te dwie panie przywiozły mi tort w dziękczynieniu, bo od tego dnia, kiedy się tam modliłem, wszystko się skończyło.  


A więc modlitwa księdza pomogła...


Tak. Bo władzę ma ten człowiek, który jest delegowany od kościoła, by tę posługę wypełniać, a więc pomagać ludziom. Słyszałem taką historię podczas jednego ze zjazdów egzorcystów - bo nas jest około 130 w całej Polsce i spotykamy się wszyscy co pół roku - otóż pewien młody ksiądz spotkał osobę, która była opętana. Chciał sam jej pomóc, bo to była jego znajoma. Poprosił więc biskupa, by pozwolił mu odprawić egzorcyzm dla tej jednej osoby, to się u nas nazywa tzw. ad personam. Biskup dał temu młodemu księdzu taką władzę. Za jakiś czas tenże biskup rozmawiał jednak ze starszym księdzem z diecezji i zwierzył się mu, że temu i temu księdzu ostatnio dał taką władzę wypędzenia ducha z jednej osoby. Jednak ten starszy ksiądz odradził mu tę decyzję, twierdząc, że ten ksiądz jest za młody. Ten starszy biskup stwierdził więc, że cofnie mu tę delegację. Na drugi dzień zadzwonił więc do tego księdza, by go o tym poinformować. Przychodzi ten młody ksiądz do telefonu i biskup mówi do niego przez słuchawkę: - Cofam księdzu tę delegacje. A ten młody ksiądz mówi: - Ja już o tym wiem. A biskup pyta: - A skąd? - Bo dziś rano się modliłem nad tą osobą i diabeł mi powiedział: Ty już nic nie możesz, bo ty już nie masz nade mną władzy - odparł młody ksiądz.   


Czyli istoty z tego pozaziemskiego świata wszystko o nas wiedzą?


Przez pewien czas była bardzo nękana jedna osoba z waszych okolic, jak już bardzo ją nękał to dzwoniła do mnie, bo przez telefon też można wypędzać złego ducha. Pewnego razu właśnie zadzwoniła do mnie, tego dnia był mecz, a ja jestem trochę kibicem. Myślę sobie obejrzę ten mecz. Umyłem się więc wcześniej, pościeliłem sobie, pomodliłem, idę by włączyć TV, a tu telefon. Biorę słuchawkę, dzwoni ta pani i prosi o pomoc. Myślę sobie - tak krótko powiem, by się wyniósł i jeszcze zdążę obejrzeć mecz. Chwilę się więc pomodliłem, nakazuje mu żeby odszedł, ale nie ma mowy. Przyszedłem do drugiego pokoju, w którym mam rytuał i stułę, podszedłem do telefonu, a on mówi: - Ale tę książkę, którą wziąłeś, to nie otwieraj. Przez telefon wyczuł, co ja za chwilę zrobię i ustami tej kobiety bronił się. Ta kobieta nie miała pojęcia co ja robię przy słuchawce, ale zły duch widział wszystko.  


A czy bliskość sanktuarium i figury Matki Bożej pomaga w egzorcyzmach?


W Wąwolnicy jest łatwiej egzorcyzmować, bo mamy tu cudowną Matkę Boską i dzieje się tu wiele cudów. Na przykład dziś mija kilka tygodni od pewnego cudu. Przyjechał tu mój wychowanek,  ksiądz Józio. Niecały rok temu przyjechał tu strasznie zmięty i mówi: - Gdzieś koło trzustki mam bardzo złośliwego raka, lekarze nie bardzo wiedzą co robić. Józio ze trzy razy odwiedził jeszcze Wąwolnicę, a miesiąc temu przyjechał tu po gruntownych badaniach, by podziękować Matce Boskiej. Okazało się, że badania wykazały, że jest zupełnie zdrowy. Lekarze oniemieli. Kolejna łaska, która wydarzyła się niedawno, też uzdrowienie. Na przełomie sierpnia, września przyjechała do mnie dziewczyna z Milejowa o dwóch kulach, nogi nieżywe. Powiedziała, że w kwietniu tego roku, pewnego dnia poczuła zimny wiatr, który ją owiał i nogi zaczęły jej odmawiać posłuszeństwa. Miała badania w klinice, po których stwierdzono, że jest z nią wszystko w porządku i powinna chodzić. Tak się jednak nie stało. Bez dwóch kul nie mogła zrobić kroku. W kaplicy Matki Bożej pomodliliśmy się, była przedtem u spowiedzi i komunii. Po tej modlitwie, kiedy już skończyliśmy, wyszedłem z kościoła. Zobaczyła mnie jej mama i mówi: - Proszę księdza Oliwia poszła do sklepu kupić różaniec, ale już obie pałki w jednej ręce trzyma. Potem przyjechali w październiku podziękować za ten cud, była zupełnie zdrowa.  


 Czemu złe duchy tak nienawidzą ludzi?


Diabeł żadnemu człowiekowi nie sfolguje. Święty Piotr Apostoł wyraźnie mówił: - Diabeł jak lew krąży i czeka kogo pożreć. W pokusach on działa słabiej, krąży na takiej orbicie, która mu nie pozwala tak mocno zbliżyć się do człowieka. Dla pewnych sytuacji przechodzi jednak na bliską orbitę, gdzie działa bardzo mocno i to już jest zniewolenie. On wtedy będzie człowieka bardzo męczył, będzie nakłaniał: - Choć raz powiedz, że mnie przyjmujesz - będzie tak człowieka męczył dusił i jak człowiek się zgodzi to już jest opętanie. Opętanie jest jednak bardzo rzadkie, bo nikt z nas nie jest tak głupi, by świadomie diabła zapraszać w swoje życie.


 No chyba że ktoś podpisze cyrograf...


O... to wtedy już jest opętanie. Dotychczas z cyrografem spotkałem dwie osoby. Na przykład dziewczynkę 15-letną. Miała problem... Czasem diabeł wejdzie w rodzinę i działa przez pokolenia, ponieważ kiedyś ktoś zrobił wielkie zło. Tam było zło przez problem z linii ojca. Zło pokoleniowe. Powiedział: - jak podpiszesz cyrograf, to ja ten trudny problem ci rozwiąże. Dziecko głupiutkie podpisało i zniszczył jej życie. Jakoś skończyła studia, często do mnie przyjeżdżała przez parę lat. Po studiach niezdolna była do pracy, nie dał jej. Była w domu z matką, ze dwa razy przyjechała jeszcze do mnie, ale ogromnie się fizycznie postarzała, zmieniła się. Była taka młoda i taka urodziwa. On cały czas po egzorcyzmie jednak wracał.  


A po tych wszystkich latach egzorcyzmów może Ksiądz jakoś diabła scharakteryzować?


Szatan był kiedyś aniołem, to jest jakaś niewiarygodna wspaniałość, ale po tym grzechu jest jednak obcięty. Ma oczywiście jakąś osobowość, charakter, ale nie jest już aniołem, nie ma tej wielkiej inteligencji. Ja mu często zarzucam, że jest mało inteligentny, on się wtedy bardzo denerwuje. Warto sobie uświadomić, że w piekle panuje straszliwa nienawiść jest to spowodowane zazdrością. Człowiek jest stworzony na obraz Boży i jego droga wiedzie do miejsca, w którym kiedyś był właśnie szatan, jeszcze przed popełnieniem grzechu, a więc do nieba. Zły duch zazdrości człowiekowi, bo już wie, że nigdy nie dojdzie tam, gdzie ma szanse dojść człowiek. Jest więc istotą niesłychanie zazdrosną.   


Justyna Popiołek-Osińska

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do