Stracił panowanie nad autem i wjechał w garaż. Starachowiccy policjanci i strażacy na miejscu

Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji wyjaśniają okoliczności niefortunnego w skutkach zdarzenia, jakie odnotowano w piątek (26 maja), wieczorem. Przed godz. 20 na skrzyżowaniu ul. Kościelnej i Leśnej w Starachowicach kierowca samochodu osobowego marki Renault stracił nad nim panowanie i zjechał z drogi. Efekt podróży był taki, że pojazd wjechał w betonowy garaż.

W wyniku zdarzenia uszkodzeniu uległa nie tylko przednia część auta, ale również jedna ze ścian budynku. Na miejscu obecni byli ratownicy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej oraz policjanci. Kierowca samochodu został zatrzymany przez stróżów prawa. 

Dla samych policjantów, a także mieszkańców, którzy byli świadkami tego zdarzenia szokujące mogą wydawać się okoliczności. Dlaczego?

- Ok. godz. 19.48 do dyżurnego starachowickiej jednostki wpłynęło zgłoszenie od kierowcy, który w północnej części miasta zwrócił uwagę na pojazd marki Renault. Istniało przypuszczenie, że podróżujący może znajdować się pod wpływem alkoholu. Kierowca pojechał za samochodem od ul. Batalionów Chłopskich do ul. Leśnej, a więc miejsca w którym doszło do kolizji - powiedział mł.asp. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Zgłaszający był cały czas w kontakcie z dyżurnym policji.

Przypuszczenia, szybko potwierdziły się. - Za kierownicą renault znajdował się 57-latek pochodzący z województwa łódzkiego, a zamieszkały na terenie gminy Brody. Został przez policjantów poddany badaniu na obecność alkoholu w organizmie. Miał blisko 3 promile - tłumaczył rzecznik Kusiak. Pijany kierowca miał przy tym sporo szczęścia, bowiem po drodze nie potrącił nikogo. Kończąc przejażdżkę na ścianie garażu, nic mu się nie stało. Nie wymagał hospitalizacji.

Jak podkreślają mundurowi z KPP, 57-latek odpowiadać będzie za kierowanie autem pod wpływem alkoholu. Wniosek o ukaranie trafi do Sądu Rejonowego.