
- Dlaczego wydatkowano 10 mln zł na inwestycję, która nie powinna się rozpocząć? - publicznie zadają pytanie radnym miejskim przedstawiciele Stowarzyszenia Inicjatywa Dla Starachowic pytając o spalarnię, której budowę wstrzymał wojewoda świętokrzyski.
- Jak to się stało, że rozpoczęto w ogóle budowę? - pytał Sławomir Celebański z SIDS. - Czy spalarnie odpadów jest priorytetem i należy do zadań własnych gminy? Zadaniem własnym gminy jest ochrona zdrowia. Czy miasto Starachowice spełnia taką rolę? Nie a porywa się na budowę zakładu za 100 mln zł, które nie są dedykowane realizacji zadań własnych gminy. Bo nie będziemy tu spalać naszych odpadów, bo tylu nie produkujemy. Jak budowa spalarni zminimalizuje koszty naszych odpadów? To pytanie wciąż bez odpowiedzi. Ten projekt rozpoczął się skandalem, bo rozpoczął się bez pozwolenia na budowę. Prezydent zapewniał że wszelkie procedury i pozwolenia są i budowa ruszy bez względu na przeszkody. A głównym hamulcowym są ci, którzy do tego dopuścili bez pozwolenia. Radni są oburzeni, że zadajemy pytania zmierzające do wyjaśnienia nieprawidłowości. To prezes Zakładu Energetyki Cieplnej Marcin Pocheć jest za to odpowiedzialny. Czy prezydent wyciągnie konsekwencje? Nie sądzę - mówił S. Celebański dodając, że to ludzie gwarantują sukces firmy tymczasem w ZEC jest powołanie i odwołanie prezesa Pochecia, powołanie prezesa Urbanka, który wsławił się zakupem praski do oleju lub worków piasku. - Pracujące tam osoby nie znają się na tym, co robią gromadząc opinie prawne za tysiące złotych, które wydają lekką ręką.
Zdaniem członków SIDS dużo kontrowersji budzi proces wyboru wykonawcy, który miał problemy z zakończeniem inwestycji z modernizacją oczyszczalni ścieków.
- Firma Control Proces wykonuje to skomplikowane przedsięwzięcie. Ta firma nigdy nie budowała spalarni. Wzoruje się na doświadczeniach podwykonawców, którzy realizowali takie zadanie w Tajlandii. Te okoliczności obciążają kierownictwo miasta oraz radnych, którzy nie potrafią wyegzekwować, by to rozpocząć zgodnie z prawem. Co szef komisji rewizyjnej z tym robi? Uchyla się od odpowiedzi bądź atakuje, bo zadajemy pytania.
Jak mówił Zbigniew Kroczek od 30 lat jesteśmy świadkami nowych technologii, ale to wymaga wiedzy.
- Jest spora grupa technologii, które określane są mianem trudnych bądź wrażliwych. Do takich należy spalarnia. Źle wykonana lub niewłaściwe eksploatowanie może doprowadzić do katastrofy - mówił Z. Kroczek, dodając, że adwokat Piotr Capała wykonał gigantyczną pracę, by pokazać nieprawidłowości mając naprzeciw siebie potężne kancelarie prawne. - My zgłębialiśmy temat obserwując podobne inwestycje, docierając do źródeł. Pytaliśmy w firmie Celsium, która dostarcza ciepło, dlaczego nie podejmuje się budowy spalarni? Bo jest za mała na to, by podołać takiemu wyzwaniu. Potrzeba dostawy śmieci z aglomeracji na 350 tysięcy mieszkańców. Spalarnie robi się po to, by utylizować śmieci, które się wyprodukuje. To jedyna spalarnia, która budowana jest bez wsparcia finansowego w fatalnej lokalizacji stanowiąc zagrożenie. Za przykład podaje się spalarnie w Wiedniu czy Krośnie, które są w centrum miasta. Ale ta w Wiedniu, który liczy dwa miliony ludzi, jest największą atrakcją miasta. To projekt, który jest wizytówką miasta, który ma swoją historię sięgającą lat 60 ub. stulecia. Tak precyzyjnie dobrany system odbioru śmieci spowodował, że ceny są porównywalne do Starachowic. Tam się tylko płaci za odbiór odpadów mokrych, które są odbierane raz w tygodniu. Reszta idzie do recyklingu.
Krosno jest porównywalne do Starachowic, ale tam do współpracy zaproszono partnerów, którzy tworzą aglomeracje. Wartość inwestycji to 135 mln, z czego ponad 50 mln zł stanowi dofinansowanie a 28 partnerów z własnych środków kryje pozostałe koszty. Dla Krosna to wydatek ok. 10 mln zł. Poza tym robi to konsorcjum francuskich firm, które mają doświadczenie w tym zakresie. Inwestorem jest holding, który ma wodociągi, elektrownię i ciepłownię, czym zarządza dwuosobowy zarząd z doświadczeniem - argumentował Z. Kroczek stawiając sobie pytanie, czy członkowie SIDS są usatysfakcjonowani, że ich działania doprowadziły do wstrzymania inwestycji? - Tak, ale to smak słodko-gorzki. Nie to miejsce, nie ci ludzie i nie teraz to powinno być realizowane. Ok. 10 mln zł jest już rozdysponowane i to jest problem dla miasta.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Budowa spalarni zaczyna przypominać budowę CPK czyli najdroższej łąki w historii. Tam też nic się nie wydarzyło a koszty są ogromne.
Inwestycja IOE to jak gra w totolotka bo wszystko rozgrywa się także na tle sporów i dyskusji o emisję CO2 czy udział OZE w miksie energetycznym. W tych warunkach, bardzo niestabilnych podejmowanie decyzji idących w setki milionów złotych jest jak gra hazardowa gdzie stawką są fundusze miasta, gminy oraz zdrowie mieszkańców. Starachowicka planowana inwestycja spalarni IOE wygląda na niedoszacowaną bo mając na uwadze koszty planowanych i działających spalarni w Polsce widać że miasto, gmina i tak będzie musiała sporo potem doinwestować.