
W składach opału w powiecie starachowickim nie ma węgla. Kopalnie wprowadziły limity, a ceny węgla poszybowały w górę! Czy grozi nam energetyczna katastrofa? Co będzie z ogrzewaniem mieszkań?
Rozpoczął się sezon grzewczy, ale nie jest on niestety powodem do zadowolenia chociażby dla osób dostarczających opał. Okazuje się, że w składach węgla, także tych w Starachowicach, nie ma opału! A ceny węgla poszły w górę! Starachowiczanie muszą muszą liczyć się z tym, że nie wszędzie można będzie zrobić zakupy na zimę! - Musiałem zapisać się na listę osób oczekujących na zakup węgla. Dowiedziałem się, że na tej liście jest około 40 oczekujących - mówi mieszkaniec Starachowic.
Jak się dowiedzieliśmy sytuacja jest fatalna.
- Od dwóch miesięcy nie mamy dostaw węgla - mówi pracownica Składu Węgla M. Kania w Starachowicach. - Jest bardzo źle. Kopalnie wprowadziły limity wydawania węgla - 5 ton dziennie! Nasz kierowca, który jedzie po węgiel na Śląsk czeka czasem trzy dni w kolejce i wraca z bardzo małą dostawą. Dla porównania kiedyś przywoziliśmy 75 ton węgla. Obecna sytuacja jest fatalna - mówi.
W parze ze znikomą ilością udostępnianego węgla idą wysokie ceny za jego zakup. - Jeszcze podczas dostaw w wakacje cena za tonę popularnego orzecha kształtowała się w granicach 880 - 900 zł. Kostka czyli najlepszy rodzaj paliwa kosztowała do tysiąca złotych za tonę. Ostatnie dostawy pokazują, że za orzech trzeba zapłacić od 1.200 do 1.300 zł za tonę, a ceny kostki wahają się w granicach 1.500 - 1.600 zł za tonę.
Dlaczego ceny poszły aż tak w górę? - To proste. Kosztuje transport. Nie opłaca się nam transportować po 5 ton węgla. Więcej zapłacimy za paliwo! Obecnie składy węgla nie mają zarobku, a jest to przecież jedyny sezon w roku! - dodaje.
Czy sytuacja może mieć wpływ na to, że mieszkańcy Starachowic, których mieszkania są ogrzewane przez ciepłownie Zakładu Energetyki Cieplnej, będą zimą marzli we własnych czterech kątach?
- Jesteśmy zabezpieczeni w opał - zapewnia Marcin Pocheć, prezes ZEC Starachowice. - Mamy obecnie w naszych obu ciepłowniach zapasy wynoszące ok. 15 tysięcy ton węgla. Wystarczy nam to spokojnie do końca sezonu grzewczego. Dzięki wieloletniej współpracy z Polską Grupą Górniczą na początku 2022 r. przyjedzie do nas kolejny transport opału. Wiem, że sytuacja w ciepłowniach w kraju jest różna i niektóre ciepłownie mają problem, jednak my możemy spać spokojnie - dodaje.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Głosujcie dalej na PiS a wrócą także kartki na mięso, cukier , papierosy, czekoladę. Komuno wróć ...
Przecież u pana Kani to zawsze był rosyjski węgiel wiedz się dziwie gdzie on na te kopalnie po 5 ton jeździ rozmawiałam na kilku składach , każdy mówi ze są limity , licytacje ale taka bajkę słyszę pierwszy raz
PiS prowadzi wojne ze wszystkimi i kurki powoli sie zakręcaja. To będzie izolacja gospodarcza.Gratulacje.