W roku 1952, a więc 63 lata temu, w czasopiśmie "Miasto" (nr 12) ukazał się interesujący artykuł Hanny Adamczewskiej na temat Starachowic. Autorka, która zapoznała się z dokumentami dotyczącymi zarówno historii naszego miasta, jak i założeniami dotyczącymi jego dalszego rozwoju, zwraca szczególną uwagę na brak ładu przestrzennego. Na fakt, że istniejące zaszłości wielce utrudniają pracę urbanistów, starających się wskazać kierunki powojennej zabudowy.
A oto wybrane przeze mnie fragmenty opracowania pani Hanny:
Siłą twórczą, tworzącą dzisiejsze miasto w zachodniej jego części, były Zakłady Starachowickie – miejsce pracy mieszkańców. Zakłady te, dysponujące ogromnymi terenami, prowadziły odpowiadającą im politykę inwestycyjną. Polegała ona na parcelowaniu przyległych obszarów leśnych i zabudowywaniu ich domami robotniczymi. Domy te były albo oddawane w dzierżawę, albo przechodziły na własność użytkowników w drodze wieloletnich spłat.
Kolonie mieszkalne - Orłowo, Robotnicza, Górna i Dolna Urzędnicze, Klarnerowo, Majówka otoczyły Zakłady pierścieniem.
Drugim inwestorem, działającym na tym terenie, był żywioł robotniczy składający się z okolicznych, małorolnych chłopów, napływających tu silnie w latach 1924-1937 w poszukiwaniu pracy. Ludzie ci, nie mogąc liczyć na przydział mieszkań pracowniczych, samodzielnie budowali niewielkie, ubogie domki. Tak powstał ruch budowlany, nie ujęty żadnym planem zabudowy. Tak powstała anarchia przestrzenna, której skutki są odczuwalne.
Na zboczach rzeki Kamiennej i przyległych wzniesieniach wytyczono drobne działki, na których powstały chatynki pozbawione nie tylko wody i światła, ale w licznych przypadkach także dojazdów.
W 1939 roku do dzielnic miasta, gdzie zabudowa powstała według pewnej myśli, należał stary Wierzbnik. Ale również tutaj istniejący porządek został zakłócony. Wzrastające przeludnienie sprawiło, że w miejscach przypadkowych na obrzeżach, a także i w centrum, wyrosły szpetne oficyny i prowizorki. Zmiana tego stanu rzeczy wymaga wyburzeń i zastąpienia niechcianych obiektów nową kubaturą. Także wprowadzenia niezbędnych urządzeń komunalnych.
Osiedle poniżej Zakładów, usytuowane na stromym zboczu, jest dużym, stuhektarowym zespołem drobnej zabudowy. Sieć uliczna, aczkolwiek dostosowana do terenu, nie posiada tu jasnego układu komunikacyjnego. Brak nawiązania do wschodniej części miasta. Brak również ukształtowanego ośrodka czy głównej ulicy. Nie ma także podstawowych usług, takich jak szkoły, przedszkola i sklepy. Dopiero teraz są one budowane.
Dodajmy, że odległość starachowickich osiedli mieszkaniowych od centrum usługowo-handlowego, które mieściło się niezmiennie na wierzbnickim rynku i wychodzącej z niego w kierunku zachodnim ulicy Marszałkowskiej, wynosiła od 1,5 do 3,5 km, co przy braku komunikacji miejskiej było dla mieszkańców rzeczą uciążliwą.
Mimo wielu braków i nieprawidłowości w zabudowie i wyposażeniu osiedli wypada stwierdzić, że wygląd Starachowic od strony szosy wąchockiej jest ciekawy. Pnące się w górę i pogrążone w zieleni osiedla, zwieńczone u góry wysokimi budynkami Zakładów Starachowickich, mogą się podobać. Ten właśnie charakterystyczny widok stał się impulsem do powstania koncepcji przestrzennej nowych Starachowic. Główny akcent śródmieścia w postaci centralnej ulicy i placu zebrań ma być na silnym wzniesieniu, u podnóża ostrej skarpy, poniżej skałek. Elementem optycznie łączącym powstające osiedle Nowy Wierzbnik (tzn. dzisiejsze osiedle Żeromskiego) z centrum miasta ma być budynek szkoły, usytuowany przy głównej ulicy, a jednocześnie na przedłużeniu trasy defilad.
Autorka w końcowej części swego artykułu stwierdza, że ogólny plan zagospodarowania przestrzennego Starachowic w latach 1947-1949 wykonali: inż. H. Adamczew, dr K. Wejchert, K. Olszewski i A. Kirow.
Aleksander Pawelec
Lipiec 2015r.
Aplikacja starachowicki.eu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!