Reklama

Posypią się kary dla inwestora?

Już nie tylko Komenda Powiatowa Policji z Prokuraturą Rejonową w Starachowicach, ale także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach zajmują się wyjaśnieniem okoliczności gigantycznego pożaru dwóch hal magazynowych na granicy Starachowic i Wąchocka. - Badanych jest kilka wątków...


Pomimo błyskawicznej reakcji, strażacy zastali mocno rozwinięty pożar składowanych w magazynach kilku tysięcy metrów sześciennych tekstyliów. Na jednym z budynków w całości, zaś na drugim częściowo zawalił się dach. Konstrukcja ścian zewnętrznych uległa deformacji, przez co działania gaśnicze prowadzone były od zewnątrz z ziemi oraz z zadysponowanych na miejsce: podnośnika hydraulicznego i autodrabiny.

Na miejscu pożaru działały jednostki ze Starachowic, Ostrowca Św., Skarżyska-Kam., Kielc, Końskich oraz OSP z powiatu starachowickiego. Przez trzy dni w akcji działało ponad 250 strażaków.  - Po schłodzeniu środowiska pożaru konieczne było usunięcie tekstyliów z magazynów i dokładne przelanie ich wodą w celu niedopuszczenia do powstania ponownego zarzewia ognia. Za pomocą sprzętu ciężkiego wywieziono na plac składowy kilkaset ton częściowo spalonych ubrań – poinformował st.kpt. Marcin Nyga z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.

Wyjaśnianiem przyczyn pożaru zajmuje się m.in. starachowicka Prokuratura Rejonowa, która wszczęła postępowanie w związku ze sprowadzeniem niebezpiecznego zdarzenia, zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach (przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności od roku do lat 10).

- To wstępny etap postępowania. Sprawa jest rozwojowa - mówi Eliza Duda, pełniąca funkcję prokuratora rejonowego. - Prokurator wykonał czynności w związku z tym zdarzeniem. Miejsce zostało zabezpieczone. Wykonano oględziny. Powołaliśmy biegłego z zakresu pożarnictwa, którego rolą będzie przygotowanie opinii.

Kluczowe wydaje się pytanie, o przyczyny pożaru. Prokuratura Rejonowa bada nie tylko jeden wątek. O innych, ze względu na dobro prowadzonego postępowania, na razie nie chce mówić.

- Nadal nie wiemy również jaka jest wartość strat – uzupełnia prok. Juda.

Substancja w beczkach


Odrębne postępowania prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach.

- Na początku tygodnia wszczęta została kontrola w tej sprawie. Na jej wyniki trzeba będzie poczekać co najmniej kilka dni – powiedział dyrektor Inspektoratu Waldemar Wach. Przedmiotem kontroli będzie m.in. to jakie i w jakich ilościach materiały były składowane w dwóch halach.

- W środę nasi kontrolerzy ponownie pojawili się na miejscu zdarzenia. Pobrano próbki do badania z miejsca położonego w bliskiej odległości od samego pogorzeliska. Wszystko po to, by wyjaśnić czy nie doszło do złamania przepisów, a tym samym do zanieczyszczenia środowiska – tłumaczy dyrektor Wach. - Na razie za wcześnie, by mówić o wynikach naszego postępowania i tego, czy wobec właściciela działki wyciągnięte zostaną konsekwencje prawne – dodaje nasz rozmówca.

Jak się okazuje, właściciel do połowy minionego tygodnia nie dostarczył niezbędnych do kontroli WIOŚ dokumentów. Powód? - Z wyjaśnień jakie otrzymaliśmy wynika, iż biuro i siedziba firmy znajdują się w Warszawie. Mamy zapewnienie właściciela, iż kompletna dokumentacja trafi do nas jak najszybciej – zaznaczył Wach.

Na tym nie kończy się jednak rola WIOŚr. Kielecka jednostka zwróciła się do starosty powiatu starachowickiego o stwierdzenie nieważności wydanej decyzji. Zdaniem inspektorów, kontrowersje budzi fakt, iż inwestor ubiegał się o dwie zgody: zarówno marszałka województwa świętokrzyskiego (takową otrzymał), jak i Starostwa Powiatowego w Starachowicach. Obie – jak wynika ze wstępnych ustaleń – dotyczyły jednak różniących się od siebie ilości składowanych materiałów.

- Sprawa trafi najprawdopodobniej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach, które będzie mieć wiążące zdanie na ten temat – mówił dyrektor Wach.

W trakcie prac rozbiórkowych strażacy w jednym z płonących budynków natknęli się na znaczne ilości niezidentyfikowanej substancji chemicznej składowanej w 130 stalowych beczkach. Zadysponowana na miejsce zdarzenia Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego JRG z Kielc dokonała analizy pobranych próbek i wykluczyła za pomocą specjalistycznej aparatury najgroźniejsze obszary możliwych skażeń. - Analiza wykonana za pomocą spektrometru w przybliżeniu wskazała skład chemiczny substancji, dzięki czemu dowódca akcji mógł wdrożyć właściwy zamiar taktyczny w celu likwidacji zagrożenia dla ludzi i środowiska – wyjaśnia Nyga.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do