Reklama

Inwestor: To podpalenie, bo co innego?

Kilkanaście godzin trwała walka strażaków z żywiołem przy ul. Elaboracji w Wąchocku. Ogień strawił dwie hale magazynowe, niemal w całości wypełnione tekstyliami. Przedsiębiorca, który od lat próbował ulokować biznes w lesie za Bugajem nie ma złudzeń, że to podpalenie. Czy ma ono związek z działalnością, która wśród mieszkańców budziła kontrowersje?


Gigantyczny pożar przy ul. Elaboracja w Wąchocku wybuchł w nocy (ok. 2.50) z czwartku na piątek (15/16 września). Ogniem objęte zostały dwie hale magazynowe, gdzie składowane były tekstylia.

- Palą się dwie hale. Jedna o powierzchni 1060 m.kw. wypełniona tekstyliami w jednej trzeciej. Druga - oddalona o ponad 100 m. od pierwszej - o pow. 680 m.kw. - całkowicie wypełniona towarem. Pożarem objęte są też bele materiałów składowane na placu obok hal, zajmujące powierzchnię ok. 800 m.kw. - mówił w piątek rano Marcin Nyga z Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.

Sytuacja była bardzo trudna do opanowania. Na miejscu przez kilka godzin pracowało blisko 30 jednostek straży zawodowej i ochotników. Gaszenie ognia prowadzone było zarówno z ziemi, jak z góry.

- Do budynku nie da się wejść. Dach jednej hali zawalił się, ściany są przechylone i grożą zawaleniem. Z jednej z hal wyciekła płynna, palna substancja, która zapaliła się na powierzchni 150 m.kw. Sprowadziliśmy oddział chemiczny z Kielc, który ma stwierdzić co to była za substancja - dodał M. Nyga.

Jakie przyczyny?


Co było przyczyną pożaru, wykaże policyjne śledztwo. Wątpliwości budzi prowadzona przy ul. Elaboracja działalność. Działka w gm. Wąchock od lat należy do przedsiębiorcy, który wielokrotnie występował o pozwolenie na prowadzenie kontrowersyjnego - wśród mieszkańców - biznesu.

Pod koniec stycznia ub. roku w Starostwie Powiatowym w Starachowicach odbyła się rozprawa administracyjna dotycząca oceny oddziaływania na środowisko inwestycji pn. "Przebudowa istniejących budynków wraz ze zmianą sposobu użytkowania na zakład recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji oraz zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, produkcję materiału pn. "Izoling" z wyodrębnionych frakcji odpadowych oraz budowę dwóch zbiorników bezodpływowych na ścieki bytowe i przemysłowe przy ul. Elaboracji w Wąchocku".  Powstaniem w sąsiedztwie Starachowic, na Os. Bugaj działalności, zaniepokojeni byli tym m.in. członkowie Stowarzyszenia "Ekologiczne Starachowice".

- Sprawa tak naprawdę toczy się od lat. Do Starachowic z nowym pomysłem powrócił przedsiębiorca, który planował na Elaboracji budowę spalarni. Wtedy mieszkańcy skutecznie powstrzymali jego śmiały pomysł - mówili przedstawiciele Stowarzyszenia.

Kontrowersyjna działalność


Przedsiębiorca z Warszawy, rodem ze Starachowic, który starał się o pozwolenie na inwestycję przedstawił raport oddziaływania na środowisko. Otrzymał od gminy decyzję o warunkach zabudowy. Pozwolenie na budowę leżało w rękach starostwa powiatowego. Ze względu na duże zainteresowanie społeczne, Starostwo zorganizowało społeczną debatę. Jednym z jej uczestników był inwestor, Stanisław Głowacki, szef firmy ITC Steel-Con. Zapewniał wówczas, że będzie to bezpieczne przedsięwzięcie z udziałem środków patentowych.

- W planach mam centrum odzysku i recyklingu odpadów. Największe kontrowersje budzi tzw. "Izoling". To nic innego, jak produkt, który można sprzedać skutecznie ograniczając ilość odpadów na wysypiskach. Ja nie będę odpadów zbierał, ale je przetwarzał z udziałem środków patentowych. Izoling ma zdolności przyczepne, można go stosować na skarpach, na wysypiskach zamiast piachu i ziemi, gdyż posiada właściwości organiczne - mówił przedsiębiorca, dodając, że nie widzi w tym nic niebezpiecznego. - Komuś może coś zaśmierdzieć, ale każdy z nas jest wyczulony na zapachy. Moja w tym głowa, by smrodu nie było - podsumował Głowacki.

W czasie rozprawy pojawiło się szereg zarzutów. Wśród nich m.in.: zagrożenie przeciwpożarowe - zabezpieczenie w postaci dwóch zbiorników, które miało być niewystarczające, brak utwardzonej drogi dojazdowej, sąsiedztwo hal produkcyjnych w sąsiedztwie pomieszczeń socjalnych innego zakładu, brak odpowiedniego zabezpieczenia odpadów zwożonych na teren zakładu, a także szkodliwość i rodzaj zwożonych odpadów: mokre szmaty, zużyte pampersy, podpaski itp. Argumenty nie trafiały do prezesa ITC Steel Con sp. z o.o.

- Inwestycja znajduje się na terenie o pow. 4,5 ha. Wokół jest otoczka 14 ha lasu za wyjątkiem kawałka, gdzie znajduje się zakład produkcji zniczy. Zakład ma stać na terenie przemysłowym. Proces produkcyjny będzie się odbywał na hali, gdzie grubość ścian ma 50 cm, podobnie podłoga. Nie będziemy magazynować towaru, tylko go sprzedawać - zapewniał przedsiębiorca.

Postępowanie zawieszone


W sierpniu ub. roku, postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę zostało zawieszone. Wyrażone przez strony postępowania uwagi i zastrzeżenia zostały przesłane do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Kielcach. - Spełnimy wymogi określone przez prawo i urzędników, wówczas nikt nie będzie mógł kwestionować naszych działań. Chcemy robić dobrą robotę i zatrudniać ludzi. To jest teren przemysłowy, który powinien być zagospodarowany i przynosić pieniądz,e a nie tylko koszty z tytułu podatków. Nie ma dobrego klimatu, jest opór i niechęć ze strony urzędników, ale nie zamierzamy marnować pieniędzy, które już zostały w to zainwestowane - podsumował inwestor.

Tymczasem na dużym obszarze działki zgromadzone były ogromne ilości tekstyliów, zarówno w halach, jak poza nimi. I to one poszły z dymem.

- Nie wiem, co się stało i jak do tego doszło - mówi TYGODNIKOWI Stanisław Głowacki, zaraz po zdarzeniu. - Nie jestem na miejscu. Dopiero dowiedziałem się o pożarze. To było podpalenie, bo co innego? Już drugi raz. Niech służby specjalne zaczną reagować - mówił przedsiębiorca, dodając, że w lesie za Starachowicami nie była prowadzona działalność, tylko trwały prace remontowe w halach. - To nie była utylizacja tylko produkcja masy glebotwórczej, tzw. izolingu,

Za zgodą marszałka


Wiadomość o pożarze na gigantyczną skalę dotarła do zastępcy burmistrza miasta i gminy Wąchock, Sebastiana Staniszewskiego. - Sprawa jest nam znana od ponad 10 lat, kiedy to po raz pierwszy otrzymywaliśmy sygnały o zainteresowaniu tą działką i inwestycją, jaka miała zostać uruchomiona - twierdzi w rozmowie z TYGODNIK-iem Staniszewski. - W połowie 2002 r. inwestor spotkał się z protestami mieszkańców, w sprawie budowy tzw. spalarni plazmowej. Zgody na nią nie było . Z informacji jakie posiadamy wynika, iż w latach późniejszych ten pan starał się o kolejne pozwolenia i zgody na nowe przedsięwzięcia. Zielonego światła również nie dostał. Dlatego nie miał wówczas prawa prowadzić działalności - dodaje.

Czy przedsiębiorca miał pozwolenie na gromadzenie tekstyliów? Czy w ogóle miał zgodę na prowadzenie działalności? Pozwolenie kilka miesięcy temu - jak udało nam się ustalić - miał wydać Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.

- Marszałek województwa na wniosek spółki Centrum Odzysku i Recyklingu Starachowice wydał pozwolenie na wytwarzanie odpadów powstających w związku z eksploatacją: zakładu przetwarzania zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, instalacji do produkcji "izoling" z wyodrębnionych frakcji odpadowych. Decyzja pochodzi z 29 kwietnia 2015 r., ze zmianą z 28 lipca 2016 r. - poinformowała Iwona Sinkiewicz–Potaczała, rzecznik prasowy marszałka województwa. - Udzielenie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia jest w kompetencji burmistrza miasta i gminy Wąchock, który wydał decyzję w uzgodnieniu z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska w Kielcach oraz Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym  w Starachowicach - uzupełnia rzecznik.



Mówią dla TYGODNIK-a
ASP. MONIKA KALINOWSKA, OFICER PRASOWY KOMENDY POWIATOWEJ POLICJI W STARACHOWICACH: - Nasi funkcjonariusze na miejscu zdarzenia prowadzili czynności, zmierzające do wyjaśnienia przyczyn pożaru. Ważne znaczenie dla sprawy z pewnością będzie mieć opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, który zostanie powołany.
DANIEL PROKOPOWICZ, RZECZNIK PRASOWY PROKURATURY OKRĘGOWEJ W KIELCACH: - Przepisy w takiej materii są jednoznaczne. Do momentu, kiedy nie zakończy się akcja gaśnicza i kiedy strażacy nie opuszczą tego terenu, policja nie może przystąpić do działania. Z pewnością w tej sprawie niezbędne będą fachowe ekspertyzy i szczegółowe oględziny. Nie jest wykluczone, że czynnościami na miejscu kierować będzie prokurator, mimo iż nie ma informacji o śmiertelnych ofiarach.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do