Reklama

Jak Polak uczył Chińczyków mówić po angielsku...

Daniel Krupiński ma 29 lat. Pochodzi ze Starachowic. Z wykształcenia jest nauczycielem języka angielskiego. Ma nietypowe hobby: gdy tylko jest w Polsce zajmuje się rekonstrukcja historyczną, co wymaga od niego ciągłego treningu walki bronią białą. Od niespełna roku uczy chińskie dzieci.

- Od dawna mieszka Pan w Chinach? Gdzie dokładnie?

- Niedługo minie rok jak mieszkam w Zhengzhou, w prowincji Henan. Jest to dosyć duże miasto - ok. 13 mln ludzi, 7500 km kw. Dla porównania województwo świętokrzyskie obejmuje obszar 11.710,50 km2 i zamieszkuje je 1,26 mln osób

- Co starachowiczanin robi w Chinach?

- Mam o tyle szczęście, że pracuję w zawodzie. Zajmuję się tutaj nauczaniem angielskiego dzieci i młodzieży.

- Jak wygląda życie Polaka w Chinach?

- Szczerze mówiąc po zaakceptowaniu pewnych różnic kulturowych, moje życie wygląda podobnie jak w Polsce. Pracuje, spotykam się ze znajomymi. Gdy mam trochę wolnego wyjeżdżam gdzieś odpocząć i staram się jak najwięcej tu zobaczyć.

- Nie bał się Pan wyjechać na tak daleki i nieznany ląd?

- Każdy człowiek boi się wielkich zmian w życiu, więc i ja się obawiałem tego wyjazdu, ale z drugiej strony kusiło mnie by jechać i zobaczyć Chiny, a przy okazji tu pracować.

- Dlaczego akurat Chiny, czy podróżował Pan już wcześniej do wschodnich krajów?

- Chiny są pierwszym zagranicznym krajem, który odwiedziłem i szczerze powiedziawszy jak pojawiła się okazja to z niej skorzystałem.

- Jak na Polaków reagują tamtejsi mieszkańcy - Chińczycy? Co mówią o naszej kulturze, języku? Co sądzą o Polakach?

- Prawda jest taka, że Chińczycy widząc białego człowieka z reguły zakładają, że jest Amerykaninem. Reakcja jest z reguły podobna: zaczepiają starając się z nami jakoś porozumieć. Niestety większość z nich nie mówi po angielsku lub zna pojedyncze słowa. Oczywiście robią nam zdjęcia lub proszą czy mogą sobie z nami zrobić zdjęcie. Ci którzy nas już znają, z którymi się przyjaźnimy, chętnie podłapują polskie słówka i równie chętnie wykorzystują je w rozmowach.

- A jak Pan porozumiewa się z innymi? Za pomocą języka angielskiego czy też uczy się Pan chińskiego?

- Jak wcześniej wspomniałem większość Chińczyków nie zna angielskiego, wiec chcąc nie chcąc musiałem się nauczyć paru zwrotów, a i z czasem okazało się ze nauka chińskiego nie sprawia mi takich problemów jakich bym się spodziewał.

- Smakują Panu tamtejsze potrawy ? Czy którąś by Pan polecił?

- Chińskie jedzenie jest bardzo dobre i jest bardzo dużo potraw jakie mógłbym polecić, ale problemem jest to że w Polsce ciężko byłoby je zjeść, a i sam nie do końca wiem jak wymówić ich nazwę ;-) Osobiście podoba mi się ze są restauracje, które specjalizują się tylko w jednej potrawie i tylko ją mają w ofercie, najczęściej doprowadzając tą potrawę do perfekcji.

- Jak spędza Pan święta, które są wpisane w naszą polską tradycję, a których nie obchodzi się w Chinach?

- Nadal staram się je obchodzić. Na wigilię razem z żoną przygotowaliśmy dwanaście potraw, chociaż przyznaję że były nietypowe. Z drugiej strony jest tu też sporo Polaków, więc czasami spędzamy święta razem.

- Czy wiąże Pan dalszą przyszłość z tym krajem? Chciałby Pan tam zamieszkać w Chinach na stale?

- Na pewno będę tutaj przez kolejny rok, a co będzie dalej? Nie wybiegam aż tak bardzo w przyszłość.

- Często odwiedza Pan Starachowic?

- Na pewno będę w Starachowicach w lipcu, gdy będę miał urlop. Będę chciał odwiedzić mamę i rodzinę, która mieszka w Starachowicach.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do