Reklama

Strażacy ostrzegają przed zagrożeniem

Nie ma szans na to by w tym sezonie grzewczym gmina Starachowice zakupiła dla mieszkańców czujniki tlenku węgla – dowiedział się TYGODNIK. - Taka akcja to świetny pomysł, ale wszystko rozbija się o pieniądze – mówi Andrzej Pyzik, oficer prasowy Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej, który zachęca na nabywania na własnych koszt urządzeń, jakie mogą nam uratować życie.


Przedsięwzięcie, mające na celu zakup takich urządzeń i ich montaż rozpoczęto kilka tygodni temu w Kielcach. Dzięki czujnikowi tlenku węgla, rodzina mieszkająca w stolicy województwa świętokrzyskiego najprawdopodobniej uratowała się przed zatruciem.

- Wiele osób ma pewnie świadomość jakie zagrożenie niesie za sobą tlenek węgla. Nie bez kozery nazywany jest przecież cichym zabójcą – podkreśla w rozmowie z TYGODNIK-iem oficer prasowy starachowickiej straży Andrzej Pyzik, który w pozytywnych słowach wypowiada się na temat akcji w Kielcach. - Takie inicjatywy są bardzo potrzebne – dodaje. Pieniądze na ten cel pochodzą z budżetu. Z przywileju zakupu i montażu czujników mogą korzystać osoby, które ogrzewają domy i mieszkania piecami węglowymi lub gazowymi, a także używają takich piecyków do ogrzewania wody. Montowaniem urządzeń zajęła się tamtejsza Straż Miejska. Jak informuje rzeczniczka Urzędu Miasta w Kielcach Anna Ciulęba, do tej pory zamontowano blisko 200 czujników. Urzędnicy szacują, że docelowo urządzenia mają pojawić się w ok. 20-30 tysiącach mieszkań. To szacunkowa liczba kieleckich lokali, gdzie może wystąpić zagrożenie ulatniania się tlenku węgla.

Czy podobna inicjatywa jest możliwa w grodzie nad Kamienną? - Jeśli chodzi o obecny sezon grzewczy nie ma takiej możliwości. W budżecie nie ma pieniędzy na ten cel – wyjaśnia Jerzy Miśkiewicz, wiceprezydent Starachowic. - Wiele razy ten temat był poruszany. Rozmawiałem z pracownikami referatu lokalowego, którzy posiadają największą wiedzę gdzie i w jakich miejscach, takowe czujki mogłyby być instalowane. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeb i wydatków jest jednak znacznie więcej – dodaje.

Czy jest coś ważniejsze dla mieszkańców niż kwestie bezpieczeństwa i dbania o własne zdrowie? - Potrzeby osób, przebywających w mieszkaniach socjalnych są różne. Wystarczy tylko wspomnieć o wymianie okien lub naprawach bieżących – podkreśla wiceprezydent Miśkiewicz. - Co nie zmienia faktu, że w następnej perspektywie budżetowej akcja zakupu i montaż czujników są jak najbardziej realne – zaznaczył. Przedstawiciele lokalówki są w posiadaniu listy mieszkań, w których czujniki warto by zostały zainstalowane.

Pyzik przypomina, że koszt zakupu jednego nie jest zbyt duży. - To ok. 120-150 zł. Ale w tym przypadku nie warto oszczędzać. Chodzi przecież o nasze bezpieczeństwo – apeluje nasz rozmówca. Straż Pożarna z oczywistych względów na zakup czujników nie może sobie pozwolić. - Najlepszym rozwiązaniem byłoby pozyskanie sponsora na ten cel. Tak jak w przypadku naszych wspólnych działań z Polskim Koncernem Naftowym Orlen. Firma, kilkanaście miesięcy temu zakupiła czujniki dymu, a te trafiały później do lokali. Warto zastanowić się nad takim rozwiązaniem – sugeruje Pyzik, który pełni jednocześnie funkcję zastępcy dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do