Reklama

Na szczęście był to tylko fałszywy alarm

Ta historia powinna być z jednej strony przestrogą, a z drugiej słowami podziękowania dla starachowickich strażaków, którzy zareagowali błyskawicznie na sygnał. Wystarczył jeden telefon i informacja o znajdującej się w mieszkaniu w bloku przy ul. Armii Krajowej nieprzytomnej osobie, by służby ratownicze postawić w stan gotowości. Wiadomość jaka dotarła do rycerzy Floriana okazała się jednak nieprawdą.


- Mieszkanie, tak naprawdę jest puste. Wcześniej przebywała w nim mama, ale odkąd przeprowadziła się do rodziny od czasu do czasu zaglądam do niego – opowiada w rozmowie z TYGODNIK-iem pan Daniel (nazwisko do wiadomości redakcji). 49-latek kilka dni temu, postanowił spędzić wieczór w bloku przy ul. Armii Krajowej. - Przygotowywałem posiłek, smażyłem udka, które trochę się przypiekły. Czuć było zapach spalenizny – relacjonuje mężczyzna. Jak podkreśla mieszkanie przewietrzył, a nazajutrz w godzinach porannych opuścił go. Kiedy wrócił na miejscu była już straż pożarna, a także policja. Powód?

Zgłoszenie o znajdującej się w mieszkaniu osobie, która najprawdopodobniej straciła przytomność. Potwierdza to Andrzej Pyzik, oficer prasowy Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej. - Zgłoszenie wpłynęło do nas kilka minut przed godz. 12. Zadysponowaliśmy wszystkie siły, jakie były wówczas dostępne na terenie jednostki. Łącznie cztery wozy – mówi Pyzik. Ratownicy wobec potencjalnego zagrożenia nie mogli czekać. Wyważyli drzwi. Kiedy weszli do środka okazało się, iż był to tylko fałszywy alarm. W mieszkaniu nie było nikogo.

- Potwierdziło się natomiast to, że w środku wyczuwalny był nadal zapach spalenizny. Musieliśmy w ten sposób zareagować – tłumaczy doświadczony strażak.

Pretensji nie ma


49-latek, który opowiedział nam tę historię do ratowników nie ma, bo nie może mieć pretensji. - Zachowali się absolutnie profesjonalnie. Dziwi mnie natomiast jedno: jeśli przykry zapach wyczuwalny był już wieczorem, dlaczego ktoś poinformował strażaków, że człowiek znajduje się w środku następnego dnia. Ktoś kto zdecydował się zadzwonić na straż, zrobił to zbyt pochopnie. Strażacy wcale nie musieli przecież wywarzać drzwi. Ich interwencja w tej sytuacji okazała się zbędna – wyjaśnia mieszkaniec grodu nad Kamienną, który po tym zdarzeniu odwiedził zarówno miejscową komendę PSP, a także policję.

- Złożyłem zawiadomienie o nieuzasadnionym wezwaniu służb. Czekam na efekty postępowania – dodaje. Rzecznik starachowickich strażaków twierdzi, że w opisanej sytuacji nie można mówić o tzw. nieuzasadnionym wezwaniu. - Otrzymując informacje nie mieliśmy przecież pewności czy rzeczywiście ktoś jest w środku, czy mieszkanie jest puste. Nie można się zatem dziwić osobie, która powiadomiła nas o zagrożeniu. Kto wie jak zakończyłaby się ta sprawa, gdyby człowiek znajdował się w mieszkaniu i stracił przytomność, tak jak było to zameldowane – zaznaczył.

Ustalenie tożsamości osoby, która postawiła strażaków i policjantów na nogi nie będzie jednak takie proste. Numer komórkowy z którego dzwoniono, nie jest już aktywny. - W takiej sytuacji nie przesądzałbym o winie osoby dzwoniącej. Zareagowała w ten sposób. Z jednej strony to dobrze, że ktoś wykazał się czujnością i zdrowym rozsądkiem – dodaje Pyzik, który pełni również funkcję zastępcy dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej.

49-latek dodaje: - Rozumiem, że ktoś chciał zatroszczyć się o moje życie i zdrowie, a to jak wiadomo jest najważniejsze. Nie zmienia to jednak faktu, że można było zachować więcej zimnej krwi. Zapukać do mieszkania, zapytać do słychać a dopiero później dzwonić na straż. A w ten sposób strażacy zostali tylko narażeni na koszty – kończy rozmówca TS.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do