Reklama

Pożar opustoszałego budynku magazynowego z podtekstami w tle

Zaprószenie ognia – to zdaniem starachowickich strażaków było główną i właściwie jedyną przyczyną pożaru magazynu mieszczącego się przy ul. Elaboracja. Płomienie objęły dach, który po ugaszeniu ognia trzeba było rozbierać. Policja prowadzi postępowanie w sprawie. Niewykluczony został wątek celowego podpalenia budynku. Jak było naprawdę? TYGODNIK kilka dni temu był na miejscu zdarzenia.

- Piekło, smuga dymu i panika – twierdzi w rozmowie z nami mieszkaniec północnej części Starachowic. To tu, na pograniczu miasta, z gminą Wąchock strażacy musieli dwoić się i troić, by poradzić sobie z ogniem, jaki pojawił się we wtorkowe popołudnie, obejmując opustoszały budynek magazynowy. W trakcie rozpoznania ustalono, że pożar objął drewnianą konstrukcję dachu.

- Z uwagi na trudny dostęp w trakcie działań gaśniczych bazowano przede wszystkim na autodrabinie z miejscowej JRG Starachowice. Konieczność realizacji skomplikowanych działań na wysokości zadecydowała o ściągnięciu podnośnika hydraulicznego z sąsiedniego Skarżyska – informuje st.kpt. Marcin Nyga.

Co spowodowało, że płomienie pojawiły się? Nasz rozmówca, choć ma wątpliwości, przypuszcza, że ogień został podłożony celowo. - Wielokrotnie byłem świadkiem, jak kilka podejrzanie zachowujących osób, kręciło się w pobliżu budynku – twierdzi. - Poinformował pan o tym policję? - dopytujemy mężczyznę. - Nie, bo nigdy nie było takowej potrzeby. Mówi się, że osiedle Bugaj, nie należy do najbezpieczniejszych w Starachowicach. Ale prawda jest taka, że pożar może pojawić się wszędzie – dodaje mieszkaniec grodu nad Kamienną.

Do działań zadysponowano również jednostki ochotniczych straży pożarnych z powiatu starachowickiego. Dowodzenie akcją przejął zastępca komendanta powiatowego PSP w Starachowicach bryg. Tadeusz Kępa. Walkę z żywiołem udało się opanować po ponad godzinie. Ratownicy, by mieć stuprocentową pewność, że budynek został całkowicie dogaszony zdecydowali się na rozbiórkę dachu. Wstrzymano ją na noc, a kontynuowano następnego dnia. Istniało zagrożenie, że iskra lub kolejne płomienie mogą rozprzestrzenić się na pobliski las. Zniszczone elementy magazynu zostały dokładnie sprawdzone pod kątem wystąpienia zagrożenia.

Jak opowiada rozmówca TYGODNIK-a, dym z palącego się budynku widać było w odległości kilkudziesięciu metrów, od miejsca. - Tej sprawy nie można tak pozostawić. Niech odpowiednie do tego służby jak najszybciej wyjaśnią zagadkę. Nie chcemy dowiedzieć się, że postępowanie zostało umorzone, bo policja w ten sposób pójdzie na łatwiznę – kończy starachowiczanin.



Zdaniem straży pożarnej
MŁ.BRYG. ANDRZEJ PYZIK, ZASTĘPCA DOWÓDCY JEDNOSTKI RATOWNICZO-GAŚNICZEJ: - Jako wstępną przyczynę wystąpienia pożaru w północnej części Starachowic wpisaliśmy zaprószenie ognia. Wiemy, iż postępowanie w tej sprawie prowadzą miejscowi stróże prawa. To w ich kompetencjach należeć będzie wyjaśnienie dokładnych okoliczności pożaru.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do