Reklama

Psy i mieszkańcy

Właścicielka i mieszkańcy

Obiecywaliśmy na naszych łamach, że powrócimy do tematu hotelu dla zwierząt, który powstał niedawno w Marcinkowie Górnym, gm. Wąchock. W czerwcu, gdy odwiedziliśmy mieszkańców Marcinkowa, wyrażali oni swój sprzeciw dotyczący umiejscowienia we wsi przytuliska dla zwierząt. Żalili się, że nikt nie pytał ich -  sąsiadów - o zdanie. Pytali czemu robi się coś za ich plecami, dlaczego przytulisko dla zwierząt stworzono bez żadnych konsultacji z mieszkańcami? Skarżyli się na ciągłe ujadanie znajdujących się tam psów.

W ubiegłym tygodniu odwiedziliśmy hotel dla psów i tak jak obiecywaliśmy rozmawialiśmy z właścicielką.

- W hotelu obecnie znajduje się szesnaście psów. Maksymalnie może być ich tutaj dwadzieścia. Hotel jest działalnością prywatną - mówi Nadja Lorenzen, właścicielka. - Przykre są ludzkie komentarze, podważające legalność tego czym się tu zajmuję. Nie ma w tym ziarenka prawdy.Wszystko odbywa się legalnie. Wzięłam udział w przetargu, który ogłosiła gmina i wygrałam go. Mam wszelkie niezbędne pozwolenia, także te na wyłapywanie zwierząt, by prowadzić taką działalność, a że prowadzę ją na własnym terenie, nie musiałam nikogo wcześniej powiadamiać. Przepisy tego nie nakazują - mówi.

 "Dbam o psy"

Właścicielka odpiera również zarzuty dotyczące utylizacji psich odchodów. - Nieprawdą jest, że psie odchody są przeze mnie gdzieś zakopywane. Mam podpisaną umowę na odbiór odchodów i są one utylizowane. Zwierzęta mają tu bardzo dobre warunki. Są cztery boksy, w których psy nie są trzymane bez przerwy, bo mogą wyjść na przystosowany dla nich teren. Są również trzy kojce do kwarantanny. Karmię je dobrą karmą. Utrzymanie jednego psa na dobę, oczywiście w zależności od jego wielkości, wynosi ok. 12 zł. Nieprawdą również jest zarzut, że rzadko tu ktokolwiek bywa. Obecnie trwa budowa domu i ciągle tu jesteśmy. Każdy może przyjść i zobaczyć na własne oczy jak wygląda hotel, a nie snuć domysły i rozsiewać plotki. Uważam, że każda gmina powinna mieć taki hotel dla zwierząt, który przygarniałby bezdomne zwierzęta i szukał im domów. Działam w Organizacji Ochrony Zwierząt i nie mogłabym sobie pozwolić, żeby zwierzętom działa się jakaś krzywda - zapewnia.

Inne psy też szczekają

Co do uciążliwego ujadania psów N. Lorenzen również ma na ten temat swoje zdanie. - Nie rozumiem jak ktoś kto mieszka na drugim końcu Marcinkowa może słyszeć ujadanie moich psów? Hotel jest umiejscowiony poza zabudowaniami innych mieszkańców. Specjalnie wybrałam to miejsce, z dala od innych, w lesie, żeby nikomu nie przeszkadzać. Poza tym siatka odgradzająca teren hotelu od lasu została uszczelniona styropianem, co dodatkowo eliminuje wydobywające się stąd dźwięki. Przecież wśród mieszkańców jest bardzo wielu właścicieli psów, a te psy również szczekają - mówi.

Obecnie właścicielka stara się jak najszybciej zakończyć budowę domu, by móc przeprowadzić się tu i przebywać 24 godziny na dobę. - Nasz projekt oprócz psów, w przyszłości ma również zawierać hodowlę koni. Jednak na razie to tylko plany - dodaje N. Lorenzen.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do