Reklama

W rocznicę wydarzeń 1905 roku

W bieżącym roku mija 110 lat od chwili wybuchu strajków i protestów robotniczych, mających związek z ruchem rewolucyjnym w Rosji 1905-1907 r.

Polscy robotnicy, do których w znacznym stopniu przyłączyli się chłopi i młodzież, domagali się zarówno poprawy warunków pracy i wynagrodzenia, objęcia opieką socjalną członków swych rodzin, jak również przywrócenia nauki języka polskiegow szkołach.

Odnotowano, że od lutego do października 1905 roku nie było w Starachowicach ani jednego dnia normalnej pracy. Zakłócana była pochodami i wiecami. Zubożali ludzie manifestowali swe niezadowolenie m.in. na rynku w Wierzbniku i przed budynkiem dyrekcji Starachowickich Zakładów Górniczych przy Wielkim Piecu. Organizowali też pochody ze sztandarami do Wąchocka, a nawet do Iłży, gdzie na górze zamkowej odbył się wielki wiec z udziałem robotników i chłopów.

Jak wyglądała wówczas sytuacja w Starachowicach i okolicy wiemy m.in. z przekazów Stanisława Hanca (1886-1976), który był wówczas jednym z aktywnych uczestników protestów.

A oto niektóre fragmenty przeprowadzonego z nim kiedyś wywiadu. Stwierdził wówczas m.in.:

- Pracowałem w tym czasie jako 18-letni chłopak, w charakterze "klapowego" przy piecach martenowskich. Do tego, że wszedłem wówczas na drogę walki rewolucyjnej, przyczyniło się wiele spraw, a m.in. wyczerpujący 12-godzinny dzień pracy i narastająca bieda. Należałem do osób, które spotykały się w lesie, gdzie znajduje się obecnie osiedle Orłowo, dla omawiania środków walki. Przyjeżdżał do nas młody i energiczny "Henryk" z Ostrowca, który mówił m.in. na temat wyzysku, potrzebie walki i solidarności. Po jednym z takich spotkań zorganizowaliśmy do Wierzbnika pochód ze sztandarami i rozbiliśmy rządowy monopol z wódką.

Bywał u nas również "Ignac" z Warszawy, zajmujący się wyjaśnianiem problemów ekonomicznych i zasad działalności politycznej.

W Starachowicach zorganizowaliśmy m.in. bojkot poboru do carskiego wojska. Przed 1 Maja rozwiesiliśmy odezwy PPS i Bundu, wzywające do walki. W okolicznych wsiach, m.in. Mircu i Tychowie, wzrosła także aktywność tamtejszego, małorolnego chłopstwa. W Rzepinie doszło m.in. do likwidacji osób wysługujących się carskiemu zaborcy i rozbicia monopolu.

Bywało, że także chłopi, z którymi mnie przypadło utrzymywać łączność, przyjeżdżali do nas "wierzchem" na koniach, aby uczestniczyć w organizowanych na miejscu akcjach. Przez bojowników został wysadzony most kolejowy...

Przyszło jednak za to zapłacić...

Zaczęły działać sądy polowe. Więzienia zostały przepełnione. W Starachowicach nawet niektóre mieszkania prywatne zamieniono na areszty. Kozacy bili zatrzymanych. Na jednej z rozpraw sądowych dwie kobiety zeznały, że widziały jak członek naszej organizacji bojowej – Jan Papaj - zabił w Starachowicach Dolnych komisarza. Został on za to skazany na karę śmierci i powieszony na stokach warszawskiej cytadeli.

Na wieczystą katorgę i zsyłkę na Sybir skazano m.in. Antoniego Madeja, Teofila Barana, Andrzeja Kosonogę, Józefa Ćwielucha, Józefa Kwiatkowskiego, Adama Kmiecia oraz braci Leszczyńskich. Kilkudziesięciu dalszym wymierzono mniejsze kary. A ja osiem kolejnych lat spędziłem w więzieniach Radomia, Sieradza, Kalisza i Mokotowa. Ale i potem nie było mi dane odzyskać wolności. W 1914 roku wysłano mnie do guberni Jenisejsk, w kraju Krasnojarskim na dalekiej Syberii. Swobodę odzyskałem dopiero po zmianach ustrojowych w Rosji, w roku 1922.

Stanisław Hanc pracował w międzywojennych Starachowicach jako felczer. Do ostatnich lat swego długiego życia był społecznie aktywny. Zmarł w październiku 1976 roku na skutek urazów, doznanych podczas nieostrożnego przechodzenia przez jezdnię.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do