Reklama

Żyć się odechciewa...

O trudnej sytuacji pani Genowefy i jej dorosłego syna pisaliśmy już na łamach Tygodnika. Załamana po śmierci męża kobieta zwróciła się z prośbą do naszej redakcji o pomoc. Sen z powiek spędzały wówczas popękane ściany domu, który wymagał pilnego remontu. Bezradna emerytka, mimo iż nie była pozbawiona środków do życia, nie była w stanie wygospodarować dodatkowych pieniędzy na pilne do wykonania prace.

Od tamtej pory minął ponad rok i można powiedzieć, że niewiele się zmieniło. Kobieta po raz kolejny napisała do nas list z dramatycznym wołaniem o pomoc.

- Zapożyczyłam się u znajomych i ociepliłam dom, bo zimą trudno było wytrzymać. Zdałoby się go jeszcze pomalować i zmienić dach, bo przecieka. Z mojej renty ciężko jednak wyżyć, kupić opał na zimę, czy leki a nie mowa już o jakimkolwiek remoncie. Teraz muszę oddać to, co wzięłam od ludzi. Zwracałam się już do różnych instytucji z prośbą o pomoc, ale wiele z nich nie raczyło nawet odpisać na mój list. Pisałam nawet do prezydenta Polski, który "mimo całej życzliwości i chęci służenia wsparciem, nie ma ma możliwości udzielenia bezpośredniej pomocy w rozwiązaniu przedstawiony problemów. Obowiązujące przepisy prawa uniemożliwiają Kancelarii i Panu Prezydentowi bezpośrednie wspieranie osób i rodzin" - czytamy w liście z Kancelarii Prezydenta, która poleciła rodzinie z Nowej Słupi skontaktować się z warszawskim Stowarzyszeniem KLON-JAWOR, które poszukuje sponsorów i zbiera pieniądze dla osób potrzebujących wsparcia.

- Stowarzyszenie przysłało nam wykaz instytucji i adresów organizacji, które deklarują pomoc w województwie świętokrzyskim. Żadna z tych instytucji nie raczyła nawet odpowiedzieć. Tylko Caritas dała nam 500 złotych na pokrycie kosztów leków. Na wsparcie GOPS-u też nie może liczyć, bo mówią, że dochód nam przekracza - mów pan Ryszard, który ze względu na stan zdrowia nie może podjąć żadnej pracy. - Od 2004 roku się leczę. Cierpię na przewlekłą chorobę, nie ma szans na wyzdrowienie a z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie wiem, co dalej robić, wyczerpałem już wszelkie możliwości, nikt nie reaguje, nikogo to nie obchodzi.

Odwiedziliśmy rodzinę ponownie. Faktycznie dom został ocieplony. Matka z synem dbają o to, co mają, jak mogą. W mieszkaniu jest czysto i schludnie, wszystko w jak najlepszy porządku. Jedyne, co im doskwiera to brak możliwości pomalowania domu i wymiany pokrycia dachowego, które przecieka.

- Jak mąż żył to inaczej było, dwie emerytury były, człowiek miał z czego parę groszy odłożyć, to nie musiał się nikogo prosić. A teraz, ciężko żyć, bardzo ciężko. Nie wiem, jak to dalej będzie. Ciągniemy, jak możemy, ale żyć się odechciewa - podsumowuje bezradnie kobieta.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do