Reklama

Star, prezydent i afera starachowicka

Ma być symbolem nieistniejącej  Fabryki Samochodów Ciężarowych, przypominać o latach świetności zakładu i ludziach produkujących stary. Odbyła się skromna uroczystość z prezydentem, związkowcami od "Metalowców" i przedstawicielami lokalnych mediów. Nie upłynął miesiąc, a o Starze 266 znów głośno. Dlaczego? Samochód ciężarowy przekazała, odmalowała i pomogła ustawić załoga jednej ze starachowickich firm. 

Dziadek w Werhmachcie, ojciec w UB


Dlaczego prezydent miasta zdecydował się na wybór  akurat tej, a nie innej firmy? Pytanie jest zasadne, bo jednym z właścicieli przedsiębiorstwa jest  osoba zamieszana w tzw. aferę starachowicką z 2003 r. . Sąd Rejonowy w Starachowicach wydał wyrok dwóch lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy w Kielcach (II instancja) w listopadzie 2006 r. złagodził karę do 2 lat pozbawienia wolności.  Jak wybór firmy tłumaczy gospodarz ponad 50-tys. miasta?

- To bardzo skomplikowana sprawa - powiedział prezydent i zaraz zaczął ironizować. - Czy będziemy teraz dochodzić np. koło kogo właściciel firmy mieszkał? Czy miał dziadka w Wehrmachcie i czy jego ojciec był w UB albo czy chodził na dziewczyny? - żartuje prezydent Starachowic. - Pojawiła się firma, która działa w tej branży. Chciała podarować samochód, zgodziła się na takie rozwiązanie, a Star 266 stanął w dobrym miejscu. Tyle. Dlaczego z dobrych rzeczy ciągle robimy afery? - burzy się Kwiecień.

Pytanie o jego związki ze skazanym darczyńcą w kontekście deklaracji o odcinaniu się od ludzi związanych z aferą starachowicką tłumaczy tak: - Kampania wyborcza w pełni, więc nie dziwią mnie takie pytania. Jeśli ktoś uważa, że Kwiecień złamał prawo, niech zgłosi sprawę do prokuratury, a ta pewnie zakończy się w sądzie. Niektórzy w Starachowicach mają skłonności do zbyt wczesnego ferowania wyroków – tłumaczy w rozmowie z TYGODNIK-iem.

W parlamencie też zasiadają z zatartymi wyrokami


- Zwróciłem się do kierownictwa firmy z taką, a nie inną prośbą. Ta zgodziła się, dzięki czemu nasz eksportowy produkt mógł stanąć koło ronda. Odpowiedziałem na zapotrzebowanie mieszkańców, ludzi, którzy przez wiele lat byli związani z FSC. Nie mam zamiaru tłumaczyć się, dlaczego jedno koło samochodu jest wyżej, a drugie niżej. Zachowajmy trochę zdrowego rozsądku – apeluje prezydent.

I dodaje: - Jaki miałem związek z aferą starachowicką? Dlaczego pan mnie o nią pyta? W Polsce są odpowiednie instytucje, które są w stanie ocenić czy Sylwester Kwiecień jest winien czy nie. Odpowiednie przepisy prawa mówią o tym, kiedy następuje zatarcie skazania. To czy ktoś brał udział w aferze, to jego sprawa. Ja, za takie osoby nie będę się tłumaczył. Prawda jest taka, że nawet w polskim parlamencie zasiadają ludzie z zatartymi wyrokami. Nikogo nie można przekreślać, nawet kogoś kto w przeszłości popełnił błąd. Póki co, a przynajmniej wynika tak z mojej wiedzy, właściciele firmy nie mają konfliktu z prawem. Jestem im wdzięczny za to, że zdecydowali się przekazać Stara 266.

Prezydent odniósł się jednocześnie do zarzutu, że w uroczystości nie wzięli udziału związkowcy z Solidarności w MAN. - Zaproszenie wysłałem do wszystkich związków zawodowych działających w obecnym zakładzie, także do Solidarności. Takie samo trafiło do przewodniczącego ZZ Metalowcy Wojciecha Petrusa i przewodniczącego Jana Seweryna. Dlaczego przedstawiciele drugiego z wymienionych związków nie wzięli udziału? Tego nie wiem – kończy Kwiecień.



Sylwester Kwiecień wciąż podkreśla, że żaden z wyroków obu afer starachowickich go nie dotyczy. I to jest oczywista prawda. Pytania mieszkańców i dziennikarzy nie dotyczą wyroków, tylko związków pana Kwietnia z ludźmi i sprawami, które złą, niezawinioną przez mieszkańców sławą okryły Starachowice.
Bo niezaprzeczalną prawdą jest również to, że w aferze z 2003 roku brali udział poseł i samorządowcy z SLD, najbliżsi współpracownicy pana Sylwestra. Prawdą jest również, że pan Sylwester był najbliższym, pierwszym zastępcą skazanego za korupcję prezydenta Starachowic.
Startując w wyborach pan Kwiecień nie może się dziwić, że mieszkańcy widzą, słyszą, pamiętają i kojarzą fakty. Starów 266 są w Polsce tysiące. Ten przy rondzie znowu przypadkiem ma związek z aferą, o której pan Sylwester tak bardzo chciałby zapomnieć.
Miłośnicy FSC i starów są wdzięczni hojnemu darczyńcy, a jego przeszłość nie ma w tym przypadku znaczenia. Znaczenie mają słowa, czyny i deklaracje prezydenta.
Redakcja



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do