Reklama

Ten pożar będzie ostrzeżeniem dla innych?

Może pod warunkiem, iż jest on niewłaściwie użytkowany. Boleśnie i niemal na własnej skórze przekonał się o tym, mieszkaniec gminy Pawłów. Kilka dni temu, w Nieczulicach Kolonii wynajmowany kontener spłonął doszczętnie. Jakie były tego powody?

Kontener i mieszkanie w nim to tylko rozwiązanie tymczasowe. Gminę Pawłów, podobnie zresztą jak wiele innych na terenie powiatu starachowickiego, niestety nie stać na to, by pokusić się o budowę bloku lub odrębnego domu socjalnego dla potrzebujących.

- Biorąc pod uwagę wszelkie przesłanki, a przede wszystkim możliwości finansowe gminy na dziś nie jest to możliwe. Problem mieszkań socjalnych dotyczy wielu miast i mniejszych miejscowości w Polsce – podkreśla w rozmowie z TYGODNIK-iem Marek Wojtas, wójt gminy Pawłów. - Doskonale zdajemy sobie sprawę, że wszystkie te osoby, które zostały umieszczone w kontenerach, borykały lub nadal borykają się z problemami mieszkaniowymi. Ich różne koleje losów, a także inne czynniki sprawiły, że ci ludzie tam się znaleźli. Jakiś powód ku temu był – dodaje wójt. Gmina Pawłów decydując się na rozwiązanie pośrednie wybrała nabycie takich obiektów.

- Każdy z nich to zakup o wartości kilku tysięcy złotych. W wielu przypadkach warunki z jakimi lokatorzy mają do czynienia w kontenerach, są lepsze, niż te w których jeszcze do niedawna przebywali. Jako gmina, wspólnie oczywiście z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej staramy im się zapewnić, jak najbardziej komfortowe warunki. Kontenery z których de facto, wśród naszych mieszkańców korzysta kilka osób, ok. 7-8, nie są wyposażone w łazienkę czy sanitariaty. Zarówno woda, jak i prąd są podłączone. Najczęściej ustawiane są na terenie posesji, która do dziś należy właściciela, a zarazem lokatora kontenera – tłumaczy gospodarz Pawłowa.

Historia z happy endem


Kilka dni temu, w miejscowości Nieczulice Kolonia, jeden z takich kontenerów spłonął niemal doszczętnie.

- Informacja dotarła do powiatowego stanowiska kierowania tuż, po godz. 17 – relacjonował Marcin Nyga, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach, która uczestniczyła w akcji ratowniczo-gaśniczej. - W momencie powstania ognia w obiekcie znajdowała się jedna osoba, która samodzielnie opuściła go przed przybyciem zastępów. Strażacy zabezpieczyli miejsce i odłączyli dopływ energii elektrycznej a następnie ugasili pożar – mówił oficer Nyga. Straty zarówno w ludziach, jak i mieniu mogłyby być znacznie większe, gdyby nie odwaga i ich ofiarność. Po opanowaniu zagrożenia, strażacy przystąpili do częściowej rozbiórki blaszano-drewnianej konstrukcji kontenera. Po zakończeniu działań gaśniczych obiekt oddymiono i sprawdzono kamerą termowizyjną w celu wykluczenia ukrytych ognisk pożaru. Na zewnątrz kontenera znalazły się m.in. elementy wyposażenia, w tym meble oraz sprzęt RTV i AGD.

- Osoba, która mieszkała w kontenerze miała sporo szczęścia. W odpowiednim do tego momencie zorientowała się jak duże niebezpieczeństwo wiąże z dalszym przebywaniem w tym miejscu. Nie stało jej się nic poważnego – twierdzi rzecznik starachowickich strażaków, który przypomina, iż na przestrzeni kilku, minionych lat była to już druga taka sama historia, z niemal identycznym finałem. I co ciekawe także w Nieczulicach Kolonii. Wówczas zakończyła się szczęśliwe. Jak będzie i trym razem z samotnym mieszkańcem gminy?

- Kontenery to specyficzna konstrukcja. Jego mała kubatura sprawia, że podczas pożaru, na małej powierzchni wytwarzają się niebezpieczne dla życia ludzkiego, gazy. Oczywiście ma to miejsce, w przypadku kiedy kontener jest niewłaściwie użytkowany – wyjaśnia Nyga.

Poszkodowany w schronisku


Czy w tym przypadku właśnie tak było? Przyczyny pożaru znane będą najwcześniej za kilka tygodni. Nieoficjalnie mówi się, że główna z nich leżała po stronie niewłaściwej eksploatacji, znajdującego się w środku piecyka grzewczego. W sytuacji kiedy dochodzi o nieumyślnego zaprószenia ognia gmina jest bezradna. Nie ma narzędzi i instrumentów, by nakładać jakąkolwiek karę na osoby, które przyczyniły się do zagrożenia. Czy ten pożar, w końcu nauczy kogoś, jak prawidłowo obchodzić się z kontenerem?

- W poprzednim przypadku, również w tej samej miejscowości, osoba poszkodowana otrzymała od gminy kolejny kontener. Bo pierwszy spalił się w całości. Wiemy, że w nowym mieszka do dziś – uzupełnia wójt Wojtas. Jaki los spotka, kolejnego z mieszkańców Nieczulic?

- Mężczyzna, który do 12 listopada korzystał z niego otrzymał wsparcie ze strony gminy. Chcieliśmy zapewnić mu lokum zastępcze na noc i kolejne dni. Godziny po pożarze postanowił spędził jednak u sąsiadów. W połowie minionego tygodnia został przewieziony do schroniska w Opatowie. Ma tam bardzo dobre warunki. Z informacji jakie do mnie dotarły wynika, że wyraził zgodę na pozostanie w ośrodku, przynajmniej na okres kilku najbliższych dni. Stale monitorujemy jego sytuację – powiedział M. Wojtas.







 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do