Reklama

Pożar w Szkole Podstawowej w Świętej Katarzynie

- Ewakuacja jaką zarządziliśmy niemal natychmiastowo, w momencie kiedy dotarła do nas informacja o zagrożeniu, przebiegła sprawnie i bez żadnych przeciwwskazań – kilkanaście godzin później, relacjonuje w rozmowie z TYGODNIK-iem Ewa Orzechowska, dyrektor placówki, nauczyciel historii, wychowawca klasy piątej, która jak podkreśliła była możliwa przede wszystkim dzięki zaangażowaniu, wszystkich pracowników Szkoły Podstawowej. Od grona pedagogicznego do pracowników gospodarczych. - Na terenie naszej placówki, w ubiegłym roku przeprowadzone zostało szkolenie na ten temat. To była próbna ewakuacja. Dzieci wiedziały jak zachować się w takiej sytuacji. Z perspektywy czasu możemy stwierdzić, iż ćwiczenia okazały się niezwykle przydatne – dodaje dyrektor SP w Świętej Katarzynie.

Pożar zauważono w łazience żeńskiej, która usytuowana jest na parterze budynku. Zgłoszenie o wybuchu ognia brzmiało groźnie. Jak wynika z ustaleń zawodowych strażaków, we wspomnianym pomieszczeniu doszło do zwarcia i niewielkiego pożaru elektrycznej suszarki do rąk, w czwartkowe przedpołudnie.

Ogień w łazience


- Na zewnątrz wyprowadzono 131 uczniów i 17 nauczycieli – poinformowała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. - Na miejsce przyjechały zastępy Ochotniczych Straży Pożarnych i wozy zawodowych jednostek. Zlokalizowano pożar, odłączono prąd i szybko ugaszono ogień. Pomieszczenia zostały oddymione. Po niedługim czasie uczniowie mogli wejść do tego skrzydła szkoły, do którego nie dotarł dym – twierdzą strażacy. Nikomu zarówno z uczniów, jak i pracowników nie stało się nic. Zdaniem dyrektor Orzechowskiej, proces ewakuacji został należycie przeprowadzony.

- Nie było paniki. Dzieci spokojnie opuściły budynek, zanim na miejsce zdarzenia dojechały pierwsze zastępy straży pożarnej – uzupełnia nasza rozmówczyni. Po ok. dwóch godzinach normalne życie wróciło do placówki edukacyjnej. - Uczniowie oraz nauczyciele mogli wrócić do zajęć, w momencie kiedy było już pewne, że nie grozi im niebezpieczeństwo. Zajęcia kontynuowano – dodaje.

Podobnie zresztą jak następnego dnia. - Nasza szkoła nie jest co prawda wyposażona w specjalne czujniki, które wysyłają wygnały o niebezpieczeństwie, ale jak widać nawet bez nich poradziliśmy sobie w sytuacji zagrożenia świetnie - powiedziała w miniony piątek dyrektor Orzechowska.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do