W Starachowicach. Król czyli prezydent zarządził, a podwładni czyli Rada Miejska wykonuje polecenia - kto i o kim to powiedział?

- Bez wdrożenia szczegółowego systemu pomiaru, nigdy nie dowiemy się ile śmieci produkują mieszańcy Starachowic. Ile powinniśmy za to płacić i wreszcie jaki jest realny koszt gospodarki odpadami – nie szczędzili krytycznych słów pod adresem wdrożonego i realizowanego przez gminę Starachowice systemu, przedstawiciele Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic. Podczas środowej konferencji prasowej odnieśli się także do aktualnych stawek za odbiór odpadów.

Członkowie starachowickiej organizacji pozarządowej, w czasie spotkania z przedstawicielami lokalnych mediów, na prezentowanych slajdach informowali o stawkach za wywóz odpadów komunalnych. Porównali to do innych, ościennych gmin i miast.

- W przypadku Starachowic opłata za odbiór odpadów na jedną osobę wynosi 27,50 zł. W Ostrowcu Św. mieszkańcy płacą 16 zł, Kielcach 14 zł, Końskich 9,50 zł, Busku 17,50 zł, Jędrzejowie 19,50 zł, Skarżysku-Kam. 27 zł, zaś w Suchedniowie 25 zł – wyliczał Zbigniew Kroczek.

Prezes Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic skomentował koncepcję powołania gminnego podmiotu, który w założeniu miałby odbierać odpady od mieszkańców.

- W stwierdzeniach prezydenta spotykamy się z kłamstwami i nielogicznymi konstrukcjami myślowymi. Dla nas zupełnie absurdalnym jest pomysł zorganizowania podmiotu gminnego, który zajmowałby się wywozem śmieci. Od dawna samorządy przekonały się, że najkorzystniejsze jest rozwiązanie, w którym wspomniana usługa powierzona jest wyspecjalizowanej firmie, posiadającej odpowiedni do tego sprzęt oraz zezwolenia. Niestety w Starachowicach, wizjonerskie podejście prezydenta i radnych Rady Miejskiej nie sprawdzi się - zaznaczył szef SIDS.

Budowy domu nie rozpoczyna się od dachu

Zdaniem przedstawicieli SIDS, kontrowersje budzi ponadto analiza stanu gospodarki odpadami komunalnymi na przestrzeni minionych lat. Stowarzyszenie na kolejnych slajdach przedstawiło dane z roku: 2017, 2018, 2019.

- W gospodarce odpadowej w Starachowicach panuje niesamowity bałagan. Prezydent uzasadniając idee budowy spalarni odpadów, uzasadniając ten projekt napomina, że przystępuje do budowy systemu gospodarki odpadami, zaś spalarnia jest elementem tego systemu – mówił Sławomir Celebański, członek SIDS.

- Zaczynanie budowania systemu gospodarki odpadami od spalarni, jest rozpoczynaniem budowy domu od jego dachu. Dach zawali się, ponieważ nie ma podstaw. Gmina przystępując do budowy spalarni, nie ma zawartych porozumień z innymi gminami. Nie umów na dostarczanie paliwa do spalania. Prezydent twierdzi, że odpady są wszędzie. W związku z tym  proponuję, żeby pan prezydent pokazał w jaki sposób z tego "wszędzie" te odpady zebrać i wyprodukować RDF – dodał Celebański.

Jak zatem – według przedstawicieli Stowarzyszenia – gmina Starachowice może postarać się o usprawnienie gospodarki odpadami? Zdaniem SIDS, wszystkie śmieciarki oraz pojazdy na odpady segregowane przed wjazdem na trasę po Starachowicach powinny być sprawdzane i ważone przez pracowników Referatu Gospodarki Dróg i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. Każdorazowo ma być kontrolowana trasa odbioru śmieci za pomocą GPS zamontowanego w śmieciarkach i samochodach odbierających odpady segregowane (czy nie obsługują prywatnych lub nie wyjeżdżają poza Starachowice). Przed wyjazdem ze Starachowice śmieciarki i samochody na odpady segregowane ponownie powinny być zważone przez pracowników.

Apel do radnych

Według organizacji pozarządowej, w ten sposób pracownicy Referatu Gospodarki Komunalnej mieliby otrzymywać codziennie informacje zwrotne z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Janik, o ilości dostarczonych śmieci ze Starachowic.

- Apelujemy do radnych aby dopominali się przed podjęciem kolejnych decyzji ws. stawek rzetelnych kalkulacji. Jeśli sami nie są fachowcami w tej dziedzinie i nie są w stanie wyliczyć tego, niech zwrócą się do specjalistycznych firm. Niech się dopytają, niech się nie kompromitują. W Starachowicach system działa na zasadzie: król czyli prezydent zarządził, a podwładni czyli Rada Miejska wykonuje polecenia – podkreślił Celebański.