
Mieszkańcy z bloków z okolic ul. Reja i Armii Krajowej wyrazili swój sprzeciw wobec dzierżawy miejsc parkingowych, co ma w planach gmina Starachowice. Jak twierdzą - to nie polepszy i tak już dramatycznej sytuacji z brakiem miejsc postojowych a pogorszy. Więc po co to robić? - pytają retorycznie.
- Prezydent nie zna realiów życia na osiedlach mieszkaniowych, gdzie problem z parkowaniem aut nie dotyczy wyłącznie mieszkańców, ale również osób, które do tych bloków przyjeżdżają, tj. dzieci do starszych rodziców, dziadków do wnuków, służby komunalnych i zaopatrzenia do sklepów, ich klientów, policji, straży, pogotowia, które nie dojedzie w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia - mówił mieszkaniec Piotr Maciąg wyrażając w imieniu mieszkańców zdecydowany sprzeciw wobec prywatyzacji miejsc parkingowych na osiedlach mieszkaniowych. - Strefy płatnego parkowania tworzy się tam, gdzie to zasadne a to jest eksperyment na żywym organizmie, na nas mieszkańcach, wobec których stosuje się szantaż. Ktoś kiedyś z urzędników nas tak wywłaszczył a teraz oczekuje od nas pieniędzy za parkowanie. Miesięczna dzierżawa miejsca postojowego to wydatek minimum 100 zł miesięcznie. Miejsce dostanie ten, kto da wyższą cenę w przetargu nieograniczonym. To tylko poróżni mieszkańców i spowoduje bezsensowne blokowanie miejsca w ciągu dnia.
Mieszkańcy zadali sobie trud i wysiłek wyliczenia faktycznej liczby miejsc postojowych w tym rejonie w zestawieniu rzeczywistymi potrzebami, bo samochody parkują, gdzie się da na trawnikach, chodnikach, przy skrzyżowaniach...
- Przy ul. Żeromskiego, Słonecznej, Kochanowskiego, Sienkiewicza, Kraszewskiego, Reymonta, Reja, Prusa jest w sumie 336 miejsc postojowych, potrzeby są tu dwukrotnie większe - bo w godzinach szczytu parkuje tu 780 pojazdów. I to nie są wszystkie pojazdy, część osób trzyma auta w garażach a w weekendy i święta tych samochodów jest jeszcze więcej - dodał P. Maciąg.
Jak mówił radny Dariusz Grunt zapraszana na spotkanie z mieszkańcami wiceprezydent Elżbieta Gralec poinformowała, że od mieszkańców wyszła propozycja dzierżawy miejsc postojowych, co miały potwierdzić badania rynku.
- Każdy chce mieć miejsce parkingowe, będą konflikty wśród mieszkańców. Przez kilka godzin będą wyłączone miejsca a pozostali co? - pytał retorycznie D Grunt dodając, że prezydent miasta miał oficjalnie deklarować, że miasto nie będzie budowało parkingów mieszkańcom bloków... - Miasto ma swoje obowiązki wobec mieszkańców. Dlaczego prezydent nie informował o takich planach przed wyborami?
Radny Konrad Rączka zapraszał mieszkańców na spotkanie 10 czerwca o godz. 17.00 na parkingu - jest ono adresowane do mieszkańców Al. Armii Krajowej 8, 10, 12 i Reja 11 a dotyczyć ma przymusowego najmu miejsc postojowych w obrębie tych bloków.
- Mieszkańcy planują pod urzędem zakorkować parking bądź nie przystąpią do przetargu w ramach bojkotu - mówi K. Rączka pytając, kto będzie egzekwował przypadki łamania prawa poprzez stawianie aut na miejscach dzierżawionych? Poza tym miasto chce dzierżawić stanowiska o powierzchni 15 m.kw a mieszkańcy wyliczyli, że miejsce postojowe ma 11,2 m.kw.
- Ktoś nas sprzedaje za parę srebrników. Parkingi są ludziom potrzebne. Dzierżawa nie polepszy sytuacji tylko pogorszy. To po co to robić? - pytał mieszkaniec dodając, że wspólnoty mieszkaniowe nawet gdyby chciały budować parkingi to nie są w stanie tego zrobić, bo nie ma gdzie! I tu nie chodzi nawet o pieniądze, ale zatrucie życia mieszkańcom!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Już pierwsze decyzje wskazują, że będzie to fatalna kadencja prezydenta miasta. Najgorsze jest lekceważenie zdania mieszkańców, którym powinien służyć a nie ich pouczać...
"Masz problemy ze znalezieniem miejsca parkingowego na terenie osiedla Żeromskiego ? Możesz wydzierżawić swoje miejsce od gminy – podkreśla Prezydent Miasta Starachowice Marek Materek". Materkowi widocznie pomyliły mu się funkcje i zamiast zachowywać się jak prezydent, wciela się w rolę komiwojażera; ważny jest dla niego nawet niewielki zysk, niż rozwiązywanie problemów wszystkich mieszkańców, a nie tylko małej garstki. Materek zamiast ułatwić żywot mieszkańcom, stara się go maksymalnie im utrudnić. Ta pseudo reforma ma za zadanie jedynie wyciągnąć w łatwy sposób 60 tys. złotych od mieszkańców, zupełnie nie rozwiązując problemu, tylko go jeszcze eskalując. Dlaczego Materek szkodzi mieszkańcom, zasłaniając się jakimiś chętnymi do dzierżawy, która sparaliżuje, i tak już trudną sytuację parkowania na osiedlu. Czy za 60 tys. zł warto powiększyć chaos, bo kierowcy będą parkować, gdzie popadnie: na chodnikach, na skrzyżowaniach i na trawnikach. Przecież 60 tys. to tylko 3 pensje Materka, i ta kwota nie wystarczy nawet na roczny zakup śliwek w czekoladzie do urzędu miasta. W czyim interesie działa Materek? Jeśli tak zależy mu na zysku UM, to niech sobie obniży pensję, bo jest z czego, w ub. roku zarobił 241 tys. zł. A mieszkańcy często nie zarabiają 50 tys. zł, więc trzeba ich jeszcze oskubać z tej nędznej pensji? Bogaty Materek nie zrozumie biednego mieszkańca! Bulwersujące jest także to, że część z tych miejsc została wykonana w ramach budżetu obywatelskiego! Ale prawdziwym skandalem jest wystawienie do dzierżawy miejsc przeznaczonych dla niepełnosprawnych!!! Z tego co wiem, nie wolno tego robić, jeśli znajdują się przy drodze publicznej, a nawet gdyby Materek je wydzierżawił, to każdy, kto posiada kartę parkingową mógłby tam parkować bez oglądania się na Materkowe handle. Jednak ta sprawa jest wyjątkowo bulwersująca, bo pokazuje jaki stosunek do niepełnosprawnych ma Materek. Jego "empatia" dla tych ludzi pokrzywdzonych przez los jest niewyobrażalna! Ta krucjata przeciwko nim "rozsławi" jego imię w Polsce, choć nie wiem czy mu to pomoże w dalszej karierze ogólnopolskiej. Żeby rozwiązać naprawdę problem z parkowaniem, to trzeba zacząć budowę parkingów piętrowych, bo w najbliższych latach samochodów jeszcze dużo przybędzie. Gdyby Materek poszedł w tym kierunku, to zyskałby prawdziwą sławę, bo rozwiązałby problem w sposób rzeczywisty, a nie wirtualny, ale na razie woli zachować pozory pomocy, żeby zainkasować parę groszy dla UM. Można i tak, jak się nie potrafi podejść rzetelnie do problemu!