Reklama

Problemów nigdy nie brakowało

Trudnych do rozwiązania problemów w naszym mieście nigdy nie brakowało, zwłaszcza po zakończeniu wojen światowych - pierwszej i drugiej. Na początku lat dwudziestych ub. stulecia, aby znaleźć środki na funkcjonowanie podstawowych usług dla ludności, nie rezygnowano nawet z utrzymywania archaicznych rogatek. Ale też ćwierć wieku później było niewiele lepiej.

Oto garść wypisów z dokumentów Rady Miejskiej Starachowic-Wierzbnika, pochodzących z lat 1945-1950:

*Zarząd Miejski, odpowiadając na pismo starosty powiatowego, 2 czerwca 1945 r. przekazał mu następujące dane: Starachowice w ogóle nie posiadają planu sytuacyjnego. Wierzbnik posiada taki plan (w skali 1:2000), opracowany przed wojną przez mierniczego przysięgłego Mariana Artomskiego, ale dokument ten wymaga aktualizacji. Pożądane jest jak najszybsze zdjęcie terenów Starachowic i terenów przyległych, na podstawie których można będzie sporządzić plan regulacji i zabudowy. W Starachowicach niektóre ulice i domy zakładowe mają instalacje wodne, w Wierzbniku - nie. Tu mieszkańcy korzystają z dwóch studni publicznych w rynku i dwóch przy ulicy Iłżeckiej. Dokładna ilość studni prywatnych, w tym kopanych, jest trudna do określenia. Mieszkańcy miasta chowają 120 koni, 285 krów i ponad 300 kóz.

*Stowarzyszenie Kupców, pismem z dnia 9 stycznia 1946 r. zwróciło się do władz miejskich o przeniesienie straganów z rynku w mniej widoczne miejsce, gdyż szpecą one centrum. Te budy stoją tu nawet w święta, odstraszając swym wyglądem, a w nocy bywają przewracane.

*Inspektor szkolny w Starachowicach przesłał 27 lipca 1946 r. pismo do władz miejskich i powiatowych, że w powiecie brakuje około 200 nauczycieli, wskutek czego wiele szkół nie wznowiło pracy. Poinformował, że wobec tego postanowiono zorganizować w Solcu nad Wisłą kursy, dające uczestnikom prawo do nauczania. Przyjmuje się na nie osoby w wieku 18-30 lat, mogące się wykazać ukończeniem szkoły zawodowej lub co najmniej dwóch klas licealnych.

*Ze sprawozdania Referatu Społecznego przy Zarządzie Miasta wynika, że w pierwszym półroczu 1950 r. wydano kupony na artykuły żywnościowe na sumę 168 tys. zł. dla 70 biednych osób, kupiono mleko dla dzieci do lat trzech, udzielono zapomóg w kwocie 5500 zł. 7 osobom, wydano trumny dla 12 zmarłych i przydzielono dla nich podwody, skierowano do szpitala 12 osób, pokryto koszty utrzymania 29 dzieci Domu Dziecka w Mircu, uregulowano koszty pobytu 16 starców w Domu Opieki w Chwałowicach (270 300 zł), skierowano do lekarza 26 osób, zakupiono lekarstwa 7 osobom.

*Wydział Gospodarki Komunalnej Zarządu Miasta wystąpił w 1950 r. do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach o dotację w wysokości 2 mln. złotych. Umotywował swój wniosek m.in. tym, że wodociągi w Starachowicach zaspokajają potrzeby tylko 20 procent mieszkańców. Miasto nie ma pieniędzy na realizację przygotowywanego planu zagospodarowania przestrzennego. Tymczasem, według przewidywań, ma ono w bieżącej 6-latce osiągnąć i przekroczyć 50 tysięcy mieszkańców.

Dodajmy, że także po drugiej wojnie światowej była w Starachowicach aktualna sprawa pobierania opłat rogatkowych od wjeżdżających na teren miasta. Przybywający wozem jednokonnym miał uiszczać opłatę w wysokości 5 złotych, a wozem dwukonnym dwa razy tyle. Odnośne postanowienie podjęła Rada Miejska na posiedzeniu w dniu 16 czerwca 1945 roku. Ale wobec sprzeciwu Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, uchwałę tę potem zanulowano.

 

Aleksander Pawelec

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do