
Nadal na nurtujące mieszkańców Starachowic i okolic pytanie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W sobotę, 13 kwietnia w poszukiwaniu miejsca, z którego słyszalny był potężny huk wyruszą przedstawiciele Grupy Ochrony Zabytków Fort. Jak wyglądać będą ich działania i czy przyniosą nowe informacje w tajemniczej sprawie?
O tym, że członowe działającej na terenie powiatu starachowickiego Grupy Ochrony Zabytków Fort zamierzają na własną rękę i przy użyciu własnego sprzętu przeszukać teren w północno-wschodniej części miasta jako pierwsi informowaliśmy w tym tygodniu na łamach portalu starachowicki.eu. W sobotę, 6 kwietnia, ok. godz. 20.30 zarówno w Starachowicach jak i okolicznych miejscowościach słychać było potężny huk. Czym był spowodowany? Tego do tej pory mimo, iż od zdarzenia minęło kilka dni nie wiadomo.
Na początku tygodnia media społecznościowe obiegło nagranie z jednej z kamer, zamontowanej na bloku w Starachowicach. Nagranie na którym widoczny jest błysk, a później huk widzieli funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji i i Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Jak poinformował podinsp. Kamil Tokarski, rzecznik prasowy KWP, w sobotni wieczór, a także w niedzielę stróże prawa z miasta nad Kamienną prowadzili poszukiwania w rejonie północno-wschodniej części Starachowic. Przyczesywali okolice ul. Kopalnianej, Leśnej, dawnej kopalni, ogródków działkowych. Nie natrafiono na ślad, który mógłby dać odpowiedź na kluczowe pytanie.
Jutro (sobota, 13 kwietnia) akcję poszukiwawczą rozpoczną członkowie Grupy Ochrony Zabytków Fort. Jakie mają plany, a także jakich narzędzi zamierzają użyć podczas poszukiwań? Czy ich działania, wreszcie przyniosą kluczowe dla tej historii wnioski?
Jak dowiedział się TYGODNIK zbiórka przedstawicieli grupy została zaplanowana ok. godz. 8.
- Mamy już wytypowane miejsce, w którym będziemy chcieli się pojawić - powiedział w piątkowe popołudnie Krzysztof Komisarczyk, założyciel Grupy Ochrony Zabytków Fort. Jak podkreślił poszukiwania prowadzone mają być dwutorowo. Kilku członków grupy pojawi się w lesie w celu przeszukania terenu, zaś sam teren obserwowany będzie z góry, za pomocą bezzałogowego statku powietrznego - drona. Łączność pomiędzy poszukiwaczami prowadzona będzie za pomocą krótkofalówek. Tak by w razie natrafienia na ślad, Grupa błyskawicznie mogła zostać skierowana w konkretne miejsce.
- Na mapę udało nam się namieść punkty odniesienia. Znamy już trasę, którą będziemy chcieli podążać – dodał Komisarczyk.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten artykuł jest tak żałosny, że nawet nie bawi. Przewodniczący tej grupki oszołomów rzeczywiście jest tak niesamowitą osobistością, że aż trzeba go cytować. Weźcie się może za porządne dziennikarstwo.